Rejestracja: 08-11-2009 10:14 Posty: 64
Lokalizacja: Tuchów
|
W książce p. Andrzeja Mężyka "Tuchów w dokumentach" znalazłem dwie ciekawostki. Pierwsza to skarga tuchowskiego proboszcza na nadporucznika Hallera, dotyczy miejsca na cmentarz nr 158. W książce zamieszczony został skan tej skargi. Pozwoliłem sobie spisać to pismo. Nie wszystko udało mi się odczytać, ponieważ ks. proboszcz pisał mocno nieczytelnie Najprzewielebniejszy Biskupi Konsystorzu!
Powtórnie odnoszę się ze sprawą zajmowania gruntów w lesie Garbek należącym do probostwa w Tuchowie na cmentarz dla wojskowych, którzy padli w walce w okolicy jeszcze w roku 1914. Za pierwszą razą podano (nieczytelne) tej parceli, który przesłałem w swoim czasie z podaniem prośby o upoważnienie mnie do podpisania odnośnej deklaracji. Obecnie posłał komendant nadporucznik Haller – tylko żołnierzem formularz z żądaniem nowem , aby tę obecnie rozszerzoną o 100 mtr parcelę, znów z lasu darować, a jeżeli pozostanie ten komendant dalej w Tuchowie to gotów cały las zająć i zrobić z niego cmentarz wojskowy. Po roku 1914 nie było w Tuchowie nowej bitwy; na pogrzebanie pierwotnie poległych wystarczyła pierwotnie podana parcela 245 mtr. Jednak gdyby się robota komendantowi ta skończyła, musiałby może gdzie indziej niebezpieczniejsze zająć miejsce, dlatego wziął się do upiększania cmentarza szturmem i do rozszerzania. Świerki przeze mnie sadzone w lesie wykopywał i obsadzał nimi ów cmentarz, jego podwładni stale mieszkają prawie w lesie, (nieczytelne) wyjmowali kamienie a rąbali w lesie gdy im zimno było. Na cmentarzu parafialnym zainstalowali się bez żadnego opowiadania się komukolwiek i gospodarują jak na swoim terenie. Grób poprzednika śp. X. Rybarskiego zniknął pod ich opieką bez śladu. Komendant Haller według świadectwa naszych Żydów ma być Żydem z Wieliczki rodem, ale się ożenił w Prusach jako inżynier i pruskim się rządzi obyczajem, chce probostwo tanio wywłaszczyć. Upraszam uniżenie o wstawiennictwo a względnie i pełnomocnictwo do zezwolenia na intabulację. Z urzędu parafialnego w Tuchowie dnia 28 maja 1917 Ks. I. Maciejowski proboszczDruga ciekawostka to relacja komisarza Bolesława Miętusa "Jak powstał cmentarz legionowy pod Łowczówkiem" pierwotnie zamieszczona w czasopiśmie "Legion" 1931 nr 78, s. 29-30. Jak powstał cmentarz legionowy pod Łowczówkiem Z relacji Bolesława Miętusa Dowiedziałem się od rannych legionistów, których wywożono poza front, że stoczyli bardzo krwawą walkę pod Łowczówkiem. Toteż jak tylko Moskale opuścili ten teren, udałem się na pobojowisko w towarzystwie p. Leopolda Klugera, obecnego kierownika szkoły w Tuchowie, aby przy pomocy miejscowej ludności odszukać groby poległych bohaterów. Groby te odnaleźliśmy; były one zbiorowe. Ogrodziliśmy je żerdziami i umieściliśmy nad niemi krzyże drewniane. I tak sprawa spoczywała, aż do listopada r. 1915. Przez ten czas staraliśmy się o miejsce, na którem zostanie urządzony cmentarz. W tym celu udała się komisja, składająca się z następujących: z ramienia Ligi Kobiet p. Maria Kuszowa, prezesowa, p. Bodzyniówna, p. inżynier Karabiński , urzędnik kolejowy p. Zając z Tarnowa i Bolesław Miętus z Tuchowa. Nadmieniam, że fotografie masowych grobów i komisji dałem Związkowi Legionistów w Tarnowie.
W sierpniu r. 1916 zaczęła się gorączkowa praca koło zbierania zwłok poległych legionistów na miejsce wiecznego spoczynku. Nadmienić muszę, że rząd austriacki nie szedł nam na rękę, owszem na każdym kroku robił nam trudności, miał zamiar pomieszać poległych legionistów z Austriakami. I tak, gdy jednego dnia przyszedłem na cmentarz, gdzie jeńcy rosyjscy wykonywali plan grobów, nadszedł p. inżynier nadporucznik Haller i oznajmił mi, że nie będzie robił różnicy między legionistami a Austriakami, ponieważ wszyscy dla jednej idei walczyli w obronie cesarza i ojczyzny. Wtenczas wróciłem do Tuchowa i oznajmiłem to ówczesnemu prezesowi Sokoła i burmistrzowi miasta Tuchowa p. drowi Jakóbowi Janidze. Ten, po porozumieniu z Ligą Kobiet w Tarnowie, udał się do Krakowa i tam przy pomocy jego Eminencji ks. Biskupa Sapiehy, uzyskał pozwolenie u władz wojskowych, ażeby na cmentarzu była wybudowana kosztem Ligi Kobiet kaplica, a przed kaplicą były pochowane ciała legionistów, każdego z osobna.
Nastąpiła ekshumacja zwłok. Jeńcy rosyjscy na marach znosili poległych legionistów na cmentarz. Tam odbywały się poszukiwania za legitymacjami. Na legitymacjach pisano Nr grobu i ten sam numer na blasze przybijano do pala, który był wbity w ziemię w głowach poległych. Legitymacje te zostały odesłane do Wiednia celem przeprowadzenia dezynfekcji i z nich odpisano nazwiska poległych, które do dzis dnia znajdują się na pomnikach. Na żądanie Ligi Kobiet, odmówił p. inżynier Nador. Haller zniesienia wszystkich legionistów na cmentarz pod Łowczówek, twierdząc, że są zbytnio oddaleni od cmentarza. Dlatego to w rezultacie legioniści są pochowani na 3-ch cmentarzach, a to: pod Łowczówkiem, w Lichwinie i na Garbku. Również wszyscy na tych cmentarzach zostali pochowani w osobnych grobach. Ponieważ bardzo wiele traciłem czasu podczas wszystkich tych prac, z powodu oddalenia od Łowczówka, a jako urzędnik magistratu miasta Tuchowa, musiałem pełnić powierzone funkcje, przeto na moja prośbę uzyskałem od burmistrza miasta Tuchowa dra Jakóba Janigi zwolnienie na czas prac około cmentarza i kaplicy. Spis poległych legionistów, odpisany wprost z legitymacji, dałem do Związku legionistów w Tarnowie.
Po zgromadzeniu materiałów budowlanych przeznaczonych na kaplicę przystąpiły władze wojskowe do budowy kaplicy, według zatwierdzonego planu przez władze wojskowe w Krakowie. Z planu przedłożonego władze wojskowe w Krakowie wykreśliły odznakę legionistów, a wtem miejscu umieściły krzyż z nadmienieniem, że każdego poległego żołnierza jest symbolem krzyż. Po ukończeniu budowy kaplicy i po złożeniu kwoty 3000 kor. Austr. Inżynier nadporucznik Haller oddał klucz od kaplicy do rąk Bolesława Miętusa.
Liga Kobiet wystosowała pismo do szkoły rzeźbiarskiej w Zakopanem z prośbą o wyrzeźbienie mensy do ołtarza, co szkoła rzeźbiarska uskuteczniła i kosztem Ligi Kobiet został urządzony ołtarz, który do dziś znajduje się w kaplicy. Srebrne lichtarze ofiarowała matka p. Lalickiej, jednej z głównych działaczek Ligi Kobiet, mieszkająca wtedy w Warszawie, obraz wymalowała p. Szatkowska, żona znanego lekarza z Tarnowa, a p. Chadelska ofiarowała kwiaty na obsadzenie grobowców.
|
|