Uruloki,
a nie miałem czasu odpowiadać.... a masz rację bez wątpienia, tyle, że pozostaje pytanie jaki jest zakres prac, więc krótko, bo brak czasu na rozpisywanie się: nie mieliśmy zamiaru tykać na Przysłupie niczego, co budziłoby jakąkolwiek wątpliwość, tym samym ograniczyliśmy się do tego, co nie budziło jej (a nie budziło i nie budzi, bo niektórzy posiadają wyobraźnię, nie tylko twórczą...
); a gwoli ścisłości: umowę określającą zakres prac tamże podpisałem z 4/5 IX, w nocy, i żadnym sposobem nie byłem w stanie udać się do Krakowa, bo miałem inne plany, a prace musiały odbyć się między 8 a 13 IX, i tyle, rzeczona umowa nie przewidywała żadnej "twórczości", ani ja jej nie przewidywałem, więc nie widzę problemu w tym konkretnym wypadku (choć ogólnie problem jest bardzo poważny, co nie raz podkreślałeś i z czym w pełni się zgadzam!); stąd pytanie, które tu padło (czy wiadomo coś więcej?), a podkreśliłem, że prace zakończyliśmy w takim miejscu, żeby zawsze można było je kontynuować bez cofania się; oczywiście mogłem nie zgodzić się na prace bez kwerendy, ale: rozsądek, wyobraźnia, czas, określony termin wykorzystania dotacji, określony zakres robót.... i wszystko gra, nic niewłaściwego nie zrobiliśmy, ot co. Pozdrawiam