Szanowni Państwo!
Nie zabiorę Wam wiele czasu i traktujcie mój głos jako jednorazowe wystąpienie gościa. Nie zamierzam psuć Wam zabawy, ani udzielać się na Waszym Forum.
Wprawdzie zdążyliscie mnie już dokładnie opluć (bez wysluchania drugiej strony) i nie szczędziliście mi słow obelżywych i określeń niedopuszczalnych na każdym forum (określa to regulamin), ale ja nie odpowiem Wam tym samym.
Mam tylko dwie sprawy:
1) Na całkowicie bezzasadne zarzuty Pana Kukurowskiego (Leuhtena) zamieszczone na Waszym Forum odpoiedzialem na forum miłośnikow historii (Inne Oblicza Historii, adres:
www.ioh.pl/forum), gdzie zamiescił identtyczna "recenzję" i wykaz "błędów" i tam odsylam zainteresowanych.
2) Widzę, że najbardziej "ubodła" Was sprawa ś. Maksyma Gorlickiego, czyli Maksyma Sandowycza.
Moja opinia o nim przedstawiona na w/w forum niezupełnie wygląda tak, jak to opisano wyżej.
Sprowadza sie ona do czterech głównych tez:
1) Maksym Sandowycz był niewątpliwie męczennikiem za wiarę, bo zginął za to w co wierzył i co głosił i co w jego mniemaniu mialo charakter religijny.
2) Dla władz austro-węgierskich był osobą podejrzaną o zdradę państwa ( sympatyzowanie z Rosja, działanie na rzecz oderwania galicji od Austro-Wegioer i zjednoczenia jej z Rosją, oraz gloszenie poglądów, że występowanie przeciw carowi rosyjskiemu jako najwyższemu i prawowitemu władcy wszystkich Rusinów jest grzechem).
3) Sąd austro-węgierski uniewinnił go po długim procesie wskutek braku dostatecznych dowodów winy, zręczniości adwokatów i chęci nie zaogniania i tak złych stosunków z Rosją, gdzie rozpętała sie akcja prasowa w jego obronie).
4) Został rozstrzelany w 1914 roku bez sądu ponieważ uznano go za osobę niebezpieczna z powodu glószonych w/w. poglądow i wyrażenia radoiści z powodu zdobycia Lwowa przez Rosjan.
Poza tym pozwoliłem sobie jeszcze zauważyć, że w owym czasie (tzn. na początku wojny w atmosferze ogólnego podniecienia i podejrzeń) rozstrzeliwano ludzi za drobniejsze przewinienia.
Nadmieniłem, że we wrześniu 2006 roku odbyła sie w czeskich Pardubicach Międzynarodowa Konferencja Naukowa (Religia, a politika), na ktorej pracownik UJ wyglosił referat "Sprawa Maksyma Sandowycza", w którym odniesiono się wszechstronnie do działalności Maksyma Gorlickiego (życie ( w tym pobyt w Ławrze Poczajowskiej i panujaca tam wówczas atmosfera), poglądy (wiara w mistyczne poslannictwo Rosji jako opiekunki prawosławia wśrod Rusinow i Slowian, oraz mistyczna wiara w swięte poslannictwo carow moskiewskich), działalność polityczna ( w tym problem pogodzenia zgodności głoszonej przez niego doktryny z lojalnością wobec monarchii austro-węgierskjej). Materiały z tej konferencji nie zostały jeszcze wydrukowane, kiedy zaś zostaną wóczas będzie je można udostępnić.
Zgodziłem sie nawet z Panem Leuthenem, że dzisiaj każdy niezależny śąd by go uniewinnił. I to wszystko, co napisalem o Maksymie Gorlickim.
Z powodu tezy zawartej w punkcie 2) i 4) Pan Leuthen uznał, że pochwalam zbrodnie wojenne zapewne kierujac sie moim stwierdzeniem że każd dzialność ( a wiec i publiczne głoszenie poogladow) ktore wyrazaja sympatie do państwa wrogiego i zachęcają pośrednio bądź bezpośrednio do oderwania częśći państwa , ktorego sie jest poddanym jest traktiowana przez wladze tego państwa jako zdrada i podlegają one karze więzienia w czasie pokoju, lub karze śmierci w czasie wojny.
Nigdy nie orzekałem, czy Maksym Gorlicki był obiektywnie winny, czy niewinny - napisałem tylko, że w mniemaniu władz (prokuratury i czynnikow wojskowych) Austro-Węgierskich był winny i dlatego został stracony, a w mniemaniu Łemków był świętym męczennikiem.
Z tego powodu Pan Leuthen rozpętał przeciw mnie niesłychaną nagonkę (cytujac wybrane fragmnenty moich postów, jako "osoby pochwalającej zbrodnie wojenne".
To wszystko. Dziekuję za uwagę i znikam.
Kierowanie do mniem jakichkolwiek postow i poytań na tym forum jest bezsensowne ponieważ i tak na nie TU nie odpowiem. Jeśli ktoś ma chęć dyskutować - zapraszam na w/w forum( Inne Oblicza Historii), lub na forum Austro-Węgry.
Juliusz Bator