Sezon 2007 został tej soboty zainaugurowany! O godzinie 15 w sile pięciu facetów (Uruloki, Rosako, Kamil, Wojtek (moja krew) i ja) uzbrojeni w grabie sztuk 2 tudzież naręcze plastikowych worów ruszyliśmy do pracy. Stan cmentarza przed sprzątaniem na pierwszym zdjęciu. Uruloki iskrzył dowcipem, Rosako przytaczał anegdotki z lat studenckich, więc praca nie dłużyła się, mimo że do cholernego śmietnika było ładnych kilkaset metrów
Wzbudziliśmy też zainteresowanie miejscowych ludzi, którzy zaintrygowani dopytywali się: kto wam za to płaci??? Z niejaką dumą, muszę przyznać, odpowiadałem - Nikt! Wręcz, proszę pani, przeciwnie
W przerwach Uru i Rosako próbowali odcyfrować tablicę na obelisku (zdj. 3, zwraca uwagę instalacja o treści religijnej
sanctus multiplicatus na licu obelisku), twierdzą nawet, że zrozumieli co tam jest napisane! Z innych ekscesów: Uruloki wspinał się na pomnik centralny w celu usunięcia wypalonych zniczy, ale charakterystyczny napis który nosił dumnie na koszulce: "Madness" wiele tłumaczy (dla nieznających języka Shakespeare'a cytat za słownikiem translate.pl: Tłumaczenie: MADNESS
M OBŁĘD; N SZALEŃSTWO; M SZAŁ; F WŚCIEKŁOŚĆ; F WŚCIEKLIZNA; N WARIACTWO; N FIKSOWANIE)
Po usunięciu ok. 30 pełnych worów plastikowych kwiatów, suchej jedliny oraz szklanych zniczy o godz. 17.30 zakończyliśmy pracę. Zrobiliśmy jeszcze zdjęcie potwornego strażnika cmentarza (zdj. ostatnie) i po zwykłej wymianie uprzejmości udaliśmy się do miejsc zakwaterowania.