Trochę czasu minęło, parę wyjaśnień się ukazało, moje emocje opadły jak i wiedza większa jest
Zaoponowałem tylko dlatego, że znam paręnaście osób, których można by określić "lokalsami" i czytając warunki coś mi się wierzyć nie chciało, by mieli być ze spotkania wycięci - na szczęście nie taki był zamiar
Na pewno problemem jest "uczestnictwo" w spotkaniach osób, które nie mają zamiaru dostosować się do zasad, które to zasady sa przecież wiadome przed spotkaniem!!! Jeśli się ich nie akceptuje to nie powinno się uczestniczyć w spotkaniu - proste? Dla osób wpadających na chwilę/na prelekcje chyba nie był dużym kosztem te 10zł na Magurycz. Choć spotkałem się z opiniami że nie dadzą bo kogoś tam nie lubią (zachęcam do pracy choćby z Maguryczem - jej nie brakuje - a oczy się otwierają i wiele opinii się zmienia przy kontakcie na żywo).
Szczerze to dziwię się, że są tacy miłośnicy BN, którzy by nie chcieli choćby symbolicznie wesprzeć ludzi tu żyjących...
tom1915 pisze:
Tak na zasadzie: nie zarezerwowałeś z wyprzedzeniem, nie zostajesz na noc = kurcze, nie chcemy cię za bardzo, zostań na zewnątrz
tom1915 - myślę, że organizatorzy bedą na tyle elastyczni, że nawet w przypadku braku miejsc (możliwe w związku z rozbudową?) będą starali się Ci załatwić jakiś nocleg w okolicy.
janrajchel pisze:
Od kilku juz dobrych lat nabierala mnie chec do wziecia udzialu w tzw."Spotkaniu". Ale czytajac takie uwagi organizatora boje sie zeby czasami nie znajac tzw."grubych misiow" portalu ,przejsc kolo kogos nie oddawszy mu naleznego szacunku - a tym samym obrazic uczynkiem lub zaniedbaniem.
Janie, nie myślę, by komukolwiek zależało na przyjmowaniu "naleznego szacunku", myślę nawet, że wielu ceni sobie swoją prywatność i nie chwali za bardzo wizerunkiem. Mnie mocno speszyło "wywołanie do tablicy" przez T.K. na spotkaniu w Lipowcu. A prawie wbiło w ziemię przywitanie na VIII spotkaniu jakie mi urządził w/w - trzeba było się bronić. Ba, nawet później byłem posądzony o brak okazywania szacunku starszym
janrajchel pisze:
... w listopadzie wlasnie lecimy na wakacje do Santo Domingo. Hurra!
Trochę zazdroszczę ale i tak musze Ci to napisać - żałuj, że Cię tu nie bedzie
Nic to, może na wiosnę uda nam się wreszcie spotkać
?
janrajchel pisze:
A ze nie powiedzialy "Dzien dobry - w to nie uwierze , wszak dobry gospodarz gosci powinien witac w drzwiach. Czyz nie tak?
Janie - to są organizatorzy a nie gospodarze. Z tego co widziałem to mają i tak tyle na głowie, że jeśli by chcieli każdego witać to nie są w stanie zapamiętać, kogo już witali a kogo nie. A oprócz tego jeszcze inne sprawy - prelegenci, jakieś kłopoty w ośrodku itp - oni są punktem styku na linii uczestnicy-ośrodek a więc są "atakowani" z dwóch stron. A i tak o wielu rzeczach pewnie nie mam pojęcia.
Zarzuty o brak kultury nie dotyczą tu braku "dzień dobry" ale łamania zasad spotkania podanych uprzednio!
Dla rozluźnienia:
janrajchel pisze:
tzw."grubych misiow" portalu
HM pisze:
10 lat i 15 kilo temu...
Przepraszam, ale musiałem
P.S. A i tak najmilej najmilej wspominam 2 spotkania w Grabiu przy remoncie kapliczki...