mazeno - rogi Ci czasem, złośliwcze, nie rosną?
kluczyk 1 - swego czasu pisałem relacje, ale teraz już się trochę pozmieniało. Ja już za stary, parę rzeczy sprawiło, że wreszcie mogłem wrócić do drugiego ulubionego sposobu spędzania czasu - motocykla, a BN złażony na tyle, że coraz mniej mnie w niego ciągnie. Z tego wszystkiego pies ma mi to za złe, trochę mu się obrosło i kondycję stracił, bo na ostatniej słowackiej wycieczce (no bo nie napiszę - wyprawie, wyrypie itp - odsyłam zainteresowanych na forum bieszczadzkie
) opadł z sił 2km przed samochodem i na serio zastanawiałem się nad niesieniem go. I jak po takich wycieczkach potrzebował dzień na dojście do siebie to tym razem trwało to parę dni. Wszyscy się starzejemy.
Pisanie relacji miało na celu zaktywowanie innych użytkowników do dzielenia się wspomnieniami swoich wycieczek a jak się temu przyglądnął by ktoś z boku, to wyglądało by to jak moje cholerne chwalenie, czego mi akurat nie potrzeba.
I jeszcze jedna sprawa - wiele razy już zwracałem uwagę na brak zaangażowania wierchuszki (aktywni wiedzą, że nie do nich piję), z tym że z zewnątrz może to wyglądać na olewanie forumowiczów a jednak może administracja coś działała w temacie. Pamiętam (i pewnie jest to do odnalezienia na forum) jak po pojawieniu się FB wiadomości dotyczące BN wrzucane na forum były złośliwie komentowane przez admina, bo przecież wszystko miało być na FB. Jak wygląda fanpage SBBN na FB to każdy (oprócz mazeno
) może sobie zobaczyć. Pamiętam też informacje, jakie zostawały mi (a także tu na forum) udzielane odnośnie nowej strony czy innych zapytań. I nie chodzi mi o moje odczucia, że czułem się robiony w konia, bo zdaję sobie sprawę, że różnie może się zdarzyć i coś, co wcale nie wyglądało na problem nagle takim się staje i sporo się trzeba namęczyć, by go rozwiązać. Ale brakowało mi (nie tylko mi i nie tylko w tym temacie - co widać po stawianych również przez innych forumowiczów tu pytaniach) przepływu informacji, prostej formy powiedzenia, nie udało się, będą jeszcze próby czy też koniec pomysłu. Tak było i z forum i nową stroną, tak było też z koszulkami, za które to ja musiałem świecić oczami przed znajomymi. Pewnie nie miałem aż tak źle jak organizator tej akcji ale wystarczająco by poczuć niesmak do takiej osoby.
Nadal jest to jednak moje ulubione forum...