szybciej, wygodniej i łatwiej do Beskidu.
Temat bardzo stary, ale wszystko wskazuje na to, że jeednak doczeka się realizacji.
W 2010 r. ruszy gigantyczna inwestycja kolejowa, która ma płynnie połączyć Kraków z Nowym Sączem i Muszyną. Według wstępnych planów kosztem 3 mld euro zostanie wybudowana od zera ponad 40-kilometrowa linia kolejowa z podkrakowskiego Podłęża do Piekiełka, które znajduje się w połowie drogi do Nowego Sącza. Nowy odcinek ma diametralnie skrócić podróż pociągów na tej trasie.
Teraz jazda pociągiem z Krakowa do Nowego Sącza trwa ok. czterech godzin i jest męczarnią dla pasażerów. Pociąg jedzie przez Tarnów blisko 170-kilometrową trasą. Po zakończeniu inwestycji trasa ma skrócić się do 92 km, a podróż będzie trwała ok. 50 min. Pociąg pomknie podziemnymi tunelami, a nowoczesne składy mają pędzić ponad 200 km na godzinę. Trasa z Krakowa do Muszyny przy granicy ze Słowacją skróci się z blisko 220 km do 140 km. - Pierwsi pasażerowie pojadą superszybką koleją w 2014 roku - zapowiada Józef Jeżewicz z zarządu Polskich Kolei Państwowych. Kolej i władze samorządowe liczą, że nowa inwestycja wpłynie na rozwój regionu. Uważają, że istnieje realna szansa, by po wytyczeniu nowego szlaku nastąpiło tu znaczące ożywienie.
Może się to stać kołem napędowym boomu gospodarczego i turystycznego. Kolej ma jeszcze większe ambicje: wypuścić na trasę maszyny osiągające zawrotną prędkość ok. 300 km/h. Chce zamówić 20 takich błyskawic, podobnych w wyglądzie do słynnej "papieskiej strzały" wyprodukowanej w sądeckim Newagu i kursującej na trasie z Krakowa do Wadowic. Na razie "strzała" kursuje powoli, bo torowisko nie pozwala się rozpędzić. Na początek do prowadzenia pociągów-błyskawic mają zostać przystosowane torowiska Centralnej Magistrali Kolejowej, czyli trasa z Grodziska Mazowieckiego do Zawiercia. - Na Euro 2012 na pewno zdążymy z tym odcinkiem - zapowiada Jeżewicz. Później, w ramach postępu prac nad przebudową torów, szybkie linie mają iść dalej, między innymi planowaną do budowy od podstaw trasą z Krakowa przez Podłęże i Piekiełko do Nowego Sącza i Muszyny oraz do Zakopanego.
Ta ostatnia inwestycja warta ponad trzy miliardy euro ma rozpocząć się w 2010r. i zakończyć po czterech latach. Walczono o nią bardzo długo. Dziś PKP zapewnia, że batalia rozpoczęta przez ostatniego wojewodę nowosądeckiego Lucjana Tabakę jeszcze na początku lat 90. i kontynuowana przez senatora PiS poprzedniej i obecnej kadencji Stanisława Koguta zakończyła się zwycięstwem. Mocna reprezentacja sądeckich środowisk związanych z koleją na czele z Kogutem wywalczyła przesunięcie projektu budowy linii Kraków Podłęże - Piekiełko i Limanowa - Muszyna z rezerwy inwestycyjnej państwa na lata 2007-2013 do planów budowy. - Za kilka tygodni rozstrzygnie się sprawa unijnej dotacji na przygotowanie dokumentacji tej inwestycji. Za kilka miesięcy powinniśmy mieć gotowe wszystkie projekty i przystąpimy do wykupu gruntów, a w 2010 roku do budowy - mówi Jeżewicz. Jest jeszcze jeden ambitny pomysł związany z wykorzystaniem linii zwanej roboczo Podłęże - Piekiełko. Chodzi o przeszczepienie na polski grunt słowackiego zwyczaju wożenia koleją tirów z ładunkiem, które dotąd kursują drogami. Za granicą w ten sposób chroni się środowisko i drogi. - Dziś tiry wyładowuje się z pociągów na granicy polsko-słowackiej. Można byłoby wydłużyć ich podróż pociągiem do Krakowa - liczy PKP.
Źródło:Polska - Gazeta Krakowska
Dodając sobie do tego coraz bardziej prawdopodobną inwestycje w droge z Krynicy do Wysowej i Bardejowa, robi się ciekawie.
W takim przypadku Ostry Wierch może sakramencko wypalić i stać się tylko jednym z kilku kompleksów narciarskich w okolicy.
Dla regionu to wygląda świetnie. Jak wszystko potoczy się w tym kierunku to "zagłębie turystyczne" rozciągające się teraz między Bielskiem, Zakopanym, a Krynicą, w ciągu 10-15 lat przesunie się kilkadziesiąt kilometrów na wschód...
myślicie, że to nierealne...?
_________________ "Nasze piwo jest zdrowe". Browar Grybow.
|