I ulubiony wiersz z Rusenkowej poezji, przepełnionej tęsknotą za Łemkowyną.
Łemkowyna
Kamieniste drogi i potoki rwące, Przepaściste debrze i lasy śpiewające, Kiczory wysokie, polany zielone, Kwieciste roztoki, zręby porośnione… A szkoły maleńkie, a chyże drewniane, Dzieciąteczka bose, ludzie łzą pijane.
Ciemno w izbie, smutek ikon spogląda ze ściany, Koło pieca much brzęczenie i sień rozgdakana. Garstka drewien pod strzechami, na kupie jedlina, Bieda oczy wytrzeszczyła – oto Łemkowyna.
Jam zrodzony synem twoim – bieda mi nie obca, Kocham ciebie, Łemkowyno – matulu najdroższa. Nie zapomną moje oczy cichych górskich nocy; Ani serce nie zapomni, póki życia w dłoni.
Bo czyż w sile jestem zgubić obraz twojej krasy? I te smreki i polany, gdzie się owce pasą; I czereśnie i jagody, poziomki, maliny… Jak Bóg miły – nie zapomnę nigdy Łemkowyny.
Szumią lasy, niosą pieśni o pradawnych czasach, Smreczki jodłom się kłaniają niziutko do pasa, Chmury płyną nad górami – cicho , jak żurawie, Zwiastunami dobrej prawdy w nadziei się jawią.
Od Tiaczowa, Użhorodu, przez Humenne, Preszów Biel – obłoki, chmurki miłe z wieścią ku nam spieszą. Idą dalej ku Szczawnicy, ku tatrzańskim turniom, Przez Szlachtową, Białą Wodę – hen aż ku Osturni.
A las szumi, pieśni śpiewa, chmurom opowiada, O minionych czasach sławy, o woli pradziada.
Tam w dolinie wieś usiadła, spójrz, o, tam - przed nami, Małe chatki, stara szkoła i karczma pod blachą… Słońce zaszło za Kiczorę i wiatr już ucicha, Las spokojny przed wieczorem leciutko oddycha;
Księżyc wzeszedł, w kroplach rosy cisza w krąg się ściele, Gdzieś w oddali płacze tylko cygańska kapela. Ja was kocham, tak jak swoich, Cyganie – Romane, Was, zgłodzonych i obdartych, i sponiewieranych.
Nie zaznaliście ojczyzny - nigdzie nie uznani, Hołubicie nasze góry, biedujecie z nami. I biedneście wy muzyki, bez ziemi, bez włości; Zazdroszczę wam skrzypiec! I waszej wolności!
--------------------------------------------------
_________________ Góry, strumienie, sioła, chciały iść z Fewroniom, Klementijom. Zostały. Słońce poszło.
|