Sercu bliski Beskid Niski

Forum portalu www.beskid-niski.pl
Dzisiaj jest 29-03-2024 16:29

Strefa czasowa UTC+01:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1 2 Następna
Autor Wiadomość
Post: 12-08-2008 11:07 
Offline

Rejestracja: 26-10-2006 15:28
Posty: 68
Co sądzicie o prywatyzacji/reprywatyzacji lasów?

http://wyborcza.pl/1,75515,5543017,Lasy ... zacji.html

Przykład lasu prywatnego w Beskidzie Niskim:

Obrazek


Na górę
 Tytuł:
Post: 12-08-2008 14:02 
Offline

Rejestracja: 08-01-2005 20:33
Posty: 118
Lokalizacja: LG
ja sądzę że prywatyzacja lasów to pomyłka. co do reprywatyzacji - powinno to zostać rozwiązane na drodze odszkodowań a nie oddania lasów ręce dawnych właścicieli. na obecną chwilę prywatyzacja lasów byłaby zagrożeniem przede wszystkim dla trwałości lasów, zwierzyny, turystyki itp.

jeśli zaś chodzi o zdjęcia które tu wkleiłeś to nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. jeśli to ma być przykład lasu to średni, bo głównie przedstawiona jest łąka. jeśli masz na myśli ten las powyżej łąki to nic z tych zdjęć nie widać...
to zdjęcie po lewej czyli z 2008 jest ogólnie słabe, i nie ta pora roku co troszkę może wpłynąć na porównania. ale rozumiem że tam trochę drzew znikło (w górnej części polany). jeśli to jest to miejsce które jest przedstawione poniżej - obok którego napisałeś dramatyczne "czy las tu wyrośnie?" to nie bardzo mi wygląda na to że wcześniej las tam rósł. raczej zadrzewienie śródpolne tudzież jakiś rzadki młodnik czy cuś a nie las. nie znam się na ewidencjach gruntów itp, ale przypuszczam że również z prawnego punktu widzenia w księgach nie figuruje to jako las.
a czy wyrośnie tam las? jak właściciel zalesi i będzie dbał to wyrośnie ale to do niego pytanie..
a czemu te drzewa znikły? to też pytanie do właściciela. może były chore, a nawet jeśli nie - jeśli wszystko odbyło się zgodnie z prawem, miał pozwolenie, motyw - jego sprawa... domniemanie niewinności obowiązuje :)
pozdrawiam

_________________
mateo


Na górę
 Tytuł:
Post: 12-08-2008 19:22 
Offline

Rejestracja: 26-10-2006 15:28
Posty: 68
Były drzewa na ok. 1ha (takie jak pozostawiona kępa), czy to las w sensie ewidencji to nie wiem i nie chodzi mi teraz o to czy ktoś łamie prawo, czy robi to z papierami (kto inny winien nad tym czuwać). Fakt jest taki: był las (jeśli wolisz drzewa) na terenie prywatnym, a już go nie ma (obok nadal rosną większe drzewa LP).

O ile się orientuję to, istotna część obecnych lasów Beskidu Niskiego, ze znanych tu wszystkim powodów, wyrosła na ewidencyjnych łąkach i pastwiskach. Moje pytanie, w świetle załączonego artykułu, sprowadza się do tego, jak dużo takich miejsc po wycięciu drzew na powrót stanie się terenami nieleśnymi? Czy ktoś ma to pod kontrolą, czy według Was powinien mieć?


Na górę
 Tytuł:
Post: 12-08-2008 20:39 
Offline

Rejestracja: 08-01-2005 20:33
Posty: 118
Lokalizacja: LG
no już lepiej, wiem o co Ci chodzi :)

ale masz racje - co do tej wyciętej jak i pozostawionej kępy wole określenie zadrzewienie niż las. przypuszczam że w świetle prawa te drzewa lasem nie były, dlatego jeśli chodzi o pytanie na zdjęciu - wykreśliłbym znów i las zastąpił drzewami, a odpowiedź - u właściciela.
nie żebym specjalnie jakoś Ciebie chciał się 'czepić', tylko nie popadajmy w skrajności. jakbyś miał działkę (nie leśną co zakładam również co do tej polany z drzewami na zdjęciach) - a na niej krzaki plus parę drzew i chciał w tym miejscu postawić sobie dajmy na to domek - i uzyskał wszystkie zgody - proszę Cię bardzo, tnij, wycinaj, buduj - nic nam do tego.

ale zupełnie inna bajka gdyby na tej działeczce rósł sobie las i jako leśna funkcjonowałaby w ewidencjach wszelakich. wtedy praktycznie nie masz szans na takie działanie (na ten nieszczęsny domek). bo to już by trzeba było przekwalifikować działkę na nieleśną a to nie jest wcale tak łatwo. może to uczynić na pewno minister środowiska, wojewoda chyba też (nie pamiętam). i musi to mieć bardzo konkretne uzasadnienie.

teraz po kolei odpowiedzi na Twoje pytania.

"O ile się orientuję to, istotna część obecnych lasów Beskidu Niskiego, ze znanych tu wszystkim powodów, wyrosła na ewidencyjnych łąkach i pastwiskach. Moje pytanie, w świetle załączonego artykułu, sprowadza się do tego, jak dużo takich miejsc po wycięciu drzew na powrót stanie się terenami nieleśnymi?"
mniej więcej dobrze się orientujesz, tylko że ta istotna część lasów sama nie wyrosła, a w zdecydowanej większości została posadzona jako lasy przedplonowe (jeszcze je bardzo łatwo rozpoznać w terenie- głównie 60 letnie d-stany sosnowe, też świerkowe czy modrzewiowe z podsadzonymi jodłami, świerkami, bukami). no i pewnie wtedy zmieniono w świetle prawa te obszary z łąk na lasy. a teraz odpowiedź: jak dużo? 0,0 ha!!
Ty, jako właściciel lasu w swoim lesie sam nie możesz NIC zrobić bez zgody leśniczego nadzorującego lasy prywatne. nie masz prawa wyciąć nawet jednego drzewa i przywieźć do domu na opał bez kwita który on wydaje. a już nie mówiąc o wycięciu całości drzewostanu.
a tak w ogóle w górach zrąb zupełny jest zabroniony, czyli nie możesz jednorazowo wyciąć wszystkich drzew z Twojej działki (Ty czy LP z państwowych). i dobrze - przykłady widać na Slowacji, Ukrainie, w Czechach.

"Czy ktoś ma to pod kontrolą, czy według Was powinien mieć?"
na to pośrednio już Ci odpowiedziałem. ale jeszcze raz - oczywiście że TAK! wyobrażasz sobie lasy prywatne gdyby właściciele mogli w nich robić co im się żywnie podoba? ja nie.
nadzór nad lasami (gospodarką leśną) w lasach nie będących własnością Skarbu Państwa sprawuje starosta. oczywiście taki starosta zwykle nie bardzo zna się na trwałej i zrównoważonej gospodarce leśnej, więc upoważnia dalej :) a tym człowiekiem upoważnionym dalej jest nadleśniczy. więc jak widać ALP kontroluje wszystko ;)

mam nadzieję, że w napisałem to bez zawiłości i trochę poszerzyło to Twoje pojmowanie lasów prywatnych. jak chcesz je bardziej rozszerzyć - odsyłam do ustawy o lasach. tam zaraz na początku jest takie ważne stwierdzenie, że ustawa odnosi się do wszystkich lasów bez względu na formę własności. ja tu jej nie cytuje bo nie pamiętam, a acrobat mi sie wiesza, ale generalnie znajdziesz tam wyczerpujące odpowiedzi w tym temacie :)
pozdrawiam

_________________
mateo


Na górę
Post: 12-08-2008 23:09 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18-06-2008 18:32
Posty: 279
Lokalizacja: z niebieskiej polany
Myślę o Wilszni i Smerecznem / ostatnio otarłam się o ten temat/ Czy to prawda, że są w całości w prywatnych rękach?

HM wspomniał kiedyś mimochodem, że to są obszary Parku Magurskiego, ale czy w zwiazku z tym , tereny należące do parku, mogą stanowić jednocześnie prywatną własność?
Pytam dlatego, bo udowadniano mi niedawno, że i owszem, co mnie wydawało się niedorzecznością, że tak całkowicie sprywatyzowane.

_________________
"Jesteśmy ulepieni z gliny
ale także z gwiazd i mitów"


Na górę
 Tytuł:
Post: 13-08-2008 07:14 
Offline
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18-09-2004 19:47
Posty: 2026
Lokalizacja: Rabka
Słowianko, zerknij na mape, tam są granice Parku.

_________________
"Nasze piwo jest zdrowe".
Browar Grybow.


Na górę
 Tytuł: .....
Post: 13-08-2008 07:46 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18-06-2008 18:32
Posty: 279
Lokalizacja: z niebieskiej polany
HM :roll:

Zmuszasz mnie do myślenia .... dzięki ! :)

_________________
"Jesteśmy ulepieni z gliny

ale także z gwiazd i mitów"


Na górę
 Tytuł:
Post: 13-08-2008 23:15 
Offline

Rejestracja: 08-01-2005 20:33
Posty: 118
Lokalizacja: LG
a co do pytania czy tereny nalezace do parku moga stanowic prywatna wlasnosc: moga.
najslynniejszy przyklad to Wspolnota Osmiu Wsi z Witowa majaca swe tereny w TPNie.
pzdr

_________________
mateo


Na górę
 Tytuł:
Post: 13-08-2008 23:31 
Offline

Rejestracja: 23-10-2004 17:49
Posty: 705
Lokalizacja: D29 - 110
z tego co pamietam byla niezla awantura o zwrot tych tych lasow. obawiano sie ze nowi starzy wlasciciele beda za wszelke cene dazyc do zysku ... jesli sie myle niech mnie ktos poprawi :roll:

_________________
Kłótnia z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, narobi na szachownicę i będzie dumny z wygranej


Na górę
 Tytuł:
Post: 13-08-2008 23:50 
Offline

Rejestracja: 23-10-2004 17:49
Posty: 705
Lokalizacja: D29 - 110
przypomnialem sobie ostatnio jeszcze ciekawy artykul - jako przyczynek do dyskusji:

Lasy nie palą się do prywatyzacji
Prof. Tomasz Żylicz

W krajach uboższych właściciele lasów próbują się pozbyć kłopotliwego kapitału, choćby puszczając las z dymem
Po II wojnie światowej polsko-radzieckie władze odebrały prywatnym właścicielom wszystko, co się dało odebrać, i zaangażowały się w nieudany eksperyment gospodarczy. Zakończył się on w 1989 r., zaś gospodarka stanęła przed perspektywą reprywatyzacji. Większość majątku udało się wydobyć spod kurateli państwowej, ale nie wszyscy legalni spadkobiercy pokrzywdzonych właścicieli zostali usatysfakcjonowani.

Gdyby znacjonalizowane majątki były po 1945 r. wykorzystane efektywnie, to byłoby z czego zwracać. Tragedia polega jednak na tym, że znacjonalizowane majątki w wielu przypadkach zostały zmarnowane i współczesne pokolenie musiałoby po prostu zrobić zrzutkę, aby zaspokoić roszczenia reprywatyzacyjne. Porównując rozwój gospodarczy gospodarek rynkowych i centralnie planowanych, można by utrzymywać, że te ostatnie w końcu przegrały, ale wynikało to z przesłanek innych niż ustrojowe (historyczne, psychologiczne, geograficzne czy coś w tym rodzaju). Jednak dwa przykłady eliminują te wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na rozwój Korei i Niemiec. Pierwsza podzieliła się przed ponadpółwieczem i z jednej gospodarki zrobiły się dwie - rynkowa i centralnie planowana. Czym się od siebie różnią po długotrwałej separacji, nie trzeba nikomu wyjaśniać. Również wyraźna - choć nie tak drastyczna - była różnica pomiędzy RFN i NRD po czterdziestu latach podążania innymi ścieżkami ustrojowymi, mimo wspólnego punktu startu.
Tak więc majątek odebrany prywatnym właścicielom w Polsce po II wojnie światowej został w znacznej mierze bezpowrotnie zmarnowany. Tymczasem spadkobiercy właścicieli nie chcą się z tym pogodzić, a również opinia publiczna uważa, że kradzież nie powinna ulec przedawnieniu. Tylko skąd wziąć pieniądze, żeby zaspokoić roszczenia? Co kilka lat powraca pomysł - a obowiązuje tu swego rodzaju "porozumienie ponad podziałami" - żeby pieniądze wziąć z Lasów Państwowych. Jest to bowiem duży kapitał w rękach władzy państwowej, który z pozoru mógłby te roszczenia zaspokoić. Czy rzeczywiście?

Zarobek na lesie -1,5 proc. rocznie

Za prywatyzacją Lasów Państwowych przemawiają pewne argumenty. Lasy są prywatne w wielu krajach - na przykład w Szwecji - i nie ma katastrofy. Również w II Rzeczypospolitej lasy były często prywatne i kraj nie popadł z tego powodu w ruinę.

Jednak ekonomista widzi ten problem zupełnie inaczej. Zasadniczym produktem gospodarki leśnej, który da się sprzedać, jest drewno. W naszym klimacie wydajność fotosyntezy nawet w optymalnych warunkach jest niska. Z hektara trwale eksploatowanego lasu można przeciętnie uzyskiwać nie więcej niż 4 m sześc. drewna rocznie. Odnosząc to do ilości zakumulowanej tam grubizny - co najmniej 250 m sześc., najwyżej zaś 400 m sześc. - pozwala to na wydajność nie większą niż 1,5 proc. rocznie. Innymi słowy, właściciel lasu o wartości 100 000 zł może rocznie zarabiać na nim niespełna 1500 zł. Kto z nas zadowoli się zwrotem 1,5 proc. od posiadanego kapitału? Przecież deponując równowartość w banku, bez żadnego wysiłku i ryzyka można zarobić przynajmniej dwa razy więcej. A gospodarując w lesie, trzeba jeszcze ponosić jakieś koszty eksploatacyjne, ryzyko pożaru lub plagi szkodników. Trzeba ścigać złodziei.

Niemniej jednak w przeszłości z lasu można było sobie żyć dostatnio. Ale działo się tak tylko dlatego, że w sytuacji, gdy okazji do intratnego inwestowania było niewiele, 1,5 proc. zwrotu od kapitału stanowiło atrakcję. Ponadto w codziennych budżetach produkty lasu i pola ważyły znacznie więcej niż obecnie. A zatem ten, kto dysponowałem lasem, był panem całą gębą. Czasy te należą już do przeszłości i trzeba sobie jasno powiedzieć, że produkcja leśna nie oznacza tego samego co dawniej.

Mało dochodowa rekreacja leśna

Z drugiej strony badania wykonane niedawno na Uniwersytecie Warszawskim pokazują, że walory rekreacyjne lasów w Polsce znacznie przewyższają wartość pozyskanej grubizny. Tyle tylko, że właścicielowi lasu trudno byłoby je sprzedawać. Nawet gdyby za prawo biwakowania, zbierania runa i wstępu do lasu trzeba było zapłacić, to w praktyce koszt wyegzekwowania tego prawa (płoty, ochroniarze, procedury sądowe itp.) musiałby być bardzo wysoki - kto wie, czy nie większy od zebranych w ten sposób przychodów. Ponadto lasy dostarczają wielu innych usług, takich jak regulacja stosunków wodnych, ochrona klimatu czy przeciwdziałanie erozji, których "komercjalizacja" byłaby jeszcze trudniejsza. Trzeba się zatem pogodzić z tym, że właściciel lasu może być przez rynek tylko częściowo wynagrodzony, a mianowicie głównie z tytułu wyrąbanego drewna.

Mimo wszystko ludzie chętnie otrzymaliby rekompensatę w formie lasu. Jest to, bądź co bądź, piękny majątek. Dopiero z chwilą, gdy właściciel orientuje się, że jego kapitał przynosi dochód rzędu 1,5 proc. rocznie, zaczyna się zastanawiać, czy tego odsetka nie dałoby się podnieść. Są na to dwa sposoby. Pierwszy polega na wyrąbaniu całego lasu, a nie tylko rocznego przyrostu, i przeznaczeniu zwolnionych w ten sposób pieniędzy i terenu na coś bardziej intratnego. Drugi polega na utrzymywaniu lasu w dobrej kondycji i wymaganiu od władzy, żeby z budżetu zrekompensowała wartości nierynkowe, których ten las społeczeństwu dostarcza. Jest to, nawiasem mówiąc, znacznie więcej niż wartość grubizny.

Palisz las = zarabiasz?

Co roku czyta się o katastrofalnych pożarach lasów w Portugalii i Grecji. Pojawia się również informacja, że pożary te spowodowane są celowymi podpaleniami. Co więcej, często okazuje się, że podpalaczami są sami właściciele. Jak to jest możliwe? Dla ekonomisty nie stanowi to żadnej niespodzianki. Po prostu właściciel lasu w kraju, którego rząd usiłuje prowadzić jakąś politykę ochronną, jest zmuszany do gospodarowania w sposób trwały. Zorientowawszy się zaś, że taka gospodarka daje dziś mizerny zarobek, kombinuje, jak by można swoje przychody zwiększyć. W krajach zamożnych mogą spełniać taką funkcję dotacje budżetowe. Natomiast w krajach uboższych sfrustrowani właściciele próbują się pozbyć kłopotliwego kapitału, choćby puszczając las z dymem.

Polskie Lasy Państwowe są zarządzane dość profesjonalnie. To, że przychód z posiadanego kapitału jest niski, traktuje się jako oczywisty sam przez się i nie usiłuje się go zwiększyć do poziomu obserwowanego w innych gałęziach gospodarki. Gdyby ten sam kapitał przeszedł w prywatne ręce, społeczeństwo musiałoby dopłacać do każdego hektara co najmniej drugie lub trzecie tyle, ile można uczciwie zarobić na sprzedaży grubizny. W przeciwnym razie presja, aby tego kapitału się pozbyć, byłaby trudna do opanowania.

W krajach zamożnych - takich jak Szwecja - udaje się wyegzekwować nawet od prywatnych właścicieli eksploatację lasu z poszanowaniem zasady trwałości. W krajach mniej zamożnych - takich jak Grecja czy Portugalia - rządom nie udaje się prywatnych właścicieli zmusić do trwałej gospodarki leśnej, a skutki są widoczne z ziemi i z kosmosu. Obawiam się, że mimo iż klimat Polski bardziej przypomina szwedzki niż śródziemnomorski, prywatyzacja naszych lasów doprowadziłaby do sytuacji podobnej jak we współczesnej Grecji i Portugalii. Zrekompensowanie w ten sposób pokrzywdzonych właścicieli lub ich spadkobierców tylko pozornie obyłoby się bez pośrednictwa budżetu. W rzeczywistości, gdyby nam zależało na trwałej gospodarce leśnej, trzeba by było z budżetu wykładać w formie subwencji więcej, niż mielibyśmy przeznaczyć na odszkodowania pieniężne dla właścicieli znacjonalizowanych majątków. Miejmy nadzieję, że pomysł prywatyzacji Lasów Państwowych w Polsce niebawem zniknie (przynajmniej na kolejnych parę lat).

* Tekst ukazał się w czerwcu w ekologicznym miesięczniku "Aura".

Prof. Tomasz Żylicz, dziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego


Źródło: http://www.wyborcza.pl

_________________
Kłótnia z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, narobi na szachownicę i będzie dumny z wygranej


Na górę
 Tytuł:
Post: 14-08-2008 00:04 
Offline

Rejestracja: 08-01-2005 20:33
Posty: 118
Lokalizacja: LG
ten sam artykul do ktorego link jest w pierwszym poscie ;)
a awantura ktorych lasow dotyczyla?
pzdr

_________________
mateo


Na górę
 Tytuł:
Post: 14-08-2008 00:12 
Offline

Rejestracja: 23-10-2004 17:49
Posty: 705
Lokalizacja: D29 - 110
mateo pisze:
ten sam artykul do ktorego link jest w pierwszym poscie ;)
:shock: :oops: kurcze, nie ten artykul mialem zalinkowac. ale tego drugiego o podobnej tematyce poszukam juz jutro bo padam na klawiature

Cytuj:
a awantura ktorych lasow dotyczyla?



no, tych witowskich[/quote]

_________________
Kłótnia z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, narobi na szachownicę i będzie dumny z wygranej


Na górę
 Tytuł:
Post: 14-08-2008 13:36 
Offline
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18-09-2004 19:47
Posty: 2026
Lokalizacja: Rabka
Jako ciekawostke polecam lekture statystyk MPNu dotyczących gospodarki leśnej (np. w roczniku GUS - ochrona środowiska).
Ciekawe, czy prywatni właściciele z całego Beskiidu, do kupy zebrani wyrżneli więcej lasu niż ci, co mają go chronić.
ALP nie licze, bo gospodarka leśna polega na wycinaniu i sadzeniu i od tego oni są.

A co do Radocyny, od pewnego czasu wiadomo, że to tereny przeznaczone pod rekreacje. nikt nie kupował tam działek po to, żeby sobie na nich trawe, czy jałowce posadzić.
Radocyna za kilkanaście lat to będzie wielkie kempingowisko. Mi sie to strasznie nie podoba, ale trzeba sie z tym pogodzić. Jest takie zapotrzebowanie bogacącego się społeczeństwa.

_________________
"Nasze piwo jest zdrowe".
Browar Grybow.


Na górę
 Tytuł:
Post: 14-08-2008 15:55 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17-09-2007 20:06
Posty: 365
Lokalizacja: Gorlice
Strasznie smutne jest to co piszesz. Ale cóż, nam wolno, to i inni nie chcą być gorsi :o Co zrobić. Nic, korzystać póki jeszcze można gdy jest spokój i cisza. Robić zdjęcia aby wnukom pokazać, bo za niedługo takich miejsc już po prostu nie będzie.

Tak zupełnie nie w temacie, a może trochę jednak w temacie powiem, że z pewnym przerażeniem słyszałem dziś w radiu że "Trójka" chce od dziś od 19.00 do chyba aż niedzieli nadawać z Bieszczad. Niby fajnie, będzie można posłuchać SDM i pewnie różności o Bieszczadach, ale robią niepotrzebnie reklamę tamtym stroną i za chwilę będzie tam jak w Tatrach, tłumy, krzyki, foliowe torby i komercja, komercja, komercja, paniusie w klapkach wspinające się i gwar jak we wtorek w Gorlicach na jarmarku. Ja wiem, że ktoś żyje z turystyki i chce żyć lepiej, ale czy naprawdę trzeba tak zadeptywać każdy najmniejszy skrawek ciszy? Każdy ma prawo do tych miejsc, i niech ma, oczywiście, niech weźmie plecak i idzie. Tatry już przepadły(dla mnie chyba bezpowrotnie), Pieniny prawie, Bieszczady także. Teraz"biorą się za BN" Co poradzić?! Nie buntuję się, bo nie wiem czy to nie jest egoizm. Po prostu sobie tu do Was ponarzekam i tyle :wink: :cry: .

_________________
jak biec do końca potem odpoczniesz
cudne manowce, cudne manowce


Na górę
 Tytuł:
Post: 14-08-2008 23:58 
Offline

Rejestracja: 08-01-2005 20:33
Posty: 118
Lokalizacja: LG
HM: Twoja ciekawostka wymaga paru słów wyjaśnienia, bo bez tego ma wydźwięk populistyczny i demagogiczny... ;)

jak większość z Was wie tereny Beskidu Niskiego a zarazem MPNu mają za sobą krwawą i tragiczną historię, w wyniku której te dość zaludnione wcześniej ziemie opustoszały. tereny te znacjonalizowano - w większości lasy, łąki i pastwiska. te ostatnie postanowiono zalesić. uczynienie z takiej łąki w miarę w miarę 'naturalnego' lasu jest procesem długim i dość skomplikownaym.
tak w skrócie: najpierw trzeba posadzić gatunki tzw. pionierskie (sosna, modrzew, brzoza, olsza). tworzą one d-stany przedplonowe, zmieniają właściwości gleby, tworzą się mikoryzy itp. pod ich okapem wprowadza się po pewnym czasie gatunki docelowe czyli u nas w głównej mierze buka i jodłę. kilkanaście-dziesiąt lat rosną razem po czym stopniowo zdejmuje się (wycina) warstwę górną i główna rolę przejmują te młodsze drzewa powoli tworząc d-stany prawie identyczne z tymi które rosły od wieków.
jak łatwo policzyć te przedplony a BN (i w MPN) mają już blisko 60 lat - co jest wiekiem w którym powinny być już w fazie zaawansowanej przebudowy (niestety jest ona trochę spóźniona w wielu miejscach z tego co widziałem). czyli stopniowo wycinane są 60 letnie sosny czy modrzewie coby udostępnić światła i przestrzeni jodełkom i bukom posadzonym 20 lat temu.
nie wiem (nie mogę znaleźć dokładnych danych) ile jest przedplonów w MPNie ale biorąc pod uwagę sąsiednie n-ctwa pewnie coś około 20%. MPN jest 5tym co do powierzchni PN w Polsce, z tego chyba ponad 96% stanowią lasy. i na tych 20% powierzchni leśnej jest prowadzona przebudowa która jest CZYNNĄ FORMĄ OCHRONY (czyli w głownej mierze tu się mieści to 'wyrzynanie' lasów, a że sosny na siedliskach LG są pokaźne to i m szesc są). nie dobiłem się jeszcze do tych GUSowych danych, ale na pewno nie ma ich co porównywać z innymi parkami, które nie mają po prostu takich problemów.

a jeśli chodzi o to porównanie z prywatnymi - biorąc pod uwagę tylko BN to myśle że prywatni mogą być w tyle. mimo że Małpolska ma jeden z najwyższych odsetków lasów prywatnych, to trzeba pamiętać że więcej prywatnych właścicieli jest na szeroko rozumianym Podhalu. ważne jest też że lasy prywatne mają zasobność (czyli m szesc/ha) mniejszą o połowę niż lasy państwowe (a z takich głównie był tworzony MPN) średnio jest to chyba 107 czy 117 do 228 m3/ha

a oto moje ciekawostki:

gospodarka leśna polega nie tylko na wycinaniu i sadzeniu, ale też na ochronie która ma wyższy priorytet od 'wycinania' w świetle ustawy o lasach - jeszcze raz polecam tą lekturę :)

w Polsce NIE WOLNO pozyskiwać więcej jak 65% rocznego przyrostu bieżącego biomasy - czyli wycina się trochę ponad połowę z tego co corocznie przyrasta, związane jest z tym zwiększanie się zasobności naszych lasów jak i ich starzenie.

to już pisałem ale jeszcze raz: w górach zrąb zupełny jest zakazany - czyli nie można wyciąć "całego lasu"

i ostatnia ciekawostka, a raczej pytanie, ale OT: wyżynać kosą a wyrzynać piłą?? tak mówi internetowy słownik, jest tu ktoś dobry z ortografii? bo zgłupiałem... ;)

a co do Radocyny w pełni podzielam opinię HM.

samotniczek jeden: tatmym stronom już nie potrzeba reklamy. nie narzekaj tylko się przejedź na Rozocze, Pogórze Przemyskie, Ukrainę czy Rumunie [póki jeszcze nie ma komerchy ;)]

pzdr

_________________
mateo


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1 2 Następna

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza Zespół Olympus.pl