...w rodzinie powstańcy i styczniowi i listopadowi, dziadek jeden w wojnie 1920 roku, we IX 1939, w partyzantce, w Katyniu też rodzina straciła niejednego, drugi dziadek wrócił z łagrów w 1956 roku... cóż, to wszystko historia, warta szacunku, ot co!, a takich historii, tyle ile ludzi...
Hmmmm, jestem Polakiem, z dziada pradziada, na wpół z Warszawy i spod Kielc, teraz też z Beskidu Niskiego, w którym jestem już prawie połowę życia, za rok ta połowa
...
Jestem za Bilanką, jestem też za Nowycią i Prysłopem (i wieloma innymi nazwami...), w sprawie którego dobrzy ludzie podjęli już kroki. To tak żeby nie zniknął z rzeczywistości i żeby pani dziennikarka z Krakowa nie pisała, że w Nowicy są dwie cerkwie, bo tu mieszkają grekokatolicy
, (to z gazety wyborczej krakowskiej z III 2006!!!!).
Świat jest dobry i ciekawy, intrygujący, kiedy jest różny i różnorodny, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Na tym stoi Magurycz, na ludziach, którzy nie mają z takimi sferami problemu.
Nie uciekamy z cmentarza jak komuś to przeszkadza, żadnego, a wyzywano nas już na wiele sposobów: wy Polacy, wy Ukraińcy, wy Żydzi..., wy dzieci z poprawczaka...,
I jakkolwiek jesteśmy z urulokim różnymi zupełnie osobami i pewnie o niejedno moglibyśmy się pokłócić, to jest taka sfera, w której bez trudu się porozumiewamy i to jest właśnie różnorodność.
Pod tym, co napisał wyżej podpisuję się jak tylko potrafię najwyraźniej, choć żeby to rozumieć, nie potrzebuję wykładu na temat prawa, demokracji i tolerancji.
Szkoda tylko, że tak wielu ludzi nie rozumie mechanizmu konfliktu i tyle tłumaczenia potrzeba...
a i to nie wiadomo czy jakiś skutek odniesie...