nie bede tutaj unosił sie skromnościa i choc raz pochwale sie czymkolwiek. jeszcze dobrze nie wrocilem z kina a juz musialem sie z kims pochwalic wrazeniami z mojego nikifora. bo trudno przejsc obok tego obrazu bez zadnej reakcji. tego filmu trzeba było mi jak wody,potrzeba było mi takiego odskoku. czekałem na kino przesiakniete optymizmem, na kino piekne i takie z ktorego mozna czerpac garsciami. nie chcialem ogladac kolejnego filmu interwencyjnego, kontrowersyjnych dokumentów, stęsniłem sie za dobrodusznym obrazem ktore uwypukla wartości o ktorych ostatnio chyba juz wstyd mówic. czasami warto pokazac cos po prostu dobrego, cos pieknego co zostawia po sobie ślad nie drastycznościa a ciepłem nie dosłownoscia a siła przekazu. nie ma chyba wiekszego pochlebstwa dla rezysera niz fakt ze widz po wyjsciu z kina rozmyśla, dyskutuje i przed oczami ma kolejne obrazy. a pol sali po wyjsciu zasłaniało jak moglo rozmazane cienie i zaczerwienione oczy w ramionach partnerow, spuszczano glowy i omijano wyjatkowo dzis obnażające oswietlenie, chciano rozejsc sie jak najszybciej aby moc poukladac sobie to wszystko w glowie, porozmyslac i pozastanawiac. sam uciekłem pierwszy.
|