Szukanie racjonalnego wytłumaczenia małej liczebności narodu w czynnikach zewnętrznych ( oszustwa przy spisie) są szalenie kuszące. Byłoby jednak zbyt łatwo; jeden z kolegów zauważył, że rachmistrze byli raczej ukierunkowani na rzetelność wykonywanej pracy. Oczywiście mogło być z tym różnie, ale większego spisku raczej zauważyć się nie da. Korzyści z oszustwa byłyby niewspółmierne do strat poniesionych w przypadku ujawnienia ewentualnego skandalu z fałszowaniem spisu. Pewnie nawet obiłoby się o władze Unii, które na tym punkcie są szczególnie wrażliwe.
Ukryć się nie da natomiast faktu, że liczba powstała w efekcie spisu to efekt krystaliczie czystej i szalenie postępujacej asymilacji. Duuuużo można przemycić pod płaszczykiem tego określenia. Większości prawdopodobnie było obojętne... narodowość ? Polak? No Polak, przecież w Polsce żyjemy...
Tylko ludziom, którym to słowo (Polak) stało ewidentnie nie po drodze i jakoś tak słabo pasowało do kontekstu ( kompletnie nie chciało się dopasować ! ech...) ważyło się powiedzieć: Łemko.
Nie szukajce w moich słowach prób zwaśnienia kogokolwiek z czymkolwiek
) Najłtawiej określić siebie poprzez negację zjawiska dla siebie niepożądanego