Sercu bliski Beskid Niski

Forum portalu www.beskid-niski.pl
Dzisiaj jest 28-03-2024 23:04

Strefa czasowa UTC+01:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 612 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 1 2 3 4 541 Następna
Autor Wiadomość
Post: 20-09-2011 18:51 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Właśnie w piątek jest konferencja podsumuwująca projekt Pro Carpathii i Fundacji Bieszczadzkiej http://www.procarpathia.pl/pl/projekty/ ... ez_granic/ , którego częścią były nasze przewodnickie szkolenia http://www.procarpathia.pl/pl/projekty/ ... _terenowe/ i kilka wydawnictw http://www.procarpathia.pl/pl/projekty/ ... kacje_tbg/ .

Na forum bieszczadzkim umieściłam taki tekst.

Długo zastanawiałam się w którym wątku umieścić informacje o tej wyjątkowo ciekawej i potrzebnej książce. O konferencji i publikacjach dotyczących ochrony krajobrazu rozmawialiśmy m.in. tu http://bieszczadzkieforum.pl/monografie ... 37-20.html , o szkoleniach prowadzonych przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia Pro Carpathię, które były częścią tego samego projektu „Turystyka bez granic – wzmocnienie współpracy trans granicznej w turystyce w oparciu o zrównoważony rozwój środowiska”, współfinansowanego przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007-2013 jest dość dużo w sprawozdaniach z naszych połazęgowisk. Jest to książka moim zdaniem zahaczająca o kilka dziedzin nauki i o rozwiązania prawne, powstała w ramach projektu więc nie jest komercyjnie dostępna dlatego też umieszczę ją tu. W jaki sposób można wejść w posiadanie tej publikacji? Należy skontaktować się z Pro Carpathią http://www.procarpathia.pl dobrze umotywować chęć posiadania tej książki i wszystko wskazuje na to, że ją dostaniecie. Należy spieszyć się, nakład niewielki - tylko 1000 egzemplarzy. Książka składa się z dwóch części-esejów: „Księgi wzorców architektonicznych” Wojciecha Wierdaka i „Księgi zasad inwestowania w regionie Bieszczadów i Beskidu Niskiego” Macieja Nitki. Poświęcona jest ogólnie rzecz biorąc wspólnej przestrzeni, w tym kulturowej, architekturze regionalnej i polityce przestrzennej państwa. Tak o tym piszą na stronie projektu " Autorzy przedstawiają dwa eseje będące próbą ujęcia problemu inwestowania na obszarze Bieszczadów i Beskidu Niskiego i zawierają one opis charakterystycznych dla regionów wzorców, poczynając od najważniejszy cech otaczającego krajobrazu, poprzez opis wsi, miasteczka pojedynczego domu - na detalu i małej architekturze kończąc. Tworzą listę wzorów - pozytywnych i negatywnych, o których warto pamiętać, chcąc zachować regionalny charakter budownictwa na tym terenie. Sugerują metody rozwiązania problemów i konfliktów wynikających ze współczesnych potrzeb inwestowania i planowania przestrzennego.
Napisane przez architektów, zawierają wnioski i obserwacje wynikające z ich zawodowych doświadczeń. Kierujemy je do wszystkich, których dotyczą problemy inwestowania na obszarze Bieszczadów i Beskidu Niskiego - zarówno do samorządów określających kierunki rozwoju przestrzennego jak i do inwestorów zamierzających zmienić przestrzeń poprzez nowe budowy. Kierujemy je także do wszystkich, którym bliskie są wartości historyczne, kulturowe, a przede wszystkim krajobrazowe - tej niezwykłej krainy.
Autorzy: Maciej Nitka, architekt Wojciech Wierdak, architekt "
Źródło
http://karpaty.turystyka.pl/subpages/view/357

Spis treści

Wojciech Wierdak
Księgi wzorców architektonicznych
- Wstęp
- Na co ma wpływ lokalny samorząd przy opracowaniu plany zagospodarowania przestrzennego, studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz innych dokumentów planistycznych i strategicznych w kontekście kreowania wzorców architektonicznych
- Wzorce i schematy architektoniczne w budownictwie na ternie Bieszczadów i Beskidu Niskiego
Wzorzec architektury i jego ochrona
Wzorzec architektoniczny a inwestycje
zapobieganie
- Materiały budowlane i rozwiązania architektoniczne zalecane dla inwestycji planowanych na ternie Bieszczadów i Beskidu Niskiego
Materiały powszechnie stosowane w tradycyjnym budownictwie Bieszczadów i Beskidu Niskiego
Schematy rozwiązań architektonicznych i materiały wynikające z tradycji - podsumowanie
- Lokalizacja inwestycji przy zachowaniu osi widokowych i dawnych układów przestrzennych
- Zakończenie

Maciej Nitka
Księgi zasad inwestowania w regionie Bieszczadów i Beskidu Niskiego
Wstęp
- Jak budując współcześnie można nawiązać do tradycji i krajobrazu Bieszczadów i Beskidu Niskiego
Od dawien dawna aż do wczoraj
Dziś czyli jak jest
Jutro czyli jak by mogło być
- Przykłady dobrych i złych praktyk budowlanych na ternie Bieszczadów i Beskidu Niskiego
- Mała architektura w tradycji lokalnej
- Przykłady z innych regionów, gdzie wprowadzono wzorce architektoniczne oparte na lokalnej tradycji
-Zakończenie


Tytuł: "Dawna i współczesna architektura Bieszczadów i Beskidu Niskiego"
Autor: Wojciech Wierdak Maciej Nitka
Wydanie: I
Stron: 173
ISBN: 978-83-61577-07-2
Wydawnictwo: Pro Carpathia
Rzeszów 2010

"Schematy rozwiązań architektonicznych i materiały wynikające z tradycji - podsumowanie" str. 53-54
"[...]
Formy budynków
Jeżeli budynek ma posiadać dach zbliżony do tradycyjnego, winien posiadać:
- kąt nachylenia połaci zbliżony do 45 stopni, najlepiej nieznacznie go przekraczający,
- symetryczne połacie dachu
- wysunięty, mocno eksponowany okap,
- czytelny układ połaci i kalenic,
- pokrycie dachu podkreślające horyzontalny układ kompozycji
Sam budynek winien:
- być dopasowany do naturalnego otoczenia i wtopiony w zieleń
- w maksymalnym stopniu wykorzystywać walory ukształtowania terenu
- posiadać wyraźnie horyzontalny układ kompozycji
- mieć podział na pionowe ściany przyziemia oraz kondygnację dachową, obie te części winny być proste i jednorodne
- być dopełniony elementami małej architektury

Materiały budowlane
Materiały używane do budowy konstrukcji budynku nie wpływają na regionalne cechy budynku. Stanowią bowiem szkielet konstrukcji, który pokrywają następnie materiały wykończeniowe.
Materiały wykończeniowe zakorzenione w tradycji to oczywiście wszystkie te, które można pozyskać na miejscu: różnego rodzaju drewno oraz kamień zarówno pozyskiwany z rzek i potoków , jak też wydobywany w kamieniołomach piaskowiec.
Należy dążyć do przywrócenia tradycyjnym materiałom miejsca w niewielkich partiach elewacji współczesnych budynków. Trudności z pozyskaniem, realizacją i eksploatacją dachów wykonanych z tradycyjnych materiałów, takich jak strzecha lub gont, w zasadzie je wyeliminowały. Jednak można zalecać takie wykonanie poszycia dachów, aby podkreślały cechy tradycyjnych form.
Wydaje się poza tymi - niżej opisanymi rozwiązaniami materiałowymi, które określono jako niekorzystne - materiały wykończeniowe znakomicie pozwalają dostosować się do charakteru budynku tradycyjnego. Niektóre materiały wybitnie nie odpowiadają dość skromnej i surowej formie budynków regionu. Warto ich unikać także przy współczesnych realizacjach.
Należą do nich z pewnością:
- blacha falista, trapezowa,
- okładziny z tworzyw sztucznych (siding)
- blacha felcowana i trzcina (jako poszycie dachów).
[...]"


Na górę
Post: 23-09-2011 18:37 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Żartując złożyłam obietnicę napisania relacji z konferencji. Hmm, będzie ona specyficzna albowiem skupię się na wspaniałościach, które dostaliśmy od Pro Carpathii.
Książka, którą zdążyłam przeglądnąć, a raczej się nią nacieszyć( jest naprawdę świetna) to książka kucharska "Pogranicze od kuchni Polskie i słowackie przepisy kulinarne", o niej jak tylko będę miała więcej czasu napiszę więcej.
Oprócz książek o których pisałam już wcześniej na różnych forach dostaliśmy: trzy mapy turystyczne w skali 1:130 000 "Przyroda pogranicza polsko-słowackiego", "Sztuka pogranicza polsko-słowackiego", "Etnografia pogranicza polsko-słowackiego" oraz płytkę "Horny Saris Balik turistickich ponuk", "Skarby Podkarpacia" "Karpacki Przegląd Gospodarczy" i foldery.


Na górę
Post: 03-10-2011 04:11 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Przez cały czas stąpam ścieżynką wytyczoną przez grudniową konferencję Pro Carpathii, wyciągam z mojego księgozbiorku interesujące publikacje. Prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się, że będzie tego aż tak dużo. Dziś dosłownie pochłonęłam niezmiernie interesującą książeczkę "Znikające domy O architekturze obszaru Poraż, Mokre, Morochów, Niebieszczany W obiektywie i opowieści" wydaną w ramach projektu "Mieszkać twórczo..." przeprowadzonego przez Stowarzyszenie na Rzecz Odnowy i Współistnienia Kultur "Sałasz". Prawdę powiedziawszy zaciekawiło mnie samo stowarzyszenie, niewiele o nim wiem, szukałam informacji w internecie, przeczytałam rozdzialik w tej publikacji ale nadal ów Twór wydaje mi się dość zagadkowy. W naszym bieszczadzkim, dość rozplotkowanym światku o nim jest cicho, mimo to, że działają dość prężnie. Cieszę się, że także postawili na edukacje młodzieży i dzieci i na uwrażliwienie ich na naszą wspólną kulturową spuściznę. Zapoznałam się tylko z częścią wydawnictwa, to książeczki ponoć jest dołączona płytka. Niestety, nie mam jej, nie zapoznam się więc z częścią projektu w obiektywie. Muszę skoncentrować się na książeczce. Jest to typowa składanka, interesujący groch z kapustą o czym przekonacie się, gdy rzucicie okiem na spis treści. Mnie zauroczyły wspomnienia starszych mieszkańców wymienionych miejscowości, opowieści o tym jak żyło się przed laty, w jaki sposób budowano domy, bawiono się, pospołu pracowano. To okno wiedzie w przeszłość, tę sprzed konfliktu, sprzed wojny, w świat wielokulturowej społeczności. Prawdę powiedziawszy czytając tę publikację dowiedziałam się więcej o historii regionu niż z niejednego szkolenia. Książeczka jest skromnie wydana w miękkiej okładce, znajduje się w niej niewiele czarno-białych zdjęć i wkładka z kolorowymi fotografiami. Można ją było kupić latem w informacji turystycznej w Sanoku za 10 zł.

Spis treści

Wstęp

Znikające domy...- znikający krajobraz kulturowy

Co dalej?

...Bo my szukamy osób, które mogły by na poopowiadać, jak to dawniej mieszkało się w tych starych, drewnianych domach

1. "A to bajka" - w Niebieszczanach
- Rozmowa z panią Marią Gołdą
Sąsiedzi "Niebiescy" Cyganie
- Rozmowa z panem Bronisławem Pałysem
Pan Bronek o domach "niebieskich"

2. "Ba ta joj..." - w Morochowie
- Rozmowa z panią Anastazją Hryców
- Rozmowa z panią Katarzyną Sencio
- Rozmowa z panem Janem Kopką
- Rozmowa z panem Józefem Żuratem

3. W Mokrem ..."To już po starych domach..."
- Rozmowa z państwem Marią i Piotrem Sudyk
- Rozmowa z panem Izydorem Maksymem
- Rozmowa z panią Ewą Przybyłek
- Rozmowa z panią Anną Maszluch
- Rozmowa z panem Janem Kochanowskim

4. W Porażu..."Dom malutki, cieplutki był...To bajka"
- Rozmowa z panią Marią Mołczan
Rozmowa z panią Janiną Szajnowską
- Rozmowa z panem Eugeniuszem Paszkiewiczem
- Rozmowa z panem Mikołajem Przystaszem

Etnograficzny rys architektoniczny miejscowości, których dotyczył projekt

Krótka charakterystyka miejscowości, których dotyczy projekt

Aneks. Stowarzyszenie SAŁASZ. Teatr CST

Słowniczek

Przypisy

Tytuł: "Znikające domy O architekturze obszaru Poraż, Mokre, Morochów, Niebieszczany W obiektywie i opowieści"
Redakcja: Monika Serafin
Wydanie: I
Stron: 94
ISBN: brak
Wydawca: Projekt Stowarzyszenia "Sałasz"
2010

Pamięć o bieszczadzkich i beskidzkich Cyganach zanika. Szkoda, że prawie nikt tym tematem nie zajmuje się. Przepisze kilka zdań o nich z opowieści pani Marii Gołdy. str.21

"Sąsiedzi. "Niebiescy" Cyganie
- A Cyganów Pani pamięta w Niebieszczanach?
Ja tam pole miałam koło Cyganów, tam z dołu, z rodzinnego domu jeszcze. Tam krowę pasła koło samych Cyganów.
- A jak się z nimi żyło?
No, jak z Cyganami. Tam mieli takie dwie, czy trzy budki i tam leżeli, a w lecie to na polu leżeli. I co bądź ogniska robili. Oni po weselach chodzili, skrzypki mieli, i basy."

Książka jest dedykowana panu Bronkowi Pałysowi, więc postaram się przedstawić fragment Jego opowieści. str. 21-22
" [...]
- A mieli jeszcze jakieś inne instrumenty oprócz skrzypiec i basów? Jakieś tamburyny, grzechotki?
Nie, może gdzieś tam, ale ja tego nie wiem. Ja tam nie chodził, gdzie Cygany bawili się inne, ale na pewno te Nasze, to nie mieli tego. (...) Ta Cyganka to nic nie umiała robić, on umiał. Albo blacharzem był, albo patelnię umiał zrobić i jakieś kotły wylewali. ja wiem, po zakładach mięsnych. Oni te kotły malowali. Oni bardzo zdolni do tego byli: jakieś takie smarowanie, malowanie. (...) Cyganki to raniutko szły za jałmużną. , jak była ładna pogoda - to daleko, a jak taka zawieja - to blisko. Do sąsiada. To o pół litra mleka, o cztery ziemniaki poprosiła... Kobiety to wracały latem - trzecia, czwarta. A rano wyszła - piąta, czwarta. To ona poszła kilometry, ojej... Długo chodziła, a on tymczasem drzewa przyniósł z lasu i dzieci pilnował. Oni dzieci dużo mieli. (...) A ona chodziła i prosiła. Umiała po cygańsku i po polsku, po rusku i po polsku. Jak szła do Polaków to "Pochwalony" mówiła, a jak poszła do Rusnaków to "Sława Jezu Chryste". Po rusku i po cygańsku. Oni to dobrze nie wymawiali tego, ale jednak umieli. Dogadali się. Ona wracała, to w domu już nic nie robiła, zmęczona była. A jak dziecko małe miała, jak nie mogła zostawić na cały dzień - to nosiła to dziecko. Ona to jakoś to umiała, że to dziecko przy piersi było. A tę jałmużnę to do płachty zbierała. Oni nie robili zapasów. Drzewa na przykład. Każdy dzień - świeże.
- A co w zimie robili?
Ona szła za jałmużną. A on do lasu po drzewo. Ale on to tak nie na ramieniu niósł, tylko tak na plecach. On to tak nazywał [na dzieche]. On to przyniósł tak na dwa dni. I przemęczać się nie chciał.
[...]
- A sąsiedzi kłócili się między sobą, z Cyganami?
A to tak... To lało, to nie chciało się iść po drzewo do lasu... To do sąsiada. Ja do niego: Czyś ty mi woził drzewo?, Czyś ty mi narąbał?...
- A kiedy Cyganie zniknęli z Niebieszczan?
A... Niemiec to Niemiec. Ich ścigał strasznie. To żydów i Cyganów. Ale trochę się ich utrzymało u dobrych ludzi. [...]
***
Pan Bronek - o domach "niebieskich".

- A czym się różniły chaty cygańskie od domów mieszkańców Nibieszczan, na przykład od domu pana Bronka?
Bardzo marne były. My mieli kryte słomą. To dwa rodzaje były krycia: na snopki i plaskacze. U mnie i tak, i tak było. a oni. Tam coś blachy z wiadra, deska, kawałek blachy, kawałek gumy... A u gospodarzy słoma. A dachówka. To wtedy, za mojej pamięci to dwa numery pod dachówką było w Niebieszczanach. I jeden cały pod blachą. Drogo to, a tu było biednie.
- A czym się różniły te dwa sposoby robienia dachów?
Jeden był robiony w tzw. snopki. I były drążki. I to było wiązane powiąsłami do tych...dwa, trzy snopki wiązano. I to było grubo tej słomy. A jak drugi się robił - musiały być łaty z desek. I była słoma kładziona. , ale kłosami w dół. Ten dach był słabszy, ale ładniejszy. I tak, biedniejsze, kryli tymi plaskotami, a te bogatsze snopkami. A kiedy taki nowy dom pobudowali, chodzono po wsi. I każdy dał. Snopki. To już było w modzie. W zimie ciepło, a pod blachą, eternitem - zimno jak diabli. W lecie chłód, no a blacha się zaraz spiecze i zaraz w ogniu. Miał tu ule taki w lecie z Zagórza, wynajął od Nadleśnictwa plac i koło wody postawił swoją pasiekę. "Dlaczego ty te ule słomą kryjesz?" - "No bo słoma jest lepsza". I wiedział, że pod blachą to te pszczoły rozpieką się - jak w ogniu."


Na górę
Post: 05-10-2011 16:13 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Dwutomowa publikacja "Łemkowie w historii i kulturze Karpat" należy do żelaznego kanonu książek poświęconych naszemu regionowi, to lektura obowiązkowa wszystkich miłośników Karpat. Nie dziwię się, że nasz forumowy Kolega poszukiwał informacji, gdzie można ją nabyć. Niestety, na rynku księgarskim jest nieosiągalna, można tylko szukać ją po antykwariatach i na aukcjach internetowych. Osiąga dość zawrotne ceny. "Łemkowie w historii i kulturze Karpat" to zbiór artykułów wygłoszonych na interdyscyplinarnej międzynarodowej konferencji o tej samej nazwie zorganizowanej w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Motywem przewodnim tych opracowań jest Łemkowszczyzna. Temat fascynujący jak fascynująca jest historia, kultura, obyczaje Łemków. Ta publikacja jest moim zdaniem bardzo cenne z uwagi na rozszerzenie zagadnień związanych z kolonizacją wołoską i z Łemkowszczyzną na obszar północno-wschodniej Słowacji i Moraw. Konferencja była poświęcona, a ta praca jest dedykowana prof. Romanowi Reinfussowi. Tak o tym we Wprowadzeniu pisze prof. Jerzy Czajkowski:
Jednym z zaproszonych do udziału w konferencji był Profesor Doktor Roman Reinfuss, dziś już nestor polskiej etnografii. W 1990 r. obchodził On 80 rocznicę swoich urodzin. W ciągu swego niezwykle aktywnego życia poświęcił wiele czasu na studiowanie historii i kultury Łemków. Sam jest zdania, że dzięki zetknięciu się z Łemkami w wieku 23 lat stał się miłośnikiem i badaczem ich kultury. Należy obiektywnie stwierdzić, że stał się największym znawcą Łemków i Łemowszczyzny, co udokumentował 50 pracami z tego zakresu, w tym najnowszą książką, z którą przybył na konferencję, pt. "Śladami Łemków" (wyd. PTTK "Kraj" 1990). Gdybym miał zrecenzować tę pracę, rzekłbym, że w tej książce Roman Reinfuss więcej powiedział o Łemkach, niż oni sami o sobie wiedzą."


Spis treści
Wprowadzenie
Michał Parczewski - Geneza Łemkowszczyzny w świetle wyników badań archeologicznych
Jerzy Czajkowski - Dzieje osadnictwa historycznego na Podkarpaciu i jego odzwierciedlenie w grupach etnicznych
- Wstęp
- Pierwszy etap kolonizacji średniowiecznej
* Do końca XIII wieku
* Pierwsze półwiecze XIV wieku
- Osadnictwo wczesnośredniowieczne w okolicy Przemyśla i Sanoka
- Drugi etap kolonizacji średniowiecznej
* Druga połowa XIV wieku
* XV wiek
- Końcowy etap kolonizacji na terenach podgórskich (XVI-XVIII wiek)
- Osadnictwo górskie (Beskid Niski, Bieszczady)
* XIV wiek
* XV wiek
* XVI wiek
* XVII wiek
- Wołoskie elementy osadnicze
- Wpływ osadnictwa na zróżnicowanie etnograficzne
Roman Reinfuss - Związki kulturowe po obu stronach Karpat w rejonie Łemkowszczyzny
Feliks Kiryk - Tylicz. Ze studiów nad miastami i miasteczkami w rejonie
osadnictwa łemkowskiego w okresie porozbiorowym
Tadeusz M. Trajdos - Początki osadnictwa Wołochów na Rusi Czerwonej
Wojciech Sołtys - Związki wsi i dworu z cerkwią we wsiach beskidzkich i podbeskidzkich od XVI w. do końca ery galicyjskiej
Jiři Langer - Znaczenie kolonizacji wołoskiej w kształtowaniu kultury ludowej północnych i zachodnich Karpat
Mirosław Sopoliga - Granice i główne cechy kultury Łemków w południowo - wschodniej Słowacji
Zdzisław Budzyński - Struktura terytorialna i stan wiernych Kościoła unickiego na Łemkowszczyźnie w XVIII wieku
Anna Krochmal - Stosunki między grekokatolikami i prawosławnymi na Łemkowszczyźnie w latach 1918 - 1939
Bogusław Prach - Apostolska Administracja Łemkowszczyzny
Krzysztof Z. Nowakowski - Sytuacja polityczna na Łemkowszczyźnie w latach 1918 - 1939
Kazimierz Pudło - Dzieje Łemków po drugiej wojnie światowej (Zarys problematyki)
Iwan Krasowski - Problem autochtonizmu Rusinów w Beskidzie Niskim
Dyskusja

Tytuł: "Łemkowie w historii i kulturze Karpat część pierwsza "
Redakcja : Jerzy Czajkowski
Wydanie: II uzupełnione i poprawione
Stron: 408
ISBN: 83-85195-59-9
Wydawnictwo: Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku
Sanok 1995

Ta publikacja jest naprawdę bardzo interesująca więc mam problem z wyborem fragmentu książki. Może pójdę tropem "innego spojrzenia" i zaprezentuję część artykułu czeskiego naukowca Jiři Langera - "Znaczenie kolonizacji wołoskiej w kształtowaniu kultury ludowej północnych i zachodnich Karpat ". str. 241-242
"[...] Ludowa kultura w północnych i zachodnich Karpatach rozwijała się na bazie dwu zasadniczo różnych elementów. Pierwszy stanowiły górskie (różnorodne) grupy etniczne utrzymujące się z archaicznego, ekstensywnego pasterstwa. Drugi, to ludzie z dolin, skonsolidowani pod względem narodowym, mieli za sobą długi, nieprzerwany rozwój gospodarczy i społeczny. Pierwszy, górski, traktujemy jako kolonizację zewnętrzną, drugi nizinny, ma charakter kolonizacji wewnętrznej., ponieważ pochodził z terytorium niezróżnicowanego kulturowo. Miało to znaczenie na styku kulturowych stref i wyrażało się szerzeniu innowacji w ramach głównych dolin, gdzie były duże ośrodki ekonomiczne. Co więcej, chodzi przy tym o kontakty bardzo spokrewnionych słowiańskich narodowych kultur: morawskiej i śląsko-czeskiej, słowackiej, polskiej i rusińsko-ukraińskiej. Można to obserwować w jednej z najbardziej charakterystycznych obiektywnych cech ludowej architektury, występującej w trójdzielnym symetrycznym zrębowym domu w rejonie południowo-zachodnim (czeskim i słowackim z niektórymi przylegającymi terenami), w koncepcji asymetrycznej w rejonie północno-wschodnim (polskim i polsko-ruskim). Zakładamy, że wzmiankowane narodowe kultury dojrzały zapewne już w XVI w. (współczesne dowody pochodzą tylko z przełomu XVII i XVIII w.), czego dowodem w zakresie architektury ludowej jest konstrukcja domu zrębowego z białą izbą i paleniskiem w części sieni. Przy kolonizowaniu gór stosowano również bardziej proste i prowizoryczne formy budownictwa. Ich funkcja niekiedy była tymczasowa, a złe warunki ekonomiczne nie pozwoliły na dalszą ewolucję. Takie chałupy miały tylko jedynie kurną izbę, przybudowaną sień, a także zrębową stajnię.
Kolonizacja wewnętrzna w zasadzie jest wynikiem rozwiązywania feudalnych problemów społecznych. W tym ustroju podstawą egzystencji gospodarczej była własność ziemi. Jedynie w okolicach wielkich miast, gdzie był rozwinięty handel mogły istnieć niezależne od rolnictwa inne gałęzie produkcji. W bardziej odległych wsiach już w XVI w. powstały nadwyżki ludności, szukającej możliwości osiedlenia się na nowych górskich gruntach. Feudał mógł w owym czasie zaoferować tylko tereny górzyste, najgorszego gatunku, z nie sprzyjającymi warunkami klimatycznymi. Tam można było utrzymać się wyłącznie z pasterstwa prowadzonego sposobem ekstensywnym."


Na górę
Post: 06-10-2011 20:27 
Offline

Rejestracja: 07-11-2009 18:57
Posty: 2277
Mam przed sobą folder wydany przez Agencję Reklamową Studio Kolor z Rzeszowa. Tą 36 stronicową ładnie wydaną broszurkę trudno uznać za kanon ale stanowi pewną dość interesującą publikację. Jej tytuł "Zaklęte w drewnie". Partnerem wiodącym jest Województwo Podkarpackie a partnerem projektu Agencja Rozwoju Regionalnego w Rzeszowie i MUDr. Svidnik. W w/w publikacji zdjęcia i opisy obiektów drewnianych (kościoły, cerkwie, inne drewniane budowle np. pałacyk myśliwski w Julinie, czy chaty w słowackim Zdiarze)) i nie tylko (np. pałac w Narolu, czy zamek Spiski, które obiektami drewnianymi z pewnością nie są) z terenu woj. podkarpackiego i presovskiego.


Na górę
Post: 08-10-2011 07:59 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Świetny folder, oby wszystkie materiały promocyjne były równie udane i interesujące.

Mój księgozbiorek znacznie powiększył się, przybyło mi z 50 ciekawych książek dotyczących Podkarpacia. Posiadam też interesujące materiały promujące nasz region. Ten post właśnie będzie poświęcony folderowi wydanemu przez Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego i słowacką Agencję Rozwoju Regionalnego MUDr ze Świdnika. Folder "Zaklęte w drewnie" jest finansowany z projektu "Transgraniczny produkt turystyczny - Zaklęte w drewnie" powstałego w ramach Programu współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska - Republika Słowacka 2007-2013.
To jest wyjątkowa reklamówka, pod względem merytorycznym stoi na bardzo wysokim poziomie. To mini skarbnica wiedzy o najcenniejszych budowlach drewnianych znajdujących się na terenie województwa podkarpackiego i preszowskiego. Oprócz tego są w nim zawarte informacje o atrakcjach turystycznych i zabytkach znajdujących się obok wyselekcjonowanych perełek architektury drewnianej, o sztuce ludowej, wybranych noclegach, kuchni regionalnej, punktach informacji turystycznej. Folder jest, oczywiście, bardzo bogato ilustrowany, część fotografii jest naprawdę piękna. Są w nim także i liczne mapy, oprócz poglądowej obrazującej oba województwa w każdym "rozdziale" jest mapka turystyczna pokazujące obiekty o których czytamy.

Spis treści:
- Tarnobrzeg, Nisko i okolice
- Lubaczów i okolice
- Przemyśl i okolice
- Jarosław, Rzeszów i okolice
- Jasło, Rzeszów i okolice
- Krosno, Brzozów i okolice
- Sanok, Dynów i okolice
- Ustrzyki Dolne, Lesko i okolice
- Komańcza, Dukla i okolice
- Svidnik, Medzilaborce i okolice
- Bardejov i okolice
- Snina, Humenne i okolice
- Presov, Levoca i okolice
- Poprad, Stara Lubovna i okolice


"Zaklęte w drewnie" str. 14-16

"Krosno, Brzozów i okolice
Iwonicz Zdrój
U wód, wśród lasów
"Widzi się tam wiele dębów, jodeł, świerków i innych potężnych drzew, które tworzą gęsty i przyjemny las. Znajdują się tam wody słodkie i słone, bogate w różnego rodzaju metale i minerały" - tak o dzisiejszym Iwoniczu Zdroju pisali niegdyś lekarz króla Ludwika XIV, J.B. Denis i lekarz królowej Marysieńki, Conradi.
Iwonicz Zdrój stał się uzdrowiskiem dopiero w 1837 r., ale ze swoich leczniczych wód znany był już za czasów Stefana Batorego. Jednak nie tylko źródła mineralne od dawna nadają miasteczku uzdrowiskowy charakter. Cechy lecznicze wykazuje również panujący tu mikroklimat, na który decydujący wpływ mają okoliczne, rozległe lasy, bogate w jodły, buki, dęby, sosny, brzozy, graby, świerki, modrzewie, cisy.
Iwonicz Zdrój jest znany jest również z wyjątkowej drewnianej zabudowy uzdrowiskowej - jedynej tego typu w Polsce. Tworzą ją m.in. takie budynki jak Dom Zdrojowy, Stary Pałac, Willa Bazar z charakterystyczną wieżą zegarową, liczne sanatoria oraz wille (XIX-XX).


Haczów
Arcydzieło mistrzów ciesielskich
aż trudno uwierzyć, że do budowy tej wielkiej świątyni wzniesionej prawdopodobnie na przełomie lat 50. i 60. XV w., cieśle nie użyli ani jednego gwoździa - z troski, by te, rdzewiejąc z czasem, nie niszczyły drewna.
Haczowski kościół zbudowano z jodłowych i modrzewiowych bali, w konstrukcji zrębowej. Jego ściany i sklepienie przyozdobiono pięknymi malowidłami (najstarsze z 1494 r.), a we wnętrzu umieszczono cudowną figurę Matki Bożej Bolesnej - gotycką Pietę z drewna lipowego, która - według miejscowej tradycji - na początku XV w. przypłynęła do Haczowa z nurtem rzeki.
Od 2003 r. kościół haczowski znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości UNESCO jako najstarszy i najlepiej zachowany gotycki kościół drewniany konstrukcji zrębowej w Europie. I pomyśleć tylko, ze pod koniec lat 70. ubiegłego wieku w niszczejącym kościele ówczesne władze chciały utworzyć muzeum narzędzi rolniczych...
Zabytkowe obiekty drewniane
1. Bednarka - cerkiew grekokatolicka pw. Pokrow Przeświętej
2. Lutcza - kościół pw. Wniebowzięcia NMP (2 poł.XVw)
3. Domaradz - kościół pw. Mikołaja (ok. 1485 r.)
4. Golcowa - kościół pw. św. Barbary i Narodzenia NMP (2 poł. XV w.)
5. Jasienica Rozsielna - kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP (17710)
6. Blizne - kościół pw. Wszystkich Świętych (poł. XV w.). Jeden z najcenniejszych średniowiecznych zabytków architektury sakralnej w Polsce (obecnie na Liście Światowego Dziedzictwa UNSCO).
7. Humniska - kościół pw. św. Stanisława Biskupa (XV w.)
8. Jabłonka - kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej (1936-1939)
9. Dydnia - dawna plebania (1917)
10. Jaćmierz - kościół pw. Wniebowzięcia NMP (poł. XVII w.) oraz małomiasteczkowa zabudowa drewniana.
11. Trześniów - dwór modrzewiowy (1.poł. XIX w.)
12. Haczów - kościół pw. Wniebowzięcia NPM i św. Michała Archanioła (poł. XV w.)
13. Targowiska - kościół pw. św. Małgorzaty (1736-1740)
14. Rymanów Zdój - zespół zabudowy zdrojowej (lata 80. i 90. XIX w.)
15. Królik Polski - kościół pw. Narodzenia NMP i św. Wacława (1754)
16. Bałucianka - cerkiew grekokatolicka pw. Zaśnięcia Przeświętej Bogurodzicy (XVII w.)
17. Klimkówka - kościół pw. św. Michała Archanioła (1854) i kościół filialny pw. Znalezienia Krzyża Świętego i Pana Jezusa Ukrzyżowanego (1868)
18. Iwonicz zdrój - zespół zabudowy zdrojowej (XIX - XX w.) i kościół pw. św. Iwona i Matki Boskiej Uzdrowienia Chorych (1895)
19. Iwonicz - kościół pw. Wszystkich Świętych (2 poł. XV w.)
20. Rogi - kościół pw. św. Bartłomieja (1600)
21. Wietrzno - kościół pw. św. Michała Archanioła (1752)
22. Wrocanka - kościół pw. Wszystkich Świętych (1770)
23. Krosno - kościół pw. św. Wojciecha (poł. XV w.)

"Zaklęte w drewnie"
"[...] Sztuka ludowa
Haczów znany jest nie tylko z zabytkowego kościoła. Tutaj też mieszka i pracuje ostatni ludowy lirnik w Polsce, jedyny na świecie konstruktor liry korbowej, basowej, obsługiwanej przez dwie osoby - Stanisław Wyżykowski. Ten haczowski Stradivarius, jak się go często nazywa, konstruuje nie tylko liry korbowe. Zbudował też instrumenty, jak np. psalterion (dawny instrument mnichów z góry Athos) i organistrum (grano na nim w kościołach, zanim pojawiły się w nim organy). Stosując własne pomysły tworzy też oryginalne skrzypce-laski. W jego najbliższych planach jest surdynka, czyli skrzypce kieszonkowe.
Innych rzemieślników i artystów tworzących w drewnie jest w całym regionie wielu. Swoje pracownie i warsztaty mają tu m.in. Stanisław Rajs ( Miejsce Piastowe), wykonujący rzeźby z lipy i orzecha, podobnie jak Krzysztof Śliwa i Robert Myszkal (Rymanów Zdrój), tworzący również ikony. Pisaniem ikon zajmuje się też Jan Tomkiewicz z Rymanowa.
W Woli Sękowej natomiast działa Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego. To właśnie tutaj w 2007 r. powstało monumentalne dzieło rzeźbiarskie "Exodus", nawiązujące do wojennych losów mieszkańców tej wsi - po tym jak została ona spalona, musieli ją opuścić. Pomysłodawcą projektu był brzozowski artysta rzeźbiarz Piotr Woroniec. W ramach Międzynarodowej Akcji Rzeźbiarskiej, ponad 30 rzeźbiarzy z Polski i z zagranicy wyrzeźbiło 140 postaci, które tworzą ok. 30-metrowy milczący pochód."

Ostatnio byłam w Woli Sękowej, miejsce godne polecenia.
http://www.uniwlud.republika.pl


Na górę
Post: 11-10-2011 12:48 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Tom II znanej książki "Łemkowie w historii i kulturze Karpat" to także zbiór referatów wygłoszonych na konferencji w sanockim skansenie. Jest to kontynuacja pewnego przedsięwzięcia naukowego na który składały się dwie konferencje i dwie pokonferencyjne publikacje. W II tomie są umieszczone referaty i artykuły naukowców z Polski, Czechosłowacji i Węgier dotyczące architektury i sztuki cerkiewnej, Cerkwi grekokatolickiej i obrzędowości. Do książki dołączono 9 map autorstwa prof. Jerzego Czajkowskiego "Dzieje osadnictwa historycznego na Podkarpaciu i jego odzwierciedlenie w grupach etnograficznych".

Spis treści
Przedmowa
Jerzy Czajkowski - Cerkwie na Podkarpaciu w XVII do XIX w. (w świetle źródeł archiwalnych)
Jerzy Czajkowski - Przypisy
Ryszard Brykowski - Kolejne fazy rozwoju cerkiewnego krajobrazu na ziemi sanockiej i południowej części ziemi przemyskiej (w. XVIII - XX)
Ryszard Brykowski - Przypisy
Ryszard Brykowski - Łemkowska architektura cerkiewna
Ryszard Brykowski - Przypisy
Miroslav Sopoliga - Z problematyki typologii budowli sakralnych na terytorium północno - wschodniej Słowacji
Miroslav Sopoliga - Przypisy
Wojciech Sołtys - Sanok jako miejsce kultu religijnego chrześcijan obrządku wschodniego (do 1939 r.)
Wojciech Sołtys - Przypisy
Józef Półćwiartek - Pozycja gospodarcza parochii greckokatolickiej na Łemkowszczyźnie w czasach nowożytnych
Józef Półćwiartek - Przypisy
Romualda Grządziela - Proweniencja i dzieje malarstwa ikonowego po północnej stronie Karpat w XV i na początku XVI w.
Romualda Grządziela - Przypisy
Bernadett Puskás - Między Wschodem, a Zachodem - ikony z regionu Karpat z XV - XVIII wieku
Bernadett Puskás - Przypisy
Helena Duć - Fajfer - Kult i ikonografia świętego Dymitra z Salonik na Łemkowszczyźnie
Helena Duć - Fajfer - Przypisy
Danuta Blin - Olbert - Rok obrzędowy u Łemków
Danuta Blin - Olbert - Przypisy
Józef Bubak - Analiza językowa nazwisk Łemków z zachodniej Łemkowszczyzny
Józef Bubak - Przypisy

Tytuł: "Łemkowie w historii i kulturze Karpat Część druga"
Redakcja: Jerzy Czajkowski
Wydanie: I
Stron: 368
ISBN: 83-902276-4-9
Wydawnictwo: Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku
Sanok 1994

Danuta Blin - Olbert - Rok obrzędowy u Łemków str. 338
[...] Dzień św. Jerzego ("Swiatoho Jury" lub "Jurija")wiązano ze szczególną aktywnością czarownic, odbierających krowom mleko. Przed świtem zbierały one na łąkach zioła niezbędne przy czarowaniu. To zapewne o kobietach podejrzanych o tego rodzaju praktyki. "bosorkyniach", piszą nauczyciele w materiałach zebranych w Jaworniku i Dołżycy w latach 1930. Podobnie jak przed świtem w Wielki Piątek, biegały one nago wokół stajni, próbując przenieść mleczność krów sąsiadek na własne przez okadzenie ich dymem z uciętego kawałka ogona (Jawornik). "Bosorkyni" mogła także uciąć kawałek progu lub węgła ze stajni i w ten sposób zabrać krowom mleko (Dołżyca). Dla ustrzeżenia się od bosorek, podobnie jak w Zwiastowanie czy w Wielki Czwartek, kładziono pod drzwiami stajni bronę odwróconą zębami do góry, a w nocy gospodarze trzymali straż, co nie zawsze było skuteczne. Robiono także mazią (dziegciem) znaki krzyża nad drzwiami stajni, kółko na masielnicy o znaki na rogach krów.
Wzmożona działalność czarownic związana była z tym, że dzień św. Jerzego był tradycyjnym dniem pierwszego wypędu bydła na paszę. Aby odwrócić ich uwagę, krowom zakładano na głowę wianki z żółtych kwiatów (Dołżyca). Te ostatnie występują na obszarze wschodnich Karpat, u Bojków, Hucułów i we wschodniej części Zakarpacia. U Hucułów dawano żółte kwiaty do zjedzenia krowom aby mleko było dobre, a śmietana żółta. Czasami podawano je z kawałkami święconej paski. Pod próg stajni kładziono gałązkę z palmy wielkanocnej, a wypędzając krowy uderzano je palmą lub leszczynowym kijkiem (Królik Wołoski), czasami okadzano dymem ze święconych ziół (Surowica) lub dymem ze spalonej paski (przed lub po powrocie z pastwiska). Przed przestąpieniem progu przez bydło kładziono na nim łańcuch, żeby nie rozbiegało się po pastwisku, a pastuch obiegał je trzy razy, a więc jakby je zamykał w kole, dawał także chleb. Zabierał też ze sobą zamknięta kłódkę, aby wilk nie mógł otworzyć paszczy i pożreć bydła (Jasiel). Zwyczaj ten praktykowany był - jak pisze Moszyński - przez włościan ruskich i dotyczył pierwszego wiosennego wypędu koni na pastwisko. Okrążano wtedy stado trzykrotnie z kłódką w ręku, otwierano ją wciąż i zamykano, by zamknąć wilkom paszczę. [...]


Na górę
Post: 16-10-2011 06:39 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
"Historia zapisana w drewnie. Raport o dziejach i stanie zachowania dziewięciu drewnianych obiektów sakralnych Podkarpacia".

Dziś wrzucę recenzję Kuby, Kolegi z świata for historycznych. Opowiada On o książce, której niestety nigdy nie będę miała, jest tylko w sferze moich marzeń. To wydawnictwo Pro Carpathii "Historia zapisana w drewnie. Raport o dziejach i stanie zachowania dziewięciu drewnianych obiektów sakralnych Podkarpacia".

Podkarpacie jest jednym z najcenniejszych regionów Polski pod względem krajoznawczym i historycznym. Jednym z nich jest szlak turystyczno-historyczny architektury drewnianej obejmującej obiekty sakralne. Świątynie te to cerkwie greckokatolickie, prawosławne oraz kościoły rzymskokatolickie. Recenzowany tom, wydany nakładem Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia PRO CARPATHIA przy współpracy z norweską fundacją z Miasta Røros, prezentuje dziewięć wybranych obiektów tego typu.

Na wstępie słowo o Stowarzyszeniu PRO CARPATHIA. Jest to instytucja działająca od 2004 r. Jej celem jest promowanie regionu poprzez organizowanie projektów krajowych i zagranicznych. Stowarzyszenie prowadzi też działalność gospodarczą, badawczą oraz wydawniczą .

Książka jest pokłosiem projektu "Skarby w drewnie ukryte" - polsko-norweska wymiana doświadczeń w dziedzinie konserwacji i promocji dziedzictwa kulturalnego zrealizowanego na przełomie 2010 i 2011 r. przez wspomniane wyżej Stowarzyszenie i norweskie miasto Røros. Zaprezentowane zostały raporty o stanie zachowania i wiedzy dziewięciu obiektów sakralnych z całego Podkarpacia, które poczęły pełnić rolę reprezentatywną dla regionu. Ów obiekty pochodzą z Czerteżu, Gawłuszowic, Iwonicza Zdroju, Liskowatem, Łęków Górnych, Miększa Starego, Nowego Brusna, Pielgrzymki oraz Soniny.

Recenzowana praca wydana została na zasadzie tomu pokonferencyjnego, na którego treść składają się artykuły różnych Autorów. Poprzedza je słowo wstępne autorstwa dr Grażyny Stojak - konserwatora zabytków z podkarpackiej placówki konserwatorskiej w Przemyślu, pełniącej rolę w tym wydaniu jako kierownika projektu badawczego i jednego z autorów tekstu. Następnie umieszczone zostało dziewięć artykułów, a całość kończy tekst zatytułowany Badania dendrochronologiczne, w którym przedstawiono raport z badania laboratoryjnego przeprowadzonego na obiektach. W tym miejscu należy zwrócić uwagę, że praca jest dwujęzyczna – polsko-norweska – i w języku norweskim powtórzona została treść. Część polska liczy sobie 133 strony, a razem z częścią norweską to 259 stron plus cztery strony z wkładką z kolorowymi ilustracjami na kredowym papierze.

Budowa każdego z artykułów jest jednakowa. Rozpoczyna ją podrozdział będący danymi identyfikacyjnymi obiektu, następnie przedstawiany zostaje stan badań nad obiektem (źródła archiwalne, literatura przedmiotu, studia historyczne, ekspertyzy mykologiczne, dokumentacja fotograficzna, karty ewidencyjne - zielone i białe, źródła kartograficzne i ikonograficzne oraz dokumentacja techniczna), dalej prezentowana jest historia obiektu, jego opis z uwzględnieniem ukształtowania terenu, usytuowania, dostępności do opisywanego obiektu, otoczenia, towarzyszącej mu zabudowy etc., w następnej kolejności podrozdziały dotyczące stanu zachowania, materiału ilustracyjnego, a także tzw. programu postępowania z obiektem. Każdy z artykułów opatrzony jest w pełną ilustrację fotograficzną, plany, rzuty techniczne, a niektóre, prezentujące obiekty zniszczone zębem czasu lub zmodyfikowane na przestrzeni dziejów, rekonstrukcje multimedialne.

Teksty są szczegółowe w swej treści. "Przemycają" dużą liczbę wiadomości, które mogą zainteresować szerszą grupę odbiorców. Nie są to, jak widać po krótkim opisie budowy każdego z artykułów, tylko informacje o historii danego obiektu. Są tam pełne wiadomości techniczne, laboratoryjne, konserwatorskie, a także źródłoznawcze. Stąd też projekt, w wyniku którego powstał recenzowany tutaj tom, winien być określony jako wybitnie interdyscyplinarny, z zastosowaniem wielu najnowszych nowinek technicznych. Warto zasygnalizować przy tej okazji fakt, że w skład grupy uczestniczącej w projekcie "Skarby ukryte w drewnie", wchodzili ludzie zajmujący się różnymi dziedzinami, a więc historycy sztuki, konserwatorzy zabytków, archiwiści, duchowni i inni.

Książka posiada miękką oprawę, co nie zawsze gwarantuje dobrej ochrony. Papier jest dobrej jakości, a czcionka czytelna. Oprócz wspomniane wcześniej wkładki z kolorowymi fotografiami, w pracy przeważają fotografie czarno-białe. Czarno-białe są też rekonstrukcje multimedialne, co nie zawsze dobrze się prezentuje. Wyróżnić trzeba natomiast układ, który z początku może wydawać się zawiły, ale w miarę lektury nie nastręcza kłopotu.

Kończąc, trzeba zwrócić uwagę, że cieszą takie inicjatywy, gdzie w prawdziwie profesjonalny sposób przedstawia się piękno architektoniczne regionu. Cieszy też fakt, że książka jest pokłosiem międzynarodowego projektu badawczego, a sam region podkarpacki naprawdę może pochwalić się imponującymi obiektami sakralnymi, zwłaszcza w Norwegii, tak różnej kulturowo od Polski, a zwłaszcza od Podkarpacia, gdzie od wieków krzyżował się tygiel etniczny i kulturowy. Niestety, książka została wydana tylko w 200 egzemplarzach i nie podlega sprzedaży . Najpewniej dostępna będzie w bibliotekach oraz czytelniach i tam pozwolę sobie skierować tych, których praca zainteresuje. A zainteresować powinna, zwłaszcza miłośników turystyki historycznej, drewnianej architektury sakralnej oraz prawdziwej przygody na szlakach Polski południowo-wschodniej.

Plus minus:
Na plus:
+ świetna inicjatywa
+ wartość poznawcza
+ interdyscyplinarne ujęcie problemu
+ dane techniczne obiektów
+ liczne rekonstrukcje, fotografie, plany etc.
+ tematyka
Na minus:
- wydanie
- jakość niektórych ilustracji

Tytuł: Historia zapisana w drewnie. Raport o dziejach i stanie zachowania dziewięciu drewnianych obiektów sakralnych Podkarpacia
Autor: Krzysztof Staszewski, Dorota Zielińska (red.)
Wydawca: Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia PRO CARPATHIA
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-61577-08-9
Liczba stron: 259 + 4
Cena: brak danych


Źródło
http://www.historia.org.pl/index.php/re ... enzja.html


Na górę
Post: 29-10-2011 08:21 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Chcę rozgościć się na dłużej w tym wątku, spodobało mi się to miejsce. Chciałabym także wyjść poza podkarpackie opłotki i pogadać o ciekawych książkach tematycznie związanych z innymi regionami. Ku memu zaskoczeniu zasobność regałów znajdujących się na naszym strychu jest dość znaczna.

Jako pierwszą chciałabym zaprezentować wyjątkowo ładnie wydaną monografię "Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy". Ta książka zdobi mój księgozbiorek od lat, została bowiem wydana w 1998 r. przez Zespół Parków Krajobrazowych Pogórza w Tarnowie. Pamiętam chwilę, gdy ją otrzymałam, zdecydowanie wyróżniała się in plus wśród innych publikacji. Doskonały papier o żółtym odcieniu,staranne wydanie, dziesiątki kolorowych, bardzo ładnych zdjęć, fotografie archiwalne, w tym z lat 30.XX w.pokazujące ten sam obiekt zestawione ze współczesnymi, mapa poglądowa parku. Mankamentem jest to iż książka jest klejona i posiada miękką okładkę.
Pod względem merytorycznym książka uchodzi za bardzo dobrą. Jest napisana przez znawców tematu, samo zagadnienie jest niezmiernie interesujące więc czyta się ją dosłownie jednym tchem. Oczywiście jest to książka popularno-naukowa, ma swoją specyfikę ale mimo to można ją potraktować jako kompendium wiedzy o walorach przyrodniczych i kulturowych parku. Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy powstał w 1995 r. na terenie dawnego województwa tarnowskiego. Celem jego utworzenia była ochrona najcenniejszych pod względem przyrodniczym, krajobrazowym i kulturowym terenów Pogórza Ciężkowickiego. Ma charakter pogórzański, są to ciągi wzgórz położone pomiędzy dwoma rzekami: Białą i Dunajcem, część mieści się w prawobrzeżnej zlewni tej pierwszej rzeki. Najcenniejsze są tu czasami zbliżone do naturalnych ekosystemy leśne obejmujące 40 %powierzchni parku, zbiorowiska nieleśne: murawy kserotermiczne, żyzne młaki z klasy Molinio-Arrhenatheratea, świeże łąki rajgrasowe oraz zbiorowiska roślinności naskalnej porastające wychodnie piaskowca ciężkowickiego. Występuje tu około 800 gatunków roślin naczyniowych, w tym wiele chronionych np.: rosiczka okrągłolistna, skrzyp olbrzymi, gnidosz rozesłany, goryczka orzęsiona, kilka gatunków storczyków. Wśród zwierząt na uwagę zasługują: owady z rodziny biegaczowatych, zmierzchnica trupia główka, paź żeglarz, paź królowej, kumak górski, żmija zygzakowata, bocian czarny, sowa uszata.
Pogórze Ciężkowickie słynie z wyjątkowo ładnej rzeźby terenu. Są tu liczne wychodnie skalne, najpiękniejsze z nich znajdują się w rezerwacie przyrody "Skamieniałe Miasto" http://www.ciezkowice.pl/?strona=00027, równie atrakcyjne są w rezerwacie "Diable Skały"http://www.diableskaly.info/, liczne wodospady i pomniki przyrody nieożywionej np. "Wieprzek" (wychodnia skalna) http://www.montekonrad.cba.pl/ciezkowice.html, "Wąwóz Wodospad" jak i ożywionej - przeważnie pomnikowe drzewa, użytki ekologiczne.
Walory kulturowe Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego są niebagatelne. Szczególną uwagę zwróciłabym na cmentarze z I wojny światowej: Ciężkowice nr 137, nr 141, Brzozowa: nr 184, Gromnik: nr 145, nr 146, Paleśnica: nr 295, nr 296, Siemiechów nr 181, nr 182, nr 183, Zborowice nr 135, nr 136, Staszkówka nr 116, nr 117, nr 118, nr 119,Lusławice nr 293, nr 294. Niezmiernie interesujący jest też Rożnów miejscowość niegdyś należąca do Zawiszy Czarnego, Tarnowscy usiłowali wznieść tu twierdze typu reprezentacyjnego "palazzo in fortezza", niestety nie została ukończona. Do dziś zachował się m.in. beluard http://www.zamkiobronne.pl/zamki-w-polsce-opis-442.htm
, Ciekawe są też ruiny rycerskiego zamku Rożenów http://www.malopolska.eteris.pl/zabytki ... ek-roznow/ . W Ciężkowicach znajduje się ciekawe muzeum przyrodnicze im. Krystyny i Włodzimierza Tomków http://www.ciezkowice.pl/?strona=00021, mini muzeum etnograficzne, kościół neogotycki z pięknym wczesnobarokowym obrazem malowanym na desce "Ecce Homo" z XVII w. Na szczególną uwagę zasługuje Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej http://www.paderewski.tarnow.pl/ W Gromniku jest pierwotnie gotycki, przebudowany w I połowie XVIII w. drewniany kościół i dwór z połowy XIX w. otoczony parkiem. Jeszcze piękniejszy kościółek jest w Siemiechowie http://www.tarnowskiekoscioly.net/kosci ... _stary.htm , byłam widziałam, bez mała wpadłam w zachwyt. Warto wiedzieć, że w Lusławicach jest Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego http://www.eucemusic.org/ . Polecam też wizytę w Zakliczynie, dawnym miasteczku, późnobarokowy kościół , barokowy Klasztor O.O. Reformatów, Klasztor SS Bernardynek z 1890 r., bardzo ładna kapliczka św. Floriana z pocz. XIX w., no i pozostałości po drewnianej małomiasteczkowej zabudowie - np. ciekawy dom z końca XVIII w.
Tych walorów jest naprawdę multum, warto więc odwiedzić te okolice. Szczególnie latem, dla mnie wymagających turystów magnesem jest Zalew Rożnowski o pow. 16 km 2, długości 22 km, pięknie wkomponowany w krajobraz http://www.polskiekrajobrazy.pl/Galerie ... owski.html

Spis treści
Wstęp
Położenie i rzeźba terenu
Szata roślinna
Świat zwierząt
Rezerwaty przyrody
Walory kulturowe
Zakliczyn
Walory turystyczne
Bibliografia

Tytuł: "Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy"
Autor: Paweł Nabożny, Ryszard Kozik, Jerzy Zawartka
Wydanie: I
Stron: 92
ISBN: 83-906190-2-4
Wydawnictwo: Zespół Parków Krajobrazowych Pogórza w Tarnowie
Tarnów 1998

Jedną z najładniej położonych miejscowości na ternie parku krajobrazowego jest Staszkówka. Wszystkich miłośników I wojny św. zapraszam do jej odwiedzenia. Znajduje się tu bowiem aż 4 cmentarze, wśród nich jest wyróżniający się niecodzienną bryłą cmentarz nr 118. Wstyd przyznać się ale w okresie młodości durnej i chmurnej usiłowałam wspinać się "na żywca" po kamiennych pylonach.
Fragment rozdziału "Walory kulturowe" str. 76-77

"Staszkówka
Wieś wzmiankowana już w 1414 r. lokowana jako królewszczyzna, którą dzierżawili Bogoriowie zwani później Staszowskimi. Szpital istniał tutaj już w 1658 r., a szkoła w 1595 r.
Z płaskowyżu Staszkówki roztaczają się wspaniałe widoki na Beskid Niski, Sądecki i Pogórze Rożnowskie, a przy bardzo dobrej pogodzie Tatry. Podczas operacji gorlickiej w czasie I wojny św. prowadzono krwawe walki o Staszkówkę. Pierwsze natarcie doborowej gwardii pruskiej, na skutek słabego przygotowania artyleryjskiego, załamało się. Po ponowieniu natarcia przełamano rosyjską obronę, lecz kosztem ogromnych strat w tym dniu (2 maja 1915) na całym froncie. Pamiątką tych wydarzeń są 4 cmentarze wojenne.

Zabytki:
We wsi kościół p.w. św. Wojciecha Biskupa. Trzynawowy, bazylikowy, neogotycki, z cegły z użyciem kamienia. Zbudowany w l. 1928-30. Polichromia figuralna z 1975 r., malowana przez ks. mgr Stanisława Nowaka. Ołtarz główny, wolnostojący z 1974 r. wg proj. B. i A. Drwalów; w nim otoczony miejscowym kultem obraz MB Staszkowskiej , kopia dawnego łaskami słynącego obrazu, spalonego wraz z poprzednim kościołem z XV w. w czasie działań wojennych w 1915 r., malowana przez J.E. Dutkiewicza w 1946 r. Pięć ołtarzy bocznych z l. 1959-60, projektu E. Muchowicz. Obok kościoła kamienna figura św. Wojciecha. Według tradycji tu właśnie nauczał i chrzcił pogan przyszły misjonarz Prus. Obok studzienka z "cudowną wodą leczącą różne choroby".

Kapliczki:
Staszówka, na parceli J. Mastejowskiego. wzniesiona w 1863 r. z fundacji Wojciecha Grzyba. Kamienna, posąg Serca Jezusa, na ogzymsowanym uskokowym postumencie z płaskorzeźbami: Serca N.P. Maryi, śśw. Wojciech, Apolonia.
Staszówka, na parceli S. Wąsowskiego. Wzniesiona przed 1890 r. z fundacji Jerzego Dyla. Kamienna, posąg Matki Boskiej z Dzieciątkiem na wysokim dwunastostopniowym postumencie z płaskorzeźbami: Chrystus Pantokrator, śww. Stanisław, Wojciech.

Cmentarze z okresu I wojny światowej
Cmentarz wojenny nr 116.
Znajduje się ok. 100 m od drogi do Ciężkowic po prawej stronie, ok. 1,5 km od centrum wsi. Pochowani są tu Niemcy z 3 pułku grenadierów gwardii królowej Elżbiety oraz pruskiego batalionu pionierów. Pochowano tutaj 4 oficerów, 22 podoficerów i 152 szeregowców gwardii. Projektował A. Muller. Pomnik centralny prof. Hoseausa ufundowały rodziny poległych oficerów.
Cmentarz wojenny nr 117.
Położony jest również przy drodze ze Staszkówki do Ciężkowic, ale bliżej centrum wsi, kryje szczątki Rosjan ( w tym 4 oficerów z 10 i 124 pułku piechoty). Projektowany przez Jana Szczepkowskiego.
Cmentarz wojenny nr 118
Znajduje się na południowy zachód od drogi do Łużnej. Widoczne są z daleka 4 kamienne pylony z wzniesionymi mieczami, projektu prof. Hoseausa z Berlina. Ogrodzenie cmentarza zbudowane z kamiennych słupów i żelaznych rur. Projektował A. Muller. Pochowanych jest tu 266 Niemców z 1 i 2 pułku gwardii pruskiej i 42 Rosjan.
Cmentarz wojenny nr 119.
Projektowany przez Szczepkowskiego. Położony przy samej drodze do Łużnej ok. 88 m na południe od skrzyżowania. Pochowani są tu wyłącznie polegli Rosjanie ze 123 i 124 pułku piechoty (516 Rosjan)."
http://www.cmentarze.gorlice.net.pl/OkregIVcz1.htm


Na górę
Post: 29-10-2011 15:59 
Offline

Rejestracja: 07-02-2007 18:51
Posty: 677
Lucyna pisze:
Cmentarze z okresu I wojny światowej
Cmentarz wojenny nr 116.
Znajduje się ok. 100 m od drogi do Ciężkowic po prawej stronie, ok. 1,5 km od centrum wsi. Pochowani są tu Niemcy z 3 pułku grenadierów gwardii królowej Elżbiety oraz pruskiego batalionu pionierów. Pochowano tutaj 4 oficerów, 22 podoficerów i 152 szeregowców gwardii. Projektował A. Muller. Pomnik centralny prof. Hoseausa ufundowały rodziny poległych oficerów.
Cmentarz wojenny nr 117.
Położony jest również przy drodze ze Staszkówki do Ciężkowic, ale bliżej centrum wsi, kryje szczątki Rosjan ( w tym 4 oficerów z 10 i 124 pułku piechoty). Projektowany przez Jana Szczepkowskiego.
Cmentarz wojenny nr 118
Znajduje się na południowy zachód od drogi do Łużnej. Widoczne są z daleka 4 kamienne pylony z wzniesionymi mieczami, projektu prof. Hoseausa z Berlina. Ogrodzenie cmentarza zbudowane z kamiennych słupów i żelaznych rur. Projektował A. Muller. Pochowanych jest tu 266 Niemców z 1 i 2 pułku gwardii pruskiej i 42 Rosjan.
Cmentarz wojenny nr 119.
Projektowany przez Szczepkowskiego. Położony przy samej drodze do Łużnej ok. 88 m na południe od skrzyżowania. Pochowani są tu wyłącznie polegli Rosjanie ze 123 i 124 pułku piechoty (516 Rosjan)."
http://www.cmentarze.gorlice.net.pl/OkregIVcz1.htm


Chyba jestem zbyt niedouczony, aby zrozumieć przekaz powyższego postu.
Na końcu (bez żadnego komentarza) odnośnik do znanej i cenionej strony internetowej. A informacje powyżej mają się nijak do informacji w niej zawartych. Nie będę kpił i snuł przypuszczeń o nowych badaniach, kwerendach i rewelacjach, bo znowu ktoś powie, że się czepiam. Spuśćmy zasłonę milczenia.


Na górę
Post: 30-10-2011 07:11 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Wspominałam wcześniej o ciekawych wydawnictwach, które otrzymałam od Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego. Przeczytałam je od deski do deski więc pora podzielić się swoimi wrażeniami. Moje wcześniejsze spostrzeżenia potwierdziły się. Są to naprawdę interesujące wydawnictwa popularyzujące Popradzki Park Krajobrazowy - jeden z największych w naszym kraju. Znajduje się on w Beskidzie Sądeckim, obejmuje dwa najważniejsze pod względem przyrodniczym pasma górskie : Radziejowej i Jaworzyny Krynickiej. Jego obszar znajduje się częściowo na terenie moich uprawnień przewodnickich,(w tym wypadku mi narzuconych), bywałam tam jednak tylko turystycznie więc żadna byłam wiedzy o walorach turystycznych tego chronionego obszaru jak kania dżdżu. Dzięki monografii "Przyroda Popradzkiego Parku Krajobrazowego" otrzymałam olbrzymi zastrzyk wiadomości. Prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się, że ów park krajobrazowy jest aż tak cenny pod względem przyrodniczym, to ostoja zwierząt i bogactwo świata roślinnego. O walorach krajobrazowych chyba nie muszę wspominać. Sadzę, że większość z Was zna lepiej ten teren niż ja. Administracyjnie park o pow. 54 tys. ha i otulinie 25 tys. ha obejmuje: miasto i część gminy Krynica, miasto i gminę Muszyna , miasto i gminę Piwniczną, część miasta i gminy Stary Sącz, część gmin: Łabowa, Nawojowa, Łącko, Ochotnica, Krościenko, Rytro i część miasta Szczawnicy jest więc pod względem turystycznym i wypoczynkowym niezmiernie interesujący. Zdecydowaną większość Popradzkiego Parku Krajobrazowego stanowią lasy, w tym puszcza karpacka.
"Przyroda Popradzkiego Parku Krajobrazowego" jest wydawnictwem popularno-naukowym. W każdym bądź razie tak ją określają Autorzy. Jej wydanie poprzedziło zmaganie się wydawcy czyli Dyr. Parku z wieloma problemami natury finansowo-administracyjnymi. Projekt został ukończony dzięki dofinansowaniu WFOŚiGW w Krakowie. Pierwsze artykuły zostały napisane w 1997 r., monografia została wydana w 2000 r. Jest to kompendium wiedzy o walorach przyrodniczych i kulturowych tj. tradycyjne pasterstwo i rolnictwo , ochronie środowiska przyrodniczego. W monografii także w sposób obszerny omówiono położenie i rzeźbę terenu, wody i surowce balneologiczne, dzieje osadnictwa. Ta książka powstała dzięki staraniom prof. Jerzego Staszkiewicza i zespołu redakcyjnego w skład którego m.in. weszli: Zbigniew Witkowski, Lech Traciłowski, Oktawian Duda, Jerzy Staszkiewicz. Redaktorami działowymi byli: Zofia Alexandrowicz, Tadeusz Wieczorek - wiadomości ogólne, Jerzy Staszkiewicz - świat roślin, glonów i grzybów, Zbigniew Witkowski - świat zwierząt, Zofia Alexandrowicz - ochrona środowiska przyrodniczego.

Spis treści

Wiadomości ogólne
T. Wieczorek: Wprowadzenie
T. Ziętara : Położenie i rzeźba
W. Margielski: Budowa geologiczna
E. Brzeźniak, A. Czemreda: Klimat
W. Maciaszek: Gleby
A. Łajczak: Wody
D. Reśko: Wody mineralne i surowce balneologiczne
P. Valde-Nowak: Dzieje osadnictwa
O. Duda: Gospodarka człowieka
J. Zarzycki: Rolnictwo i pasterstwo dawniej i dziś
A. Szewczyk: Lasy i gospodarka leśna
S. Matek: Zanieczyszczenia powietrza, gleb i wód

Świat roślin, glonów i grzybów
J. Staszkiewicz: Historia oraz pionowe i poziome zróżnicowanie roślinności
M. Szewczyk: Zbiorowiska nieleśne
J. Staszkiewicz: Roślinność leśna
J. Staszkiewicz: Rośliny naczyniowe
M. Mierzeński: Mszaki
K. Wołowski, A. Cabała, A. Wojtal: Glony
W. Wojewoda: Grzyby
L. Śliwa: Porosty
A. Drozdowicz: Śluzorośla

Świat zwierząt
H. Okarma: Ssaki
T. Zając: Ptaki
R. Krzyściak-Kosińska: Płazy i gady
K. Kukuła: Ryby i minogi
Z. Witkowski: Bezkręgowce

Ochrona środowiska przyrodniczego
J. Staszkiewicz: Rezerwaty przyrody
M. Rusin: Pomniki przyrody ożywionej
Z. Alexandrowicz; Pomniki przyrody nieożywionej i koncepcja jej rozwoju


Tytuł: "Przyroda Popradzkiego Parku Krajobrazowego"
Praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Staszkiewicza
Wydanie: I
Nakład: 500 egz.
Stron: 324 plus wkładka ze zdjęciami
ISBN: 83-9065594-7-6
Wydawca; Popradzki Park Krajobrazowy
Stary Sącz 2000


Wybrałam zakończenie rozdziału "Dzieje osadnictwa" Pawła Valde-Nowaka. Sądzę, że ten fragment zainteresuje nie tylko miłośników historii i archeologii.
" [...] Zakończenie
Na podstawie dotychczasowych badań dawnego osadnictwa w dorzeczu Popradu, trudno jednoznacznie określić charakter zasiedlenia tego terytorium w poszczególnych okresach pradziejów i porównać go z obrazem, jaki rysuje się w wyniku badań archeologicznych w pobliskiej dolinie Dunajca. Badania archeologiczne rozpoczęto tu znacznie wcześniej niż w części dorzecza Popradu tworzącej obecnie Popradzki Park Krajobrazowy. Nie licząc okazałych średniowiecznych grodzisk, takich jak np. Naszacowice czy Zawadka Lanckorońska, znamy znad Dunajca szereg stanowisk z epoki brązu i początku epoki żelaza - grodów , a nawet cmentarzysk. Można tu wspomnieć o grodach w Maszkowicach czy Marcinkowicach, o cmentarzysku ciałopalnym w Chełmcu i setkach prehistorycznych punktów osadniczych, rozrzuconych w różnych wariantach topograficznych w obrębie doliny Dunajca. Ten stosunkowo duży potencjał znaleziskowy może prowadzić do wniosku o wiodącej roli Dunajca jako głównej arterii , którą w pradziejach przenikały grupy ludzie poprzez Zachodnie Karpaty w pradziejach. Z drugiej strony, oprócz roli w transmisji elementów kulturowych, podkreślić trzeba lokalny rozwój w dolinie Dunajca różnych kultur pradziejowych. Dynamika tego osadnictwa wydaje się większa niż możemy to stwierdzić na podstawie dotychczasowych badań archeologicznych, jakie zostały przeprowadzone w beskidzkiej części dorzecza Popradu. Jednak, jak już o tym była mowa, także dolinę Popradu uznawać należy za ważny pradziejowy szlak tranzytowy. Prócz tego, w niektórych okresach epoki kamienia, na początku epoki brązu i w okresie rzymskim rozwijało się tu niewątpliwie lokalne osadnictwo.
Jak łatwo zauważyć, nasza wiedza o najdawniejszych dziejach osadnictwa w polskiej części dorzecza Popradu jest wyrywkowa. To co dotychczas udało się ustalić jest warunkowane szeregiem czynników, wśród których dwa wydają się mieć podstawowe znaczenie. Pierwszy łączy się ze stosunkowo niską wykrywalnością stanowisk archeologicznych w Beskidach, szczelnie zamkniętych dla poszukiwań powierzchniowych z uwagi na rozległe i stale powiększające się w ostatnich latach przestrzenie zielone. Drugi, znacznie ciekawszy w ocenie prehistoryka, może wiązać się z innym niż na terenach pozakarpackich charakterem osadnictwa. Na podstawie szeregu przesłanek mamy prawo przypuszczać, że znaczną rolę odgrywało w górach osadnictwo sezonowe, krótkotrwałe, którego ślady siłą rzeczy są trudniejsze do archeologicznej identyfikacji, choć w ostatnich latach nastąpił w tym względzie znaczny postęp."


Na górę
Post: 30-10-2011 09:44 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
humanitas pisze:
Lucyna pisze:
Cmentarze z okresu I wojny światowej
Cmentarz wojenny nr 116.
Znajduje się ok. 100 m od drogi do Ciężkowic po prawej stronie, ok. 1,5 km od centrum wsi. Pochowani są tu Niemcy z 3 pułku grenadierów gwardii królowej Elżbiety oraz pruskiego batalionu pionierów. Pochowano tutaj 4 oficerów, 22 podoficerów i 152 szeregowców gwardii. Projektował A. Muller. Pomnik centralny prof. Hoseausa ufundowały rodziny poległych oficerów.
Cmentarz wojenny nr 117.
Położony jest również przy drodze ze Staszkówki do Ciężkowic, ale bliżej centrum wsi, kryje szczątki Rosjan ( w tym 4 oficerów z 10 i 124 pułku piechoty). Projektowany przez Jana Szczepkowskiego.
Cmentarz wojenny nr 118
Znajduje się na południowy zachód od drogi do Łużnej. Widoczne są z daleka 4 kamienne pylony z wzniesionymi mieczami, projektu prof. Hoseausa z Berlina. Ogrodzenie cmentarza zbudowane z kamiennych słupów i żelaznych rur. Projektował A. Muller. Pochowanych jest tu 266 Niemców z 1 i 2 pułku gwardii pruskiej i 42 Rosjan.
Cmentarz wojenny nr 119.
Projektowany przez Szczepkowskiego. Położony przy samej drodze do Łużnej ok. 88 m na południe od skrzyżowania. Pochowani są tu wyłącznie polegli Rosjanie ze 123 i 124 pułku piechoty (516 Rosjan)."
http://www.cmentarze.gorlice.net.pl/OkregIVcz1.htm


Chyba jestem zbyt niedouczony, aby zrozumieć przekaz powyższego postu.
Na końcu (bez żadnego komentarza) odnośnik do znanej i cenionej strony internetowej. A informacje powyżej mają się nijak do informacji w niej zawartych. Nie będę kpił i snuł przypuszczeń o nowych badaniach, kwerendach i rewelacjach, bo znowu ktoś powie, że się czepiam. Spuśćmy zasłonę milczenia.


Nic osobistego. Po prostu przykleiłam tu post z innego forum. :)
Powiedzmy, że jest promocja regionu. Strona naprawdę dobra, może ktoś zainteresuje się tematem i tam zajrzy. Wiedzy nigdy dość.

Dzięki pewnym niezbyt przyjemnym okolicznościom w innej przestrzeni wirtualnej zaczęłam promować książki. Mnie to wciągnęło, w pewien sposób zostało to docenione przez Kolegów czy znajomych z przestrzeni wirtualnej. Dostaję w prezencie bardzo dużo książek, nawet od nieznanych mi osobiście Osób z for historycznych w jednym celu abym je popularyzowała w przeróżny sposób. Wśród nich są publikacje poświęcone Łemkowszczyźnie czy Beskidowi Niskiemu i okolicom. Wrzucam je więc do tego działu dotyczącego regionalnych publikacji i nie tylko. O przewodnikach i wydawnictwach poświęconym cerkwiom pisałam też w innych działach. Wkradł się bałagan, więc staram się teraz trzymać jednego, tego wyśmianego kononu beskidzkich lektur. Administrator kiedyś w dziale historycznym prosił mnie abym pisała tylko o książkach dotyczących chociaż w niewielkim stopniu tematyki Forum. Dostosowałam się do Jego życzeń. No z małym wyjątkiem czyli nadal wrzucam spis treści. Tu jestem nieugięta. Moim zdaniem to zasadnicza informacja o książce. Jak wspomniałam mam bardzo dużo książek, nowe leżą w stosikach dosłownie wszędzie wokół mnie, ktoś mi je podarował więc staram się pisać o tych moim zdaniem interesujących publikacjach i na tym Forum.


Na górę
Post: 30-10-2011 15:23 
Offline

Rejestracja: 07-02-2007 18:51
Posty: 677
Lucyna pisze:
Nic osobistego. Po prostu przykleiłam tu post z innego forum. :)
Powiedzmy, że jest promocja regionu. Strona naprawdę dobra, może ktoś zainteresuje się tematem i tam zajrzy. Wiedzy nigdy dość.

Po przeczytaniu powyższego napisałem dłuższą, prostszą w odbiorze, odpowiedź. Po namyśle machnąłem ręką i ją skasowałem. Ręce opadają.


Na górę
Post: 30-10-2011 17:01 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Kornie chylę czoło przed twoim sposobem prowadzenia dyskusji. Niestety, nie sprostam merytorycznemu poziomowi reprezentowanemu przez ciebie więc pozwolę sobie więcej nie podpowiadać na tego rodzaju posty. :)


Na górę
Post: 31-10-2011 10:17 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Jeszcze raz sięgnę do dokumentu tamtych czasów. Wspomnienia Jana Łożańskiego ''W więzieniach PRL" to wstrząsająca relacja opisująca koszmar okresu powojennego. Kim był Autor? Bardzo barwną postacią, pogodny, uśmiechnięty, wyniszczony chorobami. Jako dzieciak miałam okazję z Nim nawet porozmawiać. Był gościem honorowym organizowanego cyklicznie przez brzozowski PTTK rajdu "Szlakiem kurierów Beskidzkich". Urodził się w Zarszynie w 1912 r, był oficerem ZWZ-AK, kurierem beskidzkim. W 1939 r. został wyznaczony kurierem placówki wojskowej w Budapeszcie. Wielokrotnie przekraczał granicę węgierską w Tatrach, potem wykorzystywał 45 razy trasę "Jaga" wiodącą przez Beskid Niski. Był dwukrotnie aresztowany przez gestapo, dwukrotnie uciekł, czterokrotnie przez Węgrów, w marcu 1945 r. w Budapeszcie został uwięziony na miesiąc czasu przez sowiecki kontrwywiad. W tym okresie ginęli jego najbliżsi i współpracownicy mordowani przez gestapo. Po wojnie obsługiwał trasę Wiedeń-Polska-Wiedeń. Nawiązał na polecenie sztabu II Korpusu w Anconie (Włochy) kontakt z działającą w naszym kraju organizacją "Racławice".Przeprowadzał przez "zieloną granicę" rodziny oficerów.
Został aresztowany w Cieszynie przez krakowski Urząd Bezpieczeństwa, poddano go wyrafinowanym torturom w katowni w mokotowskim X Pawilonie. 18 marca 1948 roku skazano go na 15 lat więzienia. Wyrok odbywał we Wronkach. 4 sierpnia 1956 r objęła go amnestia.

Spis treści:
I. Rok 1945 r. w Budapeszcie.
II. Znów na kurierskich szlakach
III. Aresztowanie i śledztwo
IV. Po wyroku
V. Więzienie we Wronkach
VI. Nadzieja
VII. Upragniona wolność
VIII. Epilog
Posłowie
Spis treści
Wspomnienia te czytałam kilka lat temu. Książka zrobiła na mnie duże wrażenie. To sucha, męska relacja. Warto po nią sięgnąć.

Tytuł: "W więzieniach PRL Powojenne wspomnienia kuriera z Sanoka"
Autor: Jan Łożański
Do druku przygotowali: Krystyna Chowaniec i Kazimierz Michańczyk
Wydanie: I
Stron: 89
ISBN: 83-900130-0-2
Wydawnictwo: Muzeum Regionalne PTTK im. Adama Fastnachta w Brzozowie i Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich - Instytut Pamięci Narodowej w Rzeszowie
Brzozów-Rzeszów 1991

Rozdział III. "Aresztowanie i śledztwo"
"Ponieważ w ciągu 24 godzin nie wyraziłem zgody na współpracę z pułkownikiem Różańskim, następnego dnia około godziny 14 kazano mi się z tej celi zabrać i zawieziono mnie na ulicę Rakowiecką do X Pawilonu więzienia, które już posiadało swoją "sławę". Kiedy mnie tam wprowadzono, wiedziałem co mnie czeka. ...
Kiedy kilkakrotnie odmówiłem podania kontaktów, asystujący przy przesłuchaniach drab zaszedł mnie od tyłu i znienacka uderzył w twarz tak mocno, że aż spadłem z taboretu. Kiedy się podniosłem, on znowu się zamachnął, ale zrobiłem typowy bokserski unik. Rozwścieczyło go to. Kazał mi stanąć twarzą do ściany i bardzo mocno uderzył w tył głowy. Padając na ścianę rozbiłem sobie nos tak, że polała się krew. Poczułem się jak na ringu.
Później kazano mi przez długi czas robić przysiady. Gdy i to mnie nie złamało, kazano mi chodzić, unosząc wysoko kolana do góry. Było to niby proste, ale po tysiącu takich "ćwiczeń" nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Chwiałem i przewracałem. Wiele następnych dni było podobnych. Niejednokrotnie na przesłuchania zabierano mnie także nocą. Oprócz bicia stosowano także bardziej wymyślne tortury. Kazano mi wielokrotnie stać 24 godziny przy otwartym oknie nago, a przecież była zima i panował silny mróz.
Często "zapraszano" na tak zwanego konia Andersa. Wówczas z kpinami szydzono, że generał Anders przysłał mi konia. Polegało to na siadaniu na nodze odwróconego taboretu. Jednocześnie ręce należało trzymać wyciągnięte przed siebie. Podczas tej tortury odczuwałem niesamowity ból. Mój organizm choć młody, silny i wysportowany, czasami nie wytrzymywał. Wówczas traciłem przytomność. Dopiero chluśnięcie wodą w twarz przywracało mi ją. Nawet moi oprawcy doceniali moją odporność mówiąc, że trafiła im się oporna sztuka. ..."


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 612 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 1 2 3 4 541 Następna

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza Zespół Olympus.pl