Przed wieczorem całe towarzystwo /ok. 3 tysiące/ koczowało już na terenach Watry w Zdyni.
Ostatni opuszczą Zdynię w niedzielę przed południem, choć wątpię czy niektórzy dadzą radę.
Jeśli chodzi o moją majówkę, to plan zrealizowałem w 110%, bo oprócz czynności zaplanowanych,
razem z KG złożyliśmy wizytę wójtowi gminy Uście i odbyliśmy konstruktywne i owocne rozmowy
o randze międzynarodowej.
Spotkanie przebiegło w ... itd.
Jak zwykle nie/zawiódł/ HM.
Obiecał a wyszło jak zwykle. Wiedziałem gdzie go mogę dopaść ale mi było szkoda dzieciątka.
Na zakończenie zrobiliśmy rajd po kilku cmentarzach dla odświeżenia wiedzy o ich stanie
i z trochę ważniejszych powodów. Przy okazji podwieźliśmy do kiosku na Słowacji dwóch bardzo
potrzebujących studentów.
Dziękując zapewniali że uratowaliśmy im życie, choć nam się zdawało że pomogliśmy im
w radosnym przejściu do krainy wiecznych łowów.
Samemu sobie się dziwię ale tempo mam imponujące.
Cztery dni i dwie majówki.
Nie mogłem odmówić Długiemu i zjawiłem się dzisiaj w Sękowej na ustawce.
Wcześniej jednak zawiozłem na cm 58 kolejne 6 Krzyży.
Pod schroniskiem u Grześka "Słonecznego Patrola" a potem mnie z małżonką powitał jak zwykle
radosny Baker. Ten jego szczery uśmiech może każdego rozbroić.
Później Sękowa i oglądanie rekonstrukcji w towarzystwie Państwa Jurkowskich i Szymańskich
z narybkiem.
I to by było na tyle na piękny maj w Niskim.