andrzej z Hyrowej pisze:
atutem Beskidu Niskiego jest wtórna dzikość tych terenów i niskie zaludnienie. Od czterech lat szkolę studentów przyszłych nauczycieli
aby posługując się mapą i innymi informacjami/między innymi z tego
portalu /potrafi pokazać beskid w tej postaci lekkiej tajemnczości
bez specyjalnych znakowań i wszelkich udogodnień .
No i co z tego wynika????? Fajnie, że ich szkolisz. Ale nie wszyscy w przyszłości będą nauczycielami, więc nie każdy ma szansę trafić do Ciebie na szkolenie
. Ponadto nie każdy też musi znać się na mapie by móc sobie chodzić, czy jeździć tam gdzie jest coś ciekawego do zobaczenia. Ba, nawet nie każdy musi mieć mapę. Więc nie widzę nic złego w oznakowaniach szlaków pieszych czy rowerowych. Nikt nie rodzi się omnibusem, który od razu może chodzić sobie wszędzie bez szlaków z mapą i kompasem w ręce. Jedynie do czego można mieć uwagi jeśli chodzi o szlaki, to jakość ich oznakowania i ich poprowadzenie w terenie.
Więc jeśli komuś przeszkadza oznakowanie szlaków i spragniony jest dzikości i tajemniczości, to nie widzę żadnych przeszkód by sobie znaleźć tereny, po których te szlaki nie prowadzą. Polecam np. pasmo Jawornika. Tam można się przekonać na ile zdadzą się wszelakie szkolenia teoretyczne
. Jak się zakręci kilka ósemek, to od razu zapragnie się znaleźć byle jaki szlak, chociażby te dwie kreseczki, które znaczą leśnicy, oznaczając drogę zrywkową
.
Browar zapytał:
Cytuj:
A w jakim celu znakować?Nie łaska wziąć mapę albo skorzystać ze znakowanego szlaku pieszego?
Szlaki znakuje się po to, aby ludziom nie mającym orientacji w terenie i nie umiejącym korzystać z mapy umożliwić zwiedzenie tego lub owego. Dobrze mówi się tym, którzy znają dany teren jak własną kieszeń lub potrafią dojść tam gdzie chcą bez żadnych ułatwień. Na pewno dla nich szlaków się nie znakuje. Ale trzeba też wiedzieć, że są ludzie, którzy nie mają żadnej orientacji w terenie i nie wiedzą co gdzie można ciekawego zwiedzić. A szlaki są (powinny) być prowadzone tam właśnie, gdzie jest ciekawy teren, możliwość zwiedzenia czegoś itp. Wspomniani wcześniej też mają prawo zwiedzać to i owo, a robią to właśnie dzięki wyznakowanym szlakom.
Ciekaw jestem, czy przeciwnicy znakowania szlaków od zawsze poruszali się bez nich. Czy nie było czasem tak, że właśnie gdyby nie te szlaki, dzięki którym zdobywali sukcesywnie doświadczenie terenowe, dziś mogą sobie chodzić (jeździć) bez szlaków. Panowie, patrzycie na całą sprawę tylko z własnej perspektywy, nie potrafiąc wczuć się w sytuację innych, którzy nie ruszą się nigdzie tam, gdzie nie prowadzi szlak. Jak to mówią, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeśli tak Wam wszelkie ułatwienia przeszkadzają, to idąc na wycieczkę zostawcie w domu mapy, kompas, komórkę a nawet plecak w którym macie jedzenie (przecież możecie upolować coś w lesie
) i wtedy przekonacie się jaka jest naprawdę Wasza znajomość terenu i ile jesteście warci w zmaganiu się z naturą
.
Pozdrawiam .... tych spragnionych dzikości, którym nie potrzeba żadnych udogodnień, jak i tych początkujących turystów
Darek