turpin pisze:
Basiu,
a musicie to się drapać akurat na tę Lackową? (jedna z paskudniejszych gór w BN, ze szczytu i tak nic nie widać; byłem tam 30 lat temu i więcej się nie wybieram).
W Beskidzie Niskim jest ciągle tyle uroczych miejsc, zwłaszcza w dolinach. Można podjechać, potem kawałek podejść, rozbić namiot, zapalić ognisko, bez spindrania się przez błocko i krzaki. Można pooglądać tamy bobrowe, nazbierać grzybów albo posłuchać ptaków. Też w okolicach Lackowej.
Nie musisz mi reklamować, bo znam Beskid Niski, chociaż pewnie nie tak dobrze jak Ty i też mam pewne swoje ulubione miejsca.
Mamy w planie również wstąpienie do cerkwi w Bielicznej, ognisko, a w niedzielę krótką wycieczkę krajoznawczą.
Chodzi o tą grupę, która założyła sobie zdobycie "Korony Gór Polski", a więc wszystkich najwyższych szczytów poszczególnych pasm górskich.
W ich skład wchodzi Lackowa.
Napisać muszę, że przedtem podchodziłam do takiego "zdobywania" bardzo sceptycznie, gdyż nic nie robię dla "wyczynu".
Ale w przypadku tej grupy ludzi chodzi o symboliczne pokonanie własnych słabości i ograniczeń (np. po wypadku lub ciężkiej chorobie) i pokazanie przede wszystkim sobie, że jest się zdolnym do dokonania "wyczynu" na jaki często nie mają siły osoby zdrowe.
Taką akcję popieram jak najbardziej.
Poza tym jest to wspaniała grupa ludzi - inteligentnych, wesołych, bez kompleksów. Jeżdżenie z nimi w góry to dla mnie sama przyjemność.
Zaznaczam, że każda z osób o ograniczeniach ruchowych ma swojego "opiekuna" a czasem dwóch.
Na Lackowej sama byłam ze 4 razy, w tym tylko raz podchodziłam od przełęczy Beskid (jesień 1997), a ostatnio zimą w roku 2008 - wycieczka z Hańczowej wejście i zejście od przełęczy Pułaskiego.
Tak, że mi osobiście nie zależy mi specjalnie na "zdobywaniu" tego szczytu.
W czasie tych swoich wycieczek nie zwracałam tak dużej uwagi na dostępność trasy np. dla osób o kulach, a teraz jest mi to potrzebne, oczywiście w jakimś tam zarysie pamiętam trasę, ale chciałam się upewnić.
Po trzech wycieczkach na jakich byłam z tą grupą (Turbacz, Skrzyczne i Tarnica) mniej więcej wiem jaka musi być trasa, jaki jest czas jej przejścia itd.
Jeszcze pytanie do Bartka - w którym miejscu zaczyna się droga o której piszesz (łąkami nad doliną) i czy prowadzi na południe czy na północ od głównej osi doliny ?
Oglądam mapę "Compassu", bo zimą kiedy tam byłam ostatnio wszystko było zasypane i nic nie było widać, a z poprzednich wyjazdów przypominam sobie brodzenie po trawie.