Bartek Wadas pisze:
Kurcze, już tyle rzeczy widziałem w lasach i na łąkach Beskidu Niskiego ale żeby ktoś... buta zgubił.
But (
Bundeswehr Bergschuhe) to mi się stracił dopiero w chwilę później, jak delikatnie trąciłem ten pocisk. Jak by kto znalazł (w promieniu 50km od Koniecznej), to proszę o zwrot.
Zaś co do planów, Bobiku, polecałbym wzięcie namiotu.
Tak wiele to obecnie nie waży [z inwokacji '
witam' wnioskuję raczej współczesne pokolenie i wiążącą się z tym cielesną krzepę
], zaś uniezależnia Cię od fochów agroturystycznych włodarzy z jednej strony i konieczności dojścia do miejsca, gdzie nocleg się zarezerwowało, ze strony drugiej. Gazdowie agroturystyczni przedkładają zwykle tzw. turystów pobytowych, nad plecakowców, za co trudno ich winić - są wszak na własnym rozrachunku. Hajstra w weekendy, zwłaszcza tzw. długie, może być pełna, bo obecnie można tam łatwo dojechać nawet Oplem wektrą z rowerem na dachu. Nie wiem, jak sprawy mają się z przytułkiem w Jaśliskach. W Zyndranowej do chatki pewnie się jakoś wciśniesz, niezależnie od gości ilości (jest na to dowód indukcyjny, który działa w odniesieniu do tego typu obiektów:
jeden turysta/turystka się zmieści i zawsze można upchać jeszcze jedną/jednego). Jest to jednak miejsce takie sobie, z punktu widzenia toaletowo-higienicznego ustępujące biwakom pod namiotem - niby chatka studencka, ale (jak na stosunki nisko-beskidzkie) w samym środku wsi i oczywiście poza tzw. ścisłym sezonem nieprzewidywalne co do otwarcia.
Jak się zdecyduje na namiot lub płachtę biwakową (np.:
http://www.cadetdirect.com/order1.php?pg=848 - polecam), trzeba jeszcze pamietać o porządnej karimacie - w tych górach jest wszędzie pełno drobnych kamyczków, nawet tam, gdzie rośnie trawa
Na pewno znajdziesz czas w tym roku, chyba, że mieszkasz na Nowej Zelandii?...