task pisze:
Moje uwagi:
1. Nie znam uzasadnienia tych zmian. Powstały one z nakazu MPN, czy z inicjatywy PTTK Jasło z akceptacją Parku?
Ja w zasadzie też nie znam, ale o szlaku który miał prowadzić przez Świerzową Ruską mówiono już bardzo dawno temu, jeszcze za śp. dyrektora Szafrańskiego, i odbywało się to także na wyższych szczeblach niż regionalny oddział PTTK. Miałaby to być niejako rekompensata za likwidację szlaku niebieskiego przez Ciechanię. Jednak park przez wiele lat nie chciał się zgodzić na poprowadzenie tam szlaku, tłumacząc się że motki trzeba budować itp., a ponadto, że tam jest wyraźna droga, więc można tam iść bez żadnych konsekwencji. Co się stało później, że wyznakowano tam aż 3 szlaki, to nie wiem, to jakaś niepojęta dla mnie metamorfoza w myśleniu parku
.
A te ostatnie zmiany nastąpiły pewnie ze wspólnej jakiejś inicjatywy władz PTTK i MPN. Zwieńczeniem przyszłych zmian było zapewne to spotkanie:
http://www.gorlice.pttk.pl/index.php?op ... iew&id=367task pisze:
3. Darek Z. na swojej stronce wspomina "...pojawiły się jakieś dziwne zwroty typu: "dalej czerwonym", jak to ma miejsce np. w Świątkowej Wielkiej...". Zwrot taki umieszczony jest na tabliczce ze znakiem żółtym.
Mnie wydaje się, że tu chodzi o przyczynę, którą wspomina i w którą wątpi Darek Z.: dojście do właściwej Przełęczy Majdan. Starano się być bardzo precyzyjnym. Może to było podyktowane zastrzeżeniami, które gdzieś słyszałem/czytałem?, że miejsce, w którym obecnie krzyżują się GSB z żółtym, to nie jest Przełęcz Majdan, chociaż potocznie za takie jest uznawane. Z tej właściwej przełęczy też można zejść do Bartnego, nie trzeba dochodzić czerwonym do Bacówki.
To że faktyczna przełęcz jest nieco niżej na południe, to fakt niepodważalny. Nawet jeśli chciano być tak precyzyjnym, to po co o tym wspominać, skoro szlak żółty tam w ogóle nie prowadzi?
Czyli co ma zrobić turysta? Podejść na krzyżówkę szlaków, przejść czerwonym na faktyczną przełęcz (bo tak napisano na drogowskazie), później wrócić z niej do żółtego i zejść nim do Bartnego? Czy ma dalej iść czerwonym do Bartnego? Jak dla mnie to klasyczny przerost formy nad treścią... Miejsce skrzyżowania szlaków od wieków funkcjonuje jako przełęcz Majdan, więc nie widzę problemu by tak pozostało. Bardziej dociekliwi turyści będą wiedzieć jednak, że faktyczna przełęcz jest nieco niżej...
task pisze:
Dalej pokręciłem się trochę po okolicy, by następnie zejść lewym orograficznie zboczem potoku Szczawa do miejsca, gdzie szlak zielony opuszcza wąwóz tego potoku w kierunku zachodnim.
I właśnie od tego miejsca, aż do drewnianej budowli z mapą Parku pod górą Smyczka szlak zielony jest miejscami niewidoczny. Szedłem tam pierwszy raz i miałem w dwóch, może w trzech miejscach dylemat rozwidleniowy. Było po świeżym opadzie śniegu, do 30 cm. i nie było widać znaków. Po czasie dopiero dostrzegłem, że niektóre znaki są zamalowane na szaro. Likwidacja, czy odnowa szlaku?
Nie słyszałem by na tym odcinku szlaku miała być jego likwidacja, ale słyszałem, że odcinek ten jest pozbawiony miejscami znaków szlaku. Zresztą sam gdy szedłem tam po odnowieniu szlaku zauważyłem, że do pewnego momentu znaki szlaku są normalnie malowane, a od pewnego jakby ktoś zapomniał je namalować. Spytałem się o to kolegów znakarzy wówczas i stwierdzili, że znaki tam powinny być, a jeśli ich nie ma to musiał je ktoś pozrywać lub zamalować. I może tak było, bo w okolicy góry Zamkowej lasy są prywatne...
task pisze:
Nie wiem jak jest w tej okolicy ze szlakiem żółtym, którego widziałem i którym szedłem tylko króciutkie odcinki.
Szlak żółty jest raczej normalny
, więc zgubić się nikt nie powinien.
A nawiązując do dziwnych napisów na drogowskazach szlaków, to na węźle szlaków pod Zamkową Górą, na drogowskazie pttk-owskim szlaku żółtego też jest napis: "dalej czerwonym"
. Przy czym chodzi tutaj o dojście na Świerzową (805 m), więc to jest OK. Choć dawniej wystarczyło dać obok nazwy Świerzowa mały znaczek czerwonego szlaku, który właśnie to oznaczał, że idziemy szlakiem żółtym, ale później będzie zmiana na inny szlak, w tym wypadku czerwony. Widać dziś mamy tendencję by zamiast symboli stosować napisy
. Może to jakieś unijne wymogi? A może mniej inteligentni turyści chodzą obecnie po górach ?