turpin, wszystko pieknie. ino afganistan. no, te pastuchy, znaczy. dygresyjka przy okazji: ciekawe, ze jak nato (czy alianci wczesniej) cos spier...li, to wolaja polakow. moze dlatego, ze my uzywamy (wciaz jeszcze na szczescie) zapalek zamiast surwiwalowego zestawu do rozniecania ognia za 27,50 euro. idzie mi o to, ze wyszkolenie to jedno, a warunki, w ktorych mozna je wykorzystac to drugie. zabierz zabawki brytyjskiemu zolnierzowi to bedzie nagi i pastuch zatlucze go kamieniami. zeby daleko nie siegac - popatrz na wspomniany afg: pol miliona sil zjednoczonych (w tym 130 tys. nato), swietnie wyszkolonych, swietnie zaopatrzonych, najlepsze armie swiata - w tym brytyjska, nie daje se rady z jakimis 80 tysiacami talibow. mimo przewagi ilosciowej 6:1, nie wspominajac o sprzetowej. btw: straty amerykanow w wojnie w afgu to 2,5% stanu (2300 na 90 tys.), brytyjskie - 4,7% (450 na 9500)*. a to przecie amerykance zreja makdonaldy. z powyzszego tak mi sie zdaje, ze brytole chyba zapomnieli, ze z "wycieczki" elphinstone'a wrocil tylko brydon (samemu elphinstone'owi sie udalo uratowac chwilowo dupsko, bo go akbar nie puscil z niewoli). santayana i jego najslawniejszy cytat sie klania. druga sprawa to dostep do dobr wszelakich. tu wlasnie tkwi roznica miedzy swietnie wyszkolonym brytolem, a np. slabo wyszkolonym ruskim. ruski wie, ze bedzie mial jak se zagrabi. brytolowi nie zalezy, bo wie, ze i tak ma. determinacja, dosc istotny czynnik na wojnie. trzecia rzecz: ucywilizowanie dowodztwa. nato jakos tam przestrzega konwencji genewskiej itp. wasia czy wolodia maja to gdzies. przy okazji ruski jest czesto nawalony, a pastuch czesto na haju, wiec bardziej odporny psychicznie i fizycznie, choc przez to moze mniej skuteczny, ale z drugiej strony bardziej nieobliczalny.
z tym strzelanie to sie zgodze. im wiecej, tym celniej.
(a link do fotosgugla nie robi).
--- * - polacy w tym zestawieniu wypadaja "slabo" - straty to 1,6% tylko (44 zolnierzy na 2600).
_________________ pzdr mazeno
|