Małopolski Urząd Wojewódzki przygotowuje ekspedycję naukową, by ostatecznie wyjaśnić tajemnicę, którą od ponad 60 lat skrywają przygraniczne wzniesienia Beskidu Niskiego
Zagadka sierpniowej nocy
(...) We wrześniu do Olszyn i Banicy wyrusza kilkunastoosobowa ekipa badaczy. Pod nadzorem urzędników i archeologa będą szukać śladów, które ostatecznie pozwolą wyjaśnić zagadkę sierpniowej nocy 1944 r. Wyprawę organizuje Urząd Wojewódzki.
- To wojewoda sprawuje opiekę nad grobami i cmentarzami wojennymi- tłumaczy Elżbieta Nowak – Wołek, kierująca referatem ds. kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. – Rada Ochrony Walki i Męczeństwa zwróciła się do nas, by zweryfikować napisy na pomnikach poległych lotników w Olszynach i Banicy. Mamy też ustalić miejsce pochówku dwóch członków załogi libertaora. Żeby wiedzieć kto i gdzie jest pochowany, musimy ostatecznie ustalić, o ilu i jakich samolotach rozmawiamy.
Czy po tylu latach uda się dowieść, że katastrof w Olszynach i Olszynach nie można łączyć w jedno? Doktor Wielgus jest optymistą. – W Olszynach mnóstwo części mają gospodarze. Z kolei teren w Banicy jest uczęszczany turystycznie. Potrafimy czytać ślady, cenne wskazówki mogą dać nawet części wielkości pudełka zapałek – przekonuje.
Jeżeli uda się potwierdzić, że w Banicy spadł halifax kpt. Omylaka, trzeba będzie nie tylko zmienić napisy na pomnikach w obu wsiach, ale także na nagrobkach na wojskowym cmentarzu. Trzeba będzie postawić sobie pytanie, czy ciała wszystkich członków załogi halifaxa przeniesiono w 1980 r. do Krakowa, czy też spoczywają w bezimiennej mogile w Krzywej.
- To drażliwy temat. Trzeba mieć stuprocentowa pewność ferować wyroki – podkreśla dr Wielgus. – Mamy do czynienia nie tylko z zagadką historyczną. Będziemy szukać śladów pamiętając, że to ślady ludzkiej tragedii, która nie został do końca wyjaśniona. Rodziny pilotów chciałyby w końcu dowiedzieć się, gdzie spoczywają ich bliscy
Wojciech Harpula
„Gazeta Krakowska” 26 VII 2006, s. 3
|