Sercu bliski Beskid Niski

Forum portalu www.beskid-niski.pl
Dzisiaj jest 28-03-2024 12:40

Strefa czasowa UTC+01:00





Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 130 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 15 6 7 8 9 Następna
Autor Wiadomość
Post: 05-03-2012 16:48 
Offline

Rejestracja: 07-11-2009 18:57
Posty: 2277
Janrajchelowi i Lucynce. Nie żałujcie mnie proszę. Ani przez moment nie przypuszczałem i nie taka była moja intencja, by przekonać "nieprzekonanego". To tzw. beznadziejny przypadek. Moja praca nie poszła jednak na marne, bo już wczoraj otrzymałem sygnały, że dotarła za ocean i pewnie nie tylko tam. Ot, drobna satysfakcja, o którą mi zresztą wcale nie szło. Ale znacznie większa jest ta, iż zostałem zakwalifikowany przez w/w do grona "ciasnonacjonalistów", jeślim dobrze zapamiętał kategorię. I z tego powodu duma mą pierś rozpiera, bom się znalazł w elitarnym towarzystwie, co pewnie spowoduje, że aby z niego nie zostać wyrugowanym, niejeden jeszcze raz się narażę.
Usiłując trzymać się granic "zawarowanych" - w tym przypadku - przez administratora, do granic Beskidu Niskiego, zamieszczam jeszcze dwa zdjęcia (jedno już jest w którymś z forów) zbiorowej mogiły żydów na przełęczy Hałbowskiej. Mam nadzieję jeszcze tam zawędrować a może i "zarowerować", jak to kilkakrotnie już czyniłem, a przy tej okazji odmówić znów "wieczne odpoczywanie" (po polsku i po chrześcijańsku) za dusze niewinnie pomordowanych.
Serdecznie pozdrawiam.
Obrazek

Obrazek


Na górę
Post: 06-03-2012 22:20 
Offline

Rejestracja: 23-11-2010 20:26
Posty: 75
Ludwik Dusza
"Kryptonim Nadleśnictwo 14"

książkę się czyta trochę tak jak ogląda Dziennik Telewizyjny z poczatku lat 80 ale znaleźć tam można taką wzmianke :

sytacja miała miejsce kilka dni po mordzie 14 osób pochodzenia Żydowskiego z 17.02.1942 dokonanego przez gestapowców(Kuschkego i Otto Friedricha) w Bieczu a zrelacjonowanej 15 marca 1946r
przed Sądem Grodzkim w Bieczu przez cudem ocalałego Abrahama Pellera. Polska policja była obecna przy egzekucji, jednak do nas nie strzelała.

" W kilka dni po tym mordzie, policja ukraińska w Ropicy Ruskiej, której komendantem był Iwan Rusynko, zastrzeliła w przysiółku Dragaszów Żyda Judę Kapnera i jego żonę Salomeę oraz Leiba Morgenszterna z Pętnej."


Na górę
Post: 06-03-2012 22:38 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08-09-2010 22:02
Posty: 38
Lokalizacja: Grybów/Kraków
Nie wiem co tu się działo przed wycięciem postów, ale podejrzewam, bo obiło się echem w innym temacie.
Jestem tu od niedawna, powoli zarysowuje mi się krajobraz tego zakątka internetu i jego osobliwości.
W każdej społeczności jaką znam są głębokie podziały, jednak to co tu dostrzegłem głęboko mnie zdumiewa.

Założyłem ten temat żeby zgromadzić wiedzę na dany temat, dość wąski, a przerodziło się to w ogólne przerzucanie się oskarżeniami, "przeciąganie się przez drut kolczasty", jak to ktoś mój znajomy nazywa. Wciąż jest to temat, po 70 latach, na który nie da się w naszym kraju porozmawiać rzeczowo i bez emocji.

Wydaje mi się, jakby większość z tu piszących nie dostrzegała, że świat nie jest czarno-biały i nigdy nie był.

Gdy tylko wspomni się o krzywdach wyrządzonych Żydom przez Polaków, zaraz dla symetrii przywołuje się krzywdy ze strony Żydów, Ukraińców, Żydzi w NKWD itd. z odległych zakątków Polski. OK. Nikt nie neguje, że wśród Żydów byli ludzie znieprawieni, mordercy, kaci. Ale Wśród Polaków także, wśród Ukraińców także. Tak samo wśród jednych i drugich i trzecich, jak w każdym narodzie, są bohaterowie, święci, ludzie dobrej woli, czy zwyczajnie ludzie dobrzy. Dlatego nie rozumiem tych fal przelewających się tu, żeby na siłę udowodnić w jedną albo w drugą stronę. Polacy byli ofiarami tej wojny, ale byli też katami tu i ówdzie. Żydzi tak samo. Tyle że było ich mniej a więc mimo że zginęła ich podobna liczba co Polaków, to relatywnie ich ofiara była większa.
Niemcy zabijali Polaków i Żydów - prawda. Polacy zabijali Żydów - prawda. Żydzi zabijali Polaków - prawda. Ukraińcy zabijali Żydów - prawda. Żydzi zabijali Ukraińców - prawda. I tak można w nieskończoność.
Wojna okalecza dusze, propaganda zatruwa umysły. I nie ma sensu sięgać i udowadniać, że Żydzi to nie tylko ofiary. OK. Jeśli chcecie, dobrze, skupmy się jednak geograficznie na rejonie Beskidu Niskiego.
Są też proporcje. Świadkowie tych zdarzeń zgodnie twierdzą, że bohaterskich Polaków było bardzo wielu - i chwała im. Niestety również wielu było łajdaków, szmalcowników, oprawców. Jednak zdecydowana większość była po prostu bierna i tu nie dowiemy się, chyba że z zapisów źródłowych, ilu spośród tej większości, przyglądającej się zagładzie Żydów, współczuło tym ludziom, a bało się im pomóc, ilu cieszyło się z, za przeproszeniem, "odżydzenia Polski", a ilu to nic nie obchodziło. Ilu spośród tych 10% wszystkich przedwojennych polskich Żydów (tak przyjmują historycy), którzy przeżyli getta, obozy, którzy uniknęli krematoriów i niemieckich kul, sąsiedzkich donosów i głodu, wstąpiło do NKWD, odejmując dzieci i kobiety, biorąc pod uwagę, że z tych co przeżyli większość uciekła do, nota bene, Niemiec? Że przed wojną komuniści mieli jedynie niewielki procent głosów w wyborach od polskich Żydów, a większość z nich zawsze głosowała na obóz rządowy?

Piszę to jako Polak i katolik, pokolenie JPII, rocznik poPRLowski, tęskniący za przedwojenną wielokulturowością Polski. Nie wstydzę się odczuwać współczucia i przyjaźni dla narodu żydowskiego, dał mi przykład papież z Wadowic. Nie rozumiem wszystkich chrześcijan, którzy pałają wręcz nieskrywaną niechęcią do Żydów. Papież podkreślał wielokrotnie, że kto jest antysemitą, jest przeciwko Jezusowi. Chyba że ktoś jest i ateistą, i antysemitą, a to już mieszanka piorunująca.

Życzę więcej ewangelicznej troski i pozdrawiam. Liczę na dalszy rozwój tematu bez jadu i żółci. Chodzi mi przede wszystkim o upamiętnienie ofiar, ale też w ogólności tej społeczności której już nie ma, bo została podobnie jak Łemkowie wytargana z tego kawałka ziemi siłą, a spotkał ją jeszcze o wiele gorszy los, prawie totalna zagłada.

Załączam link do filmu z nagranymi wspomnieniami mieszkanki Biecza - Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.
http://www.youtube.com/watch?v=uL68ZXVO6i0

PS. Czy nie zastanawia Was, że Sprawiedliwi ratujący Żydów, jak można wywnioskować z większości wywiadów, najbardziej bali się swoich sąsiadów?


Na górę
Post: 07-03-2012 07:11 
Offline

Rejestracja: 25-06-2007 07:08
Posty: 479
Lokalizacja: z Beskidu Niskiego
Mnie też zdumiewa, że ktoś uznał, iż zamordowanie 12 Polaków przez żandarmerię we Frysztaku da się usprawiedliwić prostym jak budowa cepa twierdzeniem, iż:

Cytuj:
na pewno wśród nich były przypadkowe ofiary, które nie rabowały Żydów - jednak można powiedzieć, że były one ofiarami chciwości swoich własnych ziomków.


a teraz próbuje się bawić w moralizatora...

_________________
Kto mówi prawdę, ten niepokój wszczyna.

Cyprian Kamil Norwid


Na górę
Post: 07-03-2012 07:58 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
@ Estelion Założyłeś i prowadzisz bardzo interesujący i potrzebny wątek. Oczywiście, że w pełni zgadzam się z tym iż w każdym narodzie są bohaterowie i zdrajcy, temat budzi skrajne emocje itd. Jestem wściekła na Admina iż ograniczył nam temat rozmowy do Besku Niskiego. To diablo specyficzny region, którego dzieje odstają od dziejów innych części regionu, a na dodatek, moim zdaniem, los Żydów na tym terenie jest mało poznany. W każdym bądź razie ja mam problemy ze znalezieniem informacji z wyjątkiem wschodniej części regionu, czyli okolic Rymanowa, Iwonicza, Krosna, Dukli. Być może jest to związane z tym, iż przez przypadek tak, a nie inaczej steruję swoimi książkowymi zakupami. Rozmawiając o sprawach polsko-żydowskich zmuszeni jesteśmy do sięgania po wydarzenia, które rozegrały się w okolicy. Poza tym to nie Stary Zakapior czy ja jako pierwsi zaczęliśmy powoływać się na fakty spoza Beskidu Niskiego. Jeżeli kabir wspomina o Rzeszowie to musieliśmy zareagować, tam nie było żadnego pogromu, post starego zakapiora był diablo dobry merytorycznie. Jestem wściekła, bo kawał fajnej roboty poleciał w kosmos, cenzura była wybiórcza i niesprawiedliwa, rozmowa ucierpiała na wycięciu kilku postów. Prawdę powiedziawszy straciłam motywację do tego, żeby tu merytorycznie się wypowiadać, szkoda czasu i energii na szukanie informacji, przeglądanie stosu książek, bo to tego sprowadza się mój udział w rozmowie. Udział w jatce jest łatwiejszy, dawno nie trolowałam więc kabir może liczyć na dalsze igrzyska.


Na górę
Post: 07-03-2012 09:40 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Być może rzeczywiście zbyt emocjonalnie zareagowałam na działania Admina, miał swoje powody aby zaingerować w rozmowę, być może byłam niesprawiedliwa pisząc ostre słowa ale zależy mi na dyskusjach na tym Forum. Przy tym ludzkim potencjale, który się tu zgromadził, przy tej różnorodności podejścia do tematów, rozrzucie źródeł z których korzystamy rozmowy na Forum mogłyby być prawdziwymi perełkami. A nie są. Moim zdaniem w tej przestrzeni wirtualnej możemy postawić poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie, podkręcić wymagania w stosunku do Kolegów i Adminów. Dlaczego? A z prostej przyczyny, szlachectwo zobowiązuje.


Na górę
Post: 07-03-2012 10:03 
Offline

Rejestracja: 14-01-2011 17:43
Posty: 282
Nie sadze aby byl niedosyt wiadomosci o zydach z Iwonicza czy Rymanowa.Jest wiele takich opracowan , powstalych zarowno w kraju jak i za granica(Izrael , USA).Myslalem ze wszyscy je znaja.Jeszcze w latach 70-tych do Rymanowa przyjechala delegacja diaspory zydowskiej z Izraela i rozpowszechnila wydana tam ksiazke o likwidacji getta rymanowskiego.Przez lata lezala w biblioteczce Urzedu Miasta.Rowniez Potocki stosunkowo dobrze opisal dzieje rymanowskich zydow.
Kilka lat temu TV Rzeszow emitowala takze film o zydach rymanowskich.
Jak cos wpadnie mi w rece -wrzuce na blog.
A na poczatek:

Iwonicz Zdrój - ulubione uzdrowisko żydowskie
Adam Nycz

Iwonicz Zdrój jest jednym z najstarszych polskich uzdrowisk. Za umowną datę początków lecznictwa uzdrowiskowego przyjmuje się 1578 rok. Wtedy to Wojciech Oczko, nadworny lekarz króla Stefana Batorego, opisując lecznictwo uzdrowiskowe w Polsce w dziele lekarskim „Cieplice”, po raz pierwszy wska­zał na walory lecznicze iwonickich wód mineralnych.
Właściwości lecznicze iwonickich zdrojów wysławiał też dr Jan Sechkini w dziele „Cenzura o wodzie iwonickiej” w 1630 roku. W okresie panowania Jana III Sobieskiego wody iwonickie badali lekarze Braun i Conradi. Głośno było o uzdrowisku w Europie Zachodniej, czego dowodem są wiadomości o Iwoniczu zawarte w wydanym w Lipsku zbiorze dzieł lekarskich „Acta Eruditorum” oraz wydanym w Paryżu dziele Jana Baptysty Denisa „Ciekawy opis źródła odkrytego w Polsce”, w którym ten znakomity uczony i lekarz króla Ludwika XIV uznaje Iwonicz za jedno z najsłynniejszych uzdrowisk w Europie. W XVIII stuleciu, mimo dużego zainteresowania nim świata lekarskiego oraz licznych publikacji sławiących walory iwonickich wód i klimat, nastąpił upadek uzdro­wiska. Odbudowany przez Karola i Amelię Załuskich w 1837 roku zakład zdro­jowy zyskał w XIX wieku dużą renomę w świecie. Było to również zasługą wielu znanych lekarzy, chemików, farmaceutów prowadzących badania w uzdro­wisku, a szczególnie zasłużonego uczonego polskiego i wskrzesiciela wielu pod­karpackich uzdrowisk, profesora Józefa Dietla, który nazwał Iwonicz księciem wód jodowych.

W tym czasie Iwonicz był nie tylko uzdrowiskiem, ale i jednym z głównych ośrodków życia kulturalnego. Odwie­dzało go wielu twórców zwią­zanych na trwałe z historią polskiej kultury – pisarzy, publicystów, malarzy i archi­tektów. Przyjeżdżano tu nie tylko dla poprawy zdrowia,ale i ze snobizmu – aby się pokazać. Niewątpliwie wpływ na to miała nowoczesność uzdrowiska i jego niepowtarzalny styl architektoniczny. W przededniu I wojny światowej, już jako jedno z najnowocześniejszych uzdrowisk w Europie, Iwonicz przyjmował 6 tysięcy kuracjuszy z Galicji i innych ziem polskich pod panowaniem Rosji, Austrii, Prus, ale też ze Szwecji, Rumunii, Francji, Niemiec, USA, Palestyny, Egiptu i Iranu. W czasie I wojny światowej Iwonicz nie poniósł większych strat, mógł się więc w okresie międzywojennym znacznie rozbudowywać. W tym czasie foldery, informatorzy i widokówki wydawano już w kilkunastu językach, istniała też lokalna gazeta „Iwoniczanka”, bowiem liczba gości doszła do 14 tysięcy. Odwiedzali Iwonicz wszyscy przedstawiciele polskich środowisk artystycznych – jak choćby solista Metropolitan Opera i La Scali Adam Didur, światowej sławy Jan Kiepura, czy wystawiany na całym świecie rzeźbiarz Antoni Kenar, który stąd pochodził.

Iwonicz Zdrój do II wojny światowej, był jak prawie wszystkie polskie uzdro­wiska, czynny głównie w sezonie letnim. Tak zwana „pora zdrojowa” rozpo­czynała się z początkiem maja i trwała do końca października. Kuracjusze ży­dowscy leczyli się masowo w porze letniej. Na podstawie badań statystycz­nych, dokonanych w oparciu o księgi kuracyjne, można stwierdzić, że wśród leczących się kuracjuszy, w zależności od roku, ludność żydowska stanowiła od 50 do 90% leczonych tu pacjentów. Kuracjusze żydowscy mieli do swej dyspo­zycji osobne domy gościnne, łazienki, restaurację koszerną. Od początku XX w. ordynowali tu w sezonie letnim lekarze żydowscy. W 1938 r. było ich już dziewięciu. Jedni przyjmowali w willach prywatnych, innym Załuscy oddawali pomieszczenia w budynkach uzdrowiska. Dr Salamon Lanes przyjmował pacjentów w „Starym Pałacu”, dr Edmund Lusthaus w „Domu Oficjalistów”, dr Izydor Rein w „Bazarze”, dr Janina Jegerman w „Pod Jodłą”, dr Jakub Handzel w „Małym Orle”. Bracia Załuscy, obyci w świecie, byli wolni od jakichkolwiek uprzedzeń rasowych czy narodowościowych Michał Załuski doceniał też rolę ekonomiczną kupców i kuracjuszy żydowskich w Iwoniczu. Pierwsi byli akuratnymi dostawcami towarów, a czasem udzielali potrzebnych kredytów, drudzy zasilali kasę zdrojową, wynajmując pokoje, biorąc kąpiele, korzystając z innych urządzeń uzdrowiskowych.

Z myślą o uatrakcyjnieniu Iwonicza jako miejsca kuracyjnego dla Żydów właściciele kurortu wyprowadzili różne udogodnienia. Cadykowie byli zwolnieni z opłat kuracyjnych, a rabini korzystali ze zniżek. Spodziewano się, że ich obecność przyciągnie członków gmin żydowskich.

W 1936 roku sprzedano Żydom parcele przy głównej drodze, w pobliżu centrum uzdrowiska, na całym odcinku między mostem nad potokiem, a „Małym Orłem”. Nabyli je: Lazar Nappe z Drohobycza, Dwora Weissowa, Samuel i Feiga Leiserowie z Krakowa oraz Bronisława Fischbeinowa z Krosna. Na tych parcelach wznieśli nowe, murowane wille: „Iwoniczankę”, „Bristol”, „Irenę”, „Małgorzatę” i „Leonię”. Otworzyli w nich jadłodajnie i sklepy. Niektórzy iwoniczanie silnie krytykowali tę decyzję Załuskich, uznawali bowiem przybyszy za niebezpiecznych konkurentów w handlu i usługach. Michał Załuski, odwrotnie, właśnie pragnął wzmóc konkurencję w Iwoniczu, widząc w niej czynnik rozwoju uzdrowiska.

Co ściągnęło tak licznie do Iwonicza od wieków ludność żydowską na leczenie i wypoczynek? Na pewno pierwszoplanowe znaczenie miała sława tego uroczego ustronia, położonego wśród gór i lasów karpackich, wspaniały mikroklimat, szczególna atmosfera, a przede wszystkim bogate zasoby uzdrawiających wód leczniczych. Pobyt w Iwoniczu dawał możliwość uczestnictwa w bogatym tu życiu towarzyskim, a czasem, być może, nawiązaniu kontaktów czy zawarciu kontraktów handlowych. W przeciwieństwie do pobliskiego Rymanowa w Iwoniczu mieszkało na stałe bardzo niewielu Żydów. Ich liczba w 1921 wynosiła zaledwie 61. Żydzi z Iwonicza nie Meli własnej synagogi ani cmentarza, jeździli do pobliskiego Rymanowa. Za dom modlitwy dla kuracjuszy służyła istniejąca do dziś willa „Leśna”. Obok „Starego Pałacu” znajdowała się restauracja koszerna pani Finderowej. Gminie żydowskiej w Dukli wydzierżawiono też plac i budkę na rytualną rzeź drobiu. Rzezak znajdował się pod drugiej stronie Potoku Iwonickiego na wysokości obecnego DW „Trzy Lilie”.

W literaturze nie ma zbyt wielu zapisków o pobycie Żydów w Iwoniczu Zdroju. Michał Bogucki w swojej powieści „Ostatnia stawka”, drukowanej w „Wieku” 1875 r., przygodnie dotyka spraw żydowskich. Z. Bośniacki w swojej pracy „Iwonicz w czasie pory kąpielowej 1871 r.” str. 5 pisze, że kuracjusze żydowscy tworzyli odrębną grupę trzymającą się osobno. W. Szymanowski w artykule „Echa kąpielowe z Iwonicza”, opublikowanym w „Kurierze Warszaw­skim” z 1875 r. nr 18, pisze o dwóch obozach chrześcijan i Żydów w kurorcie. Żydzi stanowili osobną i odrębną kolonię. Kuracjusze wyznania chrześcijań­skiego separowali się od kuracjuszy żydowskich. Jak pisze Janusz Michalak w swojej książce „Krynica, Muszyna, Żegiestów, Piwniczna i okolice”, Krosno 1997, str. 98, w innych kurortach było podobnie. Autor pisze, że sporą liczbę kuracjuszy w Żegiestowie stanowiła społeczność żydowska, tworząca oddziel­ne getto w „górnym zakładzie”, zwane przez kuracjuszy „Egiptem”.

M. Orłowicz pisał, że gości w Iwoniczu było co najmniej dwukrotnie więcej niż w Rymanowie, a jego właściciel Załuski nie żywił obaw z powodu obecności w nim proletariatu żydowskiego i chałatowego.

W czasopiśmie „Czas” 1864 r. nr 105 anonimowy autor podpisujący się kryptonimem „D” przypominał, że Żydzi nazywają Iwonicz „schön” (piękny)...

Karol Załuski w „Obrazie Iwonicza” (zachowany egzemplarz w Bibliotece Narodowej) pisze cyt.: "Mieszkania starozakonnych odwiedzających Iwonicz i łaźnie wody siarczonej otwierają szereg schludnych ozdobnie wystawionych dom­ków stanowiących zakład kąpielny”.

Melchior Wańkowicz w swojej powieści „Anoda-katoda” pisze cyt.: „Wjeżdża­my do Iwonicza, starej miejscowości kuracyjnej, dawniej Ossolińskich, obecnie Załuskich, w których ręku pozostaje od 1830 r., kiedy Załuski, jako emigrant Powstania Listopadowego, schronił się do Galicji i uzdrowisko pchnął na nowe drogi rozwoju. Iwonicz miał czasy takiego roz­kwitu, że słynni wie­deńscy lekarze, przysy­łali do niego zwracają­cych się do nich z całe­go świata chorych' Swojską atmosferę, dobre samopoczucie stanowił fakt, że w naj­bliższej okolicy znajdo­wały się duże skupiska ludności żydowskiej. Największym było po­łożone kilkanaście kilo­metrów na zachód od Iwonicza miasteczko Dukla, gdzie w 1921 roku odsetek ludności żydowskiej wynosił 72,5%. W Dukli zachowała się synagoga i dwa kirkuty. Wzniesiono ją w 1758 r. na miejscu po­przedniej, drewnianej. Przetrwała do 1940 roku, kiedy została spalona, obec­nie jest w ruinie. Kirkuty znajdują się przy drodze do Barwinka, w odległości około 1 km od rynku. Na nagrobkach przeważają rzeźbione lwy, orły, korony i świeczniki.

Dużym skupiskiem żydowskim był położony 10 km od iwonickiego uzdro­wiska Rymanów z piękną, barokową synagogą. Gmina żydowska w Rymano­wie powstała w XV wieku, zaraz po założeniu miasta. W XVIII wieku miasto stało się ważnym ośrodkiem chasydyzmu. Miało tu swą siedzibę dwóch sław­nych cadyków: Menahem Mendel i jego uczeń Cwi Hirsch. Dwór cadyka oraz wybudowana jeszcze w XVI-XVII w. synagoga były najokazalszymi budowlami w mieście. Koniec XIX w. to okres największego rozkwitu gminy żydowskiej w Rymanowie. Przyczynił się do tego także rozwijający się kult wspomnianych cadyków. W okresie międzywojennym Rymanów stał się polem walki między dwiema koncepcjami politycznymi wśród Żydów polskich. Jedną z nich repre­zentowała konserwatywna partia Agudas Jisroel, drugą zaś młody ruch syjo­nistyczny. Spory najczęściej wiązały się z wyborami do władz gminy wyznanio­wej oraz organów samorządu terytorialnego. W Rymanowie zachowała się sy­nagoga i kirkut. Uniknęła szczęśliwie zniszczenia podczas wojny. W środku znajdują się cztery filary – pozostałość po bimie oraz resztki polichromii przed­stawiające lwa, orła oraz budynki. Synagoga jest uznana za zabytek, a ostatnio rozpoczęto jej konserwację. W tym mieście urodził się w 1898 roku światowej sławy fizyk, laureat nagrody Nobla, Izaak Rabi. Takich miejsc o bogatych tradycjach życia przez całe wieki społeczności żydowskiej jest w okolicach Iwonicza więcej, chociażby Jaśliska, Bukowsko, Lesko, Brzozów, Krosno, Ustrzyki Dolne, Lutowiska.

W zachowanych starych księgach kuracyjnych istnieje bardzo dużo nazwisk polskich i zagranicznych Żydów przebywających w Iwoniczu na kuracji. Niestety, na podstawie zapisów trudno określić czym się zajmowali. Byli to jednakże liczący się w ówczesnej społeczności Żydzi. Na podstawie przekazów starych mieszkańców Iwonicza wiadomo, że byli to przemysłowcy i handlowcy z Łodzi Warszawy, Katowic, Białegostoku, Drohobycza, Borysławia. Z żydow­skiego świata naukowego poczesne miejsce zajmował światowej sławy bioche­mik i fizjolog, profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, Jakub Ka­rol Parnas, któiy odkrył podobieństwo składu chemicznego iwonickiej wody mineralnej do osocza krwi. Opiekę religijną nad kuracjuszami żydowskimi w Iwoniczu sprawowali ca­dycy i rabini, a na stałe rabin rymanowski Hirsch Horowitz oraz cadyk ze Strzyżowa Juda Horowitz. Opiekę nad domem modlitwy sprawowali: rabin z Dukli, Mendel Halpern i jego żona Liba, a po nich Mojżesz Kurz.

Do najbardziej zasłużonych dla Iwonicza lekarzy żydowskich w XIX wieku należeli: Adam Barach i Jonatan Warschauer. Ich zasługą jest to, że już w początkach po restauracji uzdrowiska, pisząc o jego walorach leczniczych, znacz­nie przyczynili się do rozwoju popularności Iwonicza w Europie oraz pozosta­wili po sobie trwały ślad w polskiej literaturze medycznej.Lekarze żydowscy z lat międzywojennych, a szczególnie dr Jakub Handzel, są autorami publikacji i prac naukowych, jak np. „Jak leczymy w Iwoniczu choroby gośćcowe”, „Działanie lecznicze mineralnych wód jodowych z uwzględ­nieniem Iwonicza”. Na prace te do dzisiaj powołuje się literatura medyczna.

Wybuch II wojny światowej zahamował dynamiczny rozwój uzdrowiska. Represje hitlerowskie nie ominęły także mieszkańców Iwonicza, zarówno Po­laków jak i Żydów. Profesor Andrzej Kwilecki w swojej książce „Załuscy w Iwoniczu”, Kórnik 1993, pisze m.in.: „Dobre stosunki z Niemcami były potrzebne Michałom Załuskim między innymi dlate­go, by uśpić czujność władz, by nie badały personaliów ludzi zatrudnionych w uzdro­wisku. Także dlatego, ażeby uniknąć rewizji ze strony po­licji, która wykryłaby zapew­ne przechowywaną w najgłębszej tajemnicy rodzinę żydowską. Dla tej rodziny zorganizowano locum w ma­gazynie na piętrze budynku „Łazienki”. O kryjówce w samym środku uzdrowiska, znajdującej się vis a vis „Sta­rego Pałacu” i „Domu Zdrojowego” wiedziała tylko, poza Michałami Załuskimi – pracownica łazienek tzw. kąpielowa Maria Wilusz (zwana popularnie Wiluszką). Ona jedna, kobieta dys­kretna i wierna Załuskim, miała klucz do magazynu i ukrywającej się rodzinie żydowskiej nosiła przygotowane niby dla siebie jedzenie”.

Nieznanym epizodem z lat okupacji hitlerowskiej jest fakt, że w sanato­rium „Excelsior” major niemiecki, Kurt Werner, ukrywał Żyda z Brodów na Wołyniu o nazwisku Rubenstein. Major Werner przy współpra­cy jednego z księży Michalitów z Miejsca Piastowego uzyskał dla Rubensteina dokumenty, na podstawie których wyjechał on do Berlina i zamieszkał czaso­wo w mieszkaniu niemieckiego oficera, który był zdeklarowanym antyhitlerowcem i pochodził z niemieckiej arystokratycznej rodziny. Żyd ten po wojnie był znanym tancerzem w Europie Zachodniej.

Wiosną 1942 roku cios spadł na kolonię żydowską w Iwoniczu. Niemiecka policja nakazała Żydom szybkie opuszczenie przez nich mieszkań. Pozwolono im zabrać tylko podręczny bagaż. Płacz kobiet i dzieci towarzyszył wysiedle­niu. Załuscy, którzy utrzymywali dobre stosunki z ludnością żydowską – leka­rzami, sklepikarzami, rzemieślnikami, zdążyli pożegnać się tylko z zaprzyjaź­nionym małżeństwem Fischbeinów, właścicielami „Małgorzaty”. Fischbein za­powiadał szybki powrót do Iwonicza – „po klęsce Niemiec” – Fischbeinowa po­płakiwała i bała się o los rodziny. Ogólnie wiedziano, że przeznaczeni są do getta, nikt nie przypuszczał wówczas, że to oznacza zagładę.

Wydarzenia z lat 1939-1942 ciekawie opisała Żydówka z Cieszyna Czeskie­go Hilda Huppert, która wraz z rodziną ukrywała się w Iwoniczu, u rodziny Kenarów. Ukazuje ona pomoc niesioną Żydom przez mieszkańców zdroju, szcze­gólnie pozytywną postawę i pomoc udzielaną przez P. Olesia – komendanta posterunku granatowej policji w Iwoniczu[1].

Druga wojna światowa ,lata holocaustu położyły kres współżyciu wśród tych gór od wieków trzech narodów: Polaków, Żydów i Rusinów. Pozostała jednak na trwale w ziemię wpisana historia. Mówią o niej ruiny zburzonych przez Niemców synagog i kirkutów na Podkarpaciu.

W latach powojennych strony te odwiedziło i nadal odwiedza wielu Żydów z Izraela i tych rozrzuconych w diasporze.

W prowadzonych rozmowach Żydzi, szczególnie z USA i Izraela, z nostalgią wspominają miejsca swoich korzeni rodzinnych Niektórzy chcieliby tutaj powrócić, zainwestować posiadane kapitały i znaleźć swoje miejsce na ziemi, które na Podkarpaciu jest przecież i ich miejscem.

Polska stoi w przededniu przyjęcia do Unii Europejskiej i NATO, a z tym wiąże się prawo do osiedlania się i pracy w dowolnym kraju tej wielkiej ojczyzny, jaką jest Europa.

Polska, jako kraj europejski, musi zapewnić ochronę i konserwację zabytków kultury żydowskiej, które są jednym z elementów kultury światowej. Stosunki między ludnością miejscową a żydowską układały się na tych ziemiach zawsze poprawnie.

Biura podróży z Izraela i USA coraz szerzej interesują się możliwością pobytu na leczeniu i wypoczynku ich klientów w polskich kurortach. Powoli zaczynają się także pojawiać inwestorzy, którzy chcą tworzyć nowe miejsca pracy i rozwijać ten niedoinwestowany region Polski, a przy okazji zrobić dobry interes.

Pobyt w iwonickim uzdrowisku stwarza nie tylko wspaniałe warunki leczenia i wypoczynku. Daje możliwość poznania malowniczych okolic, wspaniałych zabytków historii i przyrody, w tym śladów wielowiekowego bytowania ludności żydowskiej, jej dawnej kultury i tragedii wojny. Pamiętającym tamte czasy umożliwia powrót do przeszłości, lat młodzieńczych, a młodemu pokole­niu wędrowanie śladami cieniów ich przodków. Bowiem, jak mówi stare ży­dowskie przysłowie „Wszyscy pochodzimy z Galicji”.

1Funkcjonariusze granatowej policji kom. Oleś i posterunkowy W. Zima, rodem z Lubatowa;, byli żołnierzami wywiadu ZWZ/AK, zaufanymi mjr. Kazimierza Mięsowicza, Kom. Pow. Policji w Krośnie, członka głębokiego wywiadu AK.

Literatura:

Poza cytowanymi w tekście publikacjami książkowymi dodatkową litera­turę wykorzystaną w opracowaniu stanowią:

Huppert H. Hand in Hand mit Tonny – Ein autobiographiszes Bericht 1939- 1945, W. J. Róhrig Verlag, Portfach 1806, D. 6670 St. Ingbert.
Iwonicz Zdrój 1578-1978 Monografia (pr. zb.) wyd. II Kraków 1986
Michalak J., Dukla i okolice, wyd. II Krosno 1997
Michalak J., Rymanów, Rymanów Zdrój i okolice, Krosno 1995
Nycz A., Bliżej świata (w:) Służba Zdrowia Nr 1, Warszawa 1991
Nycz A., Jaka przyszłość czeka nasze uzdrowiska (w:) Nowe Podkarpacie Nr 6 Krosno 1997
Nycz A., Żydzi w Iwoniczu Zdroju (w:) Nowe Podkarpacie Nr 5, Krosno 1998
Olszański T.A., Żydzi w Karpatach. Warszawa 1991
Orłowicz M., Moje wspomnienia. Wrocław 1997
Pamiętniki i zabytki kultury żydowskiej w Polsce, opr. Burchard P Warszawa 1990
Potocka z Działyńskich A., Mój pamiętnik. Warszawa 1993
Rymanów – dzieje miasta i uzdrowiska (pr. zb.) Rymanów 1985
Sarna W., Opis powiatu krośnieńskiego pod względem geograficzno-histrycznym. Przemyśl 1898
Swieykowski E., Monografia Dukli. Kraków 1902.

_________________
"Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator, ale i on,
prawdę mówiąc, świnia." Gogol M.W.


Na górę
Post: 07-03-2012 12:23 
Offline

Rejestracja: 17-11-2011 17:45
Posty: 107
ciekawy tekst dotyczący moich okolic.
Żydów w Iwoniczu Zdroju obecnie nie widuję,
w Rymanowie i w Dukli, wiadomo, bywają.
w Rymanowie latem byłem na inscenizacji wesela chasydzkiego
odbywającej się podczas corocznych obchodów "IV Dni Pamięci O Żydowskiej Społeczności Rymanowa"
bardzo ciekawe zdarzenie. polecam.


Na górę
Post: 07-03-2012 15:06 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Dość dużo informacji o Żydach w Iwoniczu można odnaleźć w biografii? wspomnieniach? Andrzeja Kwileckiego "Załuscy w Iwoniczu". Pisałam o niej w kononie. Są nawet zdjęcia.


Na górę
Post: 07-03-2012 16:11 
Offline

Rejestracja: 08-05-2008 11:00
Posty: 850
Lokalizacja: Biała Chorwacja
Lucyna pisze:
Poza tym to nie Stary Zakapior czy ja jako pierwsi zaczęliśmy powoływać się na fakty spoza Beskidu Niskiego. Jeżeli kabir wspomina o Rzeszowie to musieliśmy zareagować, tam nie było żadnego pogromu, post starego zakapiora był diablo dobry merytorycznie.

No, ciekawe kto. Bez takich drobnych kłamstewek proszę, jeśli mamy rozmawiać poważnie. Ja napominałem rozhulane koleżeństwo przed używaniem w argumentacji faktów spoza BN - z jakichś Naliboków, Koniuchów, Kozienic czy właśnie Rzeszowa.
Przy okazji troszkę inna, niż opisana w "Kryptonimie Nadleśnictwo 14" wersja wydarzeń, które rozegrały się w Bieczu. Jest to relacja żołnierza AK Sylwestra Litworowskiego:
Cytuj:
Pewnego razu zginęły skórzane pasy transmisyjne z bieckiego młyna na Dolnym Przedmieściu Biecza. Na skutek zbiegu okoliczności w jednej z wiosek policja granatowa zatrzymała Zyda , syna Pellera, który miał przy sobie kawałek owego pasa skórzanego. Został zatrzymany do dyspozycji gestapo, które przeprowadziło rewizję i znaleziono więcej kawałków pasów transmisyjnych.
Zatrzymano wielu ludzi z rodziny Pellera i Szpilmana, zostali oni zamknięci w areszcie , gdzie przed wojną trzymano złodziei .
Klucznikiem tego aresztu był Wójtowicz. Zydów tych za dwa dni zabrało gestapo, które przybyło wraz z bieckimi policjantami Jajką i Wątorowskim rano, o godzinie 9-ej. Poprowadzili ich zaraz czwórkami w kierunku pobliskiego kirkutu. W pewnej chwili na zakręcie z kolumny wyskoczył jeden i Zydów i zamierzał widocznie skryć się za murem klasztoru OO.Reformatów położonym po przeciwnej stronie o pięć kroków od trasy kolumny. Po stronie, którą uciekał, był policjant Wątorowski i to on go zastrzelił, a po drugiej stronie kolumny szedł Jajko , ale on nie strzelał. Wyprowadzono wszystkich Zydów za płot koło gumna szpitalnego i tam gestapowcy osiemnastu rozstrzelali.

http://www.olpinscy.pl/rod.php?kto=3&co=43


Na górę
Post: 07-03-2012 16:45 
Offline

Rejestracja: 23-11-2010 20:26
Posty: 75
Zupełnie różni się ta relacja. Rozumiem że Dusza mógł skrzętnie pominąć fakt zabójstwa przez granatowego, mogły być zeznania Pellera wymuszone , ale co dziwne nie zgadza się także godzina bo według zeznań Pellera mialo to miejsce o 18 więc w lutym było już ciemno więc o pomyłke trudno. Liczba zastrzelonych według Pellera to 14 a miejsce egzekucji to gdzieś za parkanem obok sądu(moze to to samo miejsce ,ale inaczej nazwane?). Zgadza się to że Peller był tam zakuty razem ze Szpilmanem po zastrzeleniu którego gestapowiec był przekonany ze jedną kulą zabil obydwu i na wszelki wypadek strzelił jeszcze do Pellera ale w ramie. Po odejsciu gestapo i granatowcyh Peller uciekl.


Na górę
Post: 07-03-2012 19:25 
Offline

Rejestracja: 26-02-2012 14:13
Posty: 22
W Rymanowie nie było getta i uważam , że nie było ich także w innych małych miasteczkach galicyjskich. Owszem przywieziono żydów z innych miejscowości ale rozwiązano to w inny sposób.
Rymanów był jedynym miasteczkiem gdzie niemcy we wrześniu 1939 pozwolili żydom wyjśc z miasta i przekroczyć granicę na Sanie.Przypisują to wstawiennictwu rymanowskich cadyków. Część z nich wróciła, reszta została przez Rosjan wywieziona na Sybir.


Na górę
Post: 07-03-2012 22:21 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10-11-2010 09:26
Posty: 1007
Lokalizacja: Bieszczady
Nie, to nie prawda, W większości miasteczek nadsańskich w ten sposób Niemcy postępowali. Żydzi musieli jednak oddać cenne rzeczy, wykupić się.
"W czasie okupacji hitlerowskiej, 1 października 1939 r. spędzono Żydów dukielskich na plac przy pałacu Tarnowskich w celu wymuszenia okupu. Po jego złożeniu nakazano im opuszczenie miasta i przeniesienie się do sowieckiej strefy okupacyjnej za San."
Andrzej Potocki "Śladami chasydzkich cadyków w Podkarpackiem"
Część Żydów sama uciekała do ZSRR, tak postąpili Żydzi w Brzozowie. Przesiedleni z podkarpackich miasteczek Izrealici znaleźli się np. w Lesku. Tu poddano ich selekcji, tzw. burżujów wywieziono na Syberię.


Na górę
Post: 07-03-2012 23:58 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08-09-2010 22:02
Posty: 38
Lokalizacja: Grybów/Kraków
bogdan64 pisze:
W Rymanowie nie było getta i uważam , że nie było ich także w innych małych miasteczkach galicyjskich. Owszem przywieziono żydów z innych miejscowości ale rozwiązano to w inny sposób.
Rymanów był jedynym miasteczkiem gdzie niemcy we wrześniu 1939 pozwolili żydom wyjśc z miasta i przekroczyć granicę na Sanie.Przypisują to wstawiennictwu rymanowskich cadyków. Część z nich wróciła, reszta została przez Rosjan wywieziona na Sybir.


Oczywiście że były getta. W Grybowie na przykład było getto położone w trzech różnych częściach miasta. Było to tzw. otwarte getto, nieogrodzone, ale strzeżone, Żydzi nie mogli poruszać się dalej niż kilometr od domu ani przechodzić przez rynek pod karą śmierci. Mieszkało w grybowskim getcie 2000 Żydów z Grybowa, okolic (Krynica, Łabowa, Muszyna, wioski łemkowskie) i z Łodzi ok. 50 osób. Niemcy urządzali w getcie polowania na Żydów, w czasie najkrwawszego zginęło 12 osób zupełnie bez powodu, w tym dzieci.

Natomiast jeśli chodzi o Rymanów:
Wirtualny Sztetl pisze:
Już w pierwszych tygodniach okupacji hitlerowcy nakazali Żydom opuszczenie miasta i przeniesienie się za San do sowieckiej strefy okupacyjnej. Większość społeczności żydowskiej opuściła miasto, część z nich jednak po kilku miesiącach powróciła. Przewodniczącym Judenratu został Herman Spira. Getto utworzono wiosną 1942 r. w tzw. dzielnicy żydowskiej (wokół synagogi). Zgrupowano w nim Żydów z Rymanowa i okolicznych wsi. Przesiedlono do niego także część Żydów z Krosna m.in. 19 XI 1941 r. 100 osób. Przebywało w nim okresowo nawet ok. 1600 Żydów.

Holokaust Żydów rymanowskich rozpoczął się 1 VIII 1942 r. W tym dniu wywieziono do obozu w Płaszowie wszystkich zdrowych mężczyzn w wieku 15-35 lat. 13 sierpnia w godzinach rannych resztę mieszkańców getta (dane szacunkowe są rozbieżne: 500–800 osób) spędzono na rynek, otoczony przez gestapo i policję ukraińską. Tu dokonano wstępnej selekcji i jednocześnie ograbiono Żydów z posiadanych przez nich kosztowności. Majątek pozostawiony przez nich w domach zgromadzono w synagodze, a opuszczone mieszkania opieczętowano.

Zebranych na rynku podzielono na trzy grupy. Około 70–100 zdrowych i silnych mężczyzn pozostawiono w mieście. Przez kilka miesięcy pracowali przy naprawie ulic i dróg. Drugą grupę starców, kobiet i dzieci (liczącą także ok. 100 osób) wywieziono koło Barwinka, rozstrzelano w lesie na stoku Błudnej i pogrzebano we wspólnej mogile z rozstrzelanymi Żydami z Dukli. Najliczniejszą grupę poprowadzono na stację kolejową we Wróbliku Szlacheckim, skąd pojechała ona Bełżca. Na stacji kolejowej, podczas załadunku do wagonów, cyjankiem otruł się lekarz Emanuel Frankel. Na miejscowym cmentarzu żydowskim hitlerowcy rozstrzelali ok. 20 Żydów w kilku egzekucjach. Ostatni rabin rymanowski Alter Horowitz, po kądzieli potomek cadyków sadogórskich, zginął w 1944 r. w Oświęcimiu.


Film z Rymanowa pod okupacją, widoczni Żydzi w opaskach z gwiazdą Dawida: http://www.youtube.com/watch?v=SCg21-zs2MQ


Na górę
Post: 08-03-2012 08:06 
Offline

Rejestracja: 26-02-2012 14:13
Posty: 22
Po pierwsze w Rymanowie nie istniała tzw dzielnica zydowska, np na ul Wola po jednej stronie drogi było 5 domów zydowskich i jeden katolicki a po drugiej stronie 5 katolickich i jeden zydowski. Tak samo było na ul Pięknej , na końcu tej ulicy był dom Pana Mosze Bartha, który we wrzesniu 1939 schronił sie przed ostrzałem u sasiada katolika poniewaz u nich nie było piwnicy. Pan Mosze Barth jest jest jednym z tych którzy pracowali przy naprawie dróg, i był najdłużej w Rymanowie. Cieszy się dobrym zdrowiem i ma doskonałą pamięći mam nadzieję ze i w tym roku bedzie na obchodach okrągęj 70 rocznicy tamtych smutnych wydarzeń.Jak juz pisałem wczesniej do Rymanowa trafili tez zydzi az nawet z Haczowa ale nie wydzielano zadnej dzielnicy.Ten fakt uswiadomił mi właśnie Pan Barth.W innych opracowanich ,, histeryków,, spotkałem sie nawet z lokalizacja tej dzielnicy na tzw ,, barakach,, czyli w zupełnie innej częsci miasta a nawet , ze jedna z kamienic jest własnościa ojca Pana Adama Michnika !!!!.W 2009 r z Panem Barthem przeslismy do Domu Ludowego na terenie Posady Dolnej ,gdzie byli umieszczeni zydzi wykonujący te remonty dróg, w 2010 ,,przerobiliśmy,, sobie wschodnią czesc rynku, czyli dawna aptekę , piekarnie, wytwórnie wody sodowej, w tym planuję czesc południową.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 130 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 15 6 7 8 9 Następna

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza Zespół Olympus.pl