Nie sadze aby byl niedosyt wiadomosci o zydach z Iwonicza czy Rymanowa.Jest wiele takich opracowan , powstalych zarowno w kraju jak i za granica(Izrael , USA).Myslalem ze wszyscy je znaja.Jeszcze w latach 70-tych do Rymanowa przyjechala delegacja diaspory zydowskiej z Izraela i rozpowszechnila wydana tam ksiazke o likwidacji getta rymanowskiego.Przez lata lezala w biblioteczce Urzedu Miasta.Rowniez Potocki stosunkowo dobrze opisal dzieje rymanowskich zydow. Kilka lat temu TV Rzeszow emitowala takze film o zydach rymanowskich. Jak cos wpadnie mi w rece -wrzuce na blog. A na poczatek:
Iwonicz Zdrój - ulubione uzdrowisko żydowskie Adam Nycz
Iwonicz Zdrój jest jednym z najstarszych polskich uzdrowisk. Za umowną datę początków lecznictwa uzdrowiskowego przyjmuje się 1578 rok. Wtedy to Wojciech Oczko, nadworny lekarz króla Stefana Batorego, opisując lecznictwo uzdrowiskowe w Polsce w dziele lekarskim „Cieplice”, po raz pierwszy wskazał na walory lecznicze iwonickich wód mineralnych. Właściwości lecznicze iwonickich zdrojów wysławiał też dr Jan Sechkini w dziele „Cenzura o wodzie iwonickiej” w 1630 roku. W okresie panowania Jana III Sobieskiego wody iwonickie badali lekarze Braun i Conradi. Głośno było o uzdrowisku w Europie Zachodniej, czego dowodem są wiadomości o Iwoniczu zawarte w wydanym w Lipsku zbiorze dzieł lekarskich „Acta Eruditorum” oraz wydanym w Paryżu dziele Jana Baptysty Denisa „Ciekawy opis źródła odkrytego w Polsce”, w którym ten znakomity uczony i lekarz króla Ludwika XIV uznaje Iwonicz za jedno z najsłynniejszych uzdrowisk w Europie. W XVIII stuleciu, mimo dużego zainteresowania nim świata lekarskiego oraz licznych publikacji sławiących walory iwonickich wód i klimat, nastąpił upadek uzdrowiska. Odbudowany przez Karola i Amelię Załuskich w 1837 roku zakład zdrojowy zyskał w XIX wieku dużą renomę w świecie. Było to również zasługą wielu znanych lekarzy, chemików, farmaceutów prowadzących badania w uzdrowisku, a szczególnie zasłużonego uczonego polskiego i wskrzesiciela wielu podkarpackich uzdrowisk, profesora Józefa Dietla, który nazwał Iwonicz księciem wód jodowych. W tym czasie Iwonicz był nie tylko uzdrowiskiem, ale i jednym z głównych ośrodków życia kulturalnego. Odwiedzało go wielu twórców związanych na trwałe z historią polskiej kultury – pisarzy, publicystów, malarzy i architektów. Przyjeżdżano tu nie tylko dla poprawy zdrowia,ale i ze snobizmu – aby się pokazać. Niewątpliwie wpływ na to miała nowoczesność uzdrowiska i jego niepowtarzalny styl architektoniczny. W przededniu I wojny światowej, już jako jedno z najnowocześniejszych uzdrowisk w Europie, Iwonicz przyjmował 6 tysięcy kuracjuszy z Galicji i innych ziem polskich pod panowaniem Rosji, Austrii, Prus, ale też ze Szwecji, Rumunii, Francji, Niemiec, USA, Palestyny, Egiptu i Iranu. W czasie I wojny światowej Iwonicz nie poniósł większych strat, mógł się więc w okresie międzywojennym znacznie rozbudowywać. W tym czasie foldery, informatorzy i widokówki wydawano już w kilkunastu językach, istniała też lokalna gazeta „Iwoniczanka”, bowiem liczba gości doszła do 14 tysięcy. Odwiedzali Iwonicz wszyscy przedstawiciele polskich środowisk artystycznych – jak choćby solista Metropolitan Opera i La Scali Adam Didur, światowej sławy Jan Kiepura, czy wystawiany na całym świecie rzeźbiarz Antoni Kenar, który stąd pochodził.
Iwonicz Zdrój do II wojny światowej, był jak prawie wszystkie polskie uzdrowiska, czynny głównie w sezonie letnim. Tak zwana „pora zdrojowa” rozpoczynała się z początkiem maja i trwała do końca października. Kuracjusze żydowscy leczyli się masowo w porze letniej. Na podstawie badań statystycznych, dokonanych w oparciu o księgi kuracyjne, można stwierdzić, że wśród leczących się kuracjuszy, w zależności od roku, ludność żydowska stanowiła od 50 do 90% leczonych tu pacjentów. Kuracjusze żydowscy mieli do swej dyspozycji osobne domy gościnne, łazienki, restaurację koszerną. Od początku XX w. ordynowali tu w sezonie letnim lekarze żydowscy. W 1938 r. było ich już dziewięciu. Jedni przyjmowali w willach prywatnych, innym Załuscy oddawali pomieszczenia w budynkach uzdrowiska. Dr Salamon Lanes przyjmował pacjentów w „Starym Pałacu”, dr Edmund Lusthaus w „Domu Oficjalistów”, dr Izydor Rein w „Bazarze”, dr Janina Jegerman w „Pod Jodłą”, dr Jakub Handzel w „Małym Orle”. Bracia Załuscy, obyci w świecie, byli wolni od jakichkolwiek uprzedzeń rasowych czy narodowościowych Michał Załuski doceniał też rolę ekonomiczną kupców i kuracjuszy żydowskich w Iwoniczu. Pierwsi byli akuratnymi dostawcami towarów, a czasem udzielali potrzebnych kredytów, drudzy zasilali kasę zdrojową, wynajmując pokoje, biorąc kąpiele, korzystając z innych urządzeń uzdrowiskowych.
Z myślą o uatrakcyjnieniu Iwonicza jako miejsca kuracyjnego dla Żydów właściciele kurortu wyprowadzili różne udogodnienia. Cadykowie byli zwolnieni z opłat kuracyjnych, a rabini korzystali ze zniżek. Spodziewano się, że ich obecność przyciągnie członków gmin żydowskich.
W 1936 roku sprzedano Żydom parcele przy głównej drodze, w pobliżu centrum uzdrowiska, na całym odcinku między mostem nad potokiem, a „Małym Orłem”. Nabyli je: Lazar Nappe z Drohobycza, Dwora Weissowa, Samuel i Feiga Leiserowie z Krakowa oraz Bronisława Fischbeinowa z Krosna. Na tych parcelach wznieśli nowe, murowane wille: „Iwoniczankę”, „Bristol”, „Irenę”, „Małgorzatę” i „Leonię”. Otworzyli w nich jadłodajnie i sklepy. Niektórzy iwoniczanie silnie krytykowali tę decyzję Załuskich, uznawali bowiem przybyszy za niebezpiecznych konkurentów w handlu i usługach. Michał Załuski, odwrotnie, właśnie pragnął wzmóc konkurencję w Iwoniczu, widząc w niej czynnik rozwoju uzdrowiska.
Co ściągnęło tak licznie do Iwonicza od wieków ludność żydowską na leczenie i wypoczynek? Na pewno pierwszoplanowe znaczenie miała sława tego uroczego ustronia, położonego wśród gór i lasów karpackich, wspaniały mikroklimat, szczególna atmosfera, a przede wszystkim bogate zasoby uzdrawiających wód leczniczych. Pobyt w Iwoniczu dawał możliwość uczestnictwa w bogatym tu życiu towarzyskim, a czasem, być może, nawiązaniu kontaktów czy zawarciu kontraktów handlowych. W przeciwieństwie do pobliskiego Rymanowa w Iwoniczu mieszkało na stałe bardzo niewielu Żydów. Ich liczba w 1921 wynosiła zaledwie 61. Żydzi z Iwonicza nie Meli własnej synagogi ani cmentarza, jeździli do pobliskiego Rymanowa. Za dom modlitwy dla kuracjuszy służyła istniejąca do dziś willa „Leśna”. Obok „Starego Pałacu” znajdowała się restauracja koszerna pani Finderowej. Gminie żydowskiej w Dukli wydzierżawiono też plac i budkę na rytualną rzeź drobiu. Rzezak znajdował się pod drugiej stronie Potoku Iwonickiego na wysokości obecnego DW „Trzy Lilie”.
W literaturze nie ma zbyt wielu zapisków o pobycie Żydów w Iwoniczu Zdroju. Michał Bogucki w swojej powieści „Ostatnia stawka”, drukowanej w „Wieku” 1875 r., przygodnie dotyka spraw żydowskich. Z. Bośniacki w swojej pracy „Iwonicz w czasie pory kąpielowej 1871 r.” str. 5 pisze, że kuracjusze żydowscy tworzyli odrębną grupę trzymającą się osobno. W. Szymanowski w artykule „Echa kąpielowe z Iwonicza”, opublikowanym w „Kurierze Warszawskim” z 1875 r. nr 18, pisze o dwóch obozach chrześcijan i Żydów w kurorcie. Żydzi stanowili osobną i odrębną kolonię. Kuracjusze wyznania chrześcijańskiego separowali się od kuracjuszy żydowskich. Jak pisze Janusz Michalak w swojej książce „Krynica, Muszyna, Żegiestów, Piwniczna i okolice”, Krosno 1997, str. 98, w innych kurortach było podobnie. Autor pisze, że sporą liczbę kuracjuszy w Żegiestowie stanowiła społeczność żydowska, tworząca oddzielne getto w „górnym zakładzie”, zwane przez kuracjuszy „Egiptem”.
M. Orłowicz pisał, że gości w Iwoniczu było co najmniej dwukrotnie więcej niż w Rymanowie, a jego właściciel Załuski nie żywił obaw z powodu obecności w nim proletariatu żydowskiego i chałatowego.
W czasopiśmie „Czas” 1864 r. nr 105 anonimowy autor podpisujący się kryptonimem „D” przypominał, że Żydzi nazywają Iwonicz „schön” (piękny)...
Karol Załuski w „Obrazie Iwonicza” (zachowany egzemplarz w Bibliotece Narodowej) pisze cyt.: "Mieszkania starozakonnych odwiedzających Iwonicz i łaźnie wody siarczonej otwierają szereg schludnych ozdobnie wystawionych domków stanowiących zakład kąpielny”.
Melchior Wańkowicz w swojej powieści „Anoda-katoda” pisze cyt.: „Wjeżdżamy do Iwonicza, starej miejscowości kuracyjnej, dawniej Ossolińskich, obecnie Załuskich, w których ręku pozostaje od 1830 r., kiedy Załuski, jako emigrant Powstania Listopadowego, schronił się do Galicji i uzdrowisko pchnął na nowe drogi rozwoju. Iwonicz miał czasy takiego rozkwitu, że słynni wiedeńscy lekarze, przysyłali do niego zwracających się do nich z całego świata chorych' Swojską atmosferę, dobre samopoczucie stanowił fakt, że w najbliższej okolicy znajdowały się duże skupiska ludności żydowskiej. Największym było położone kilkanaście kilometrów na zachód od Iwonicza miasteczko Dukla, gdzie w 1921 roku odsetek ludności żydowskiej wynosił 72,5%. W Dukli zachowała się synagoga i dwa kirkuty. Wzniesiono ją w 1758 r. na miejscu poprzedniej, drewnianej. Przetrwała do 1940 roku, kiedy została spalona, obecnie jest w ruinie. Kirkuty znajdują się przy drodze do Barwinka, w odległości około 1 km od rynku. Na nagrobkach przeważają rzeźbione lwy, orły, korony i świeczniki.
Dużym skupiskiem żydowskim był położony 10 km od iwonickiego uzdrowiska Rymanów z piękną, barokową synagogą. Gmina żydowska w Rymanowie powstała w XV wieku, zaraz po założeniu miasta. W XVIII wieku miasto stało się ważnym ośrodkiem chasydyzmu. Miało tu swą siedzibę dwóch sławnych cadyków: Menahem Mendel i jego uczeń Cwi Hirsch. Dwór cadyka oraz wybudowana jeszcze w XVI-XVII w. synagoga były najokazalszymi budowlami w mieście. Koniec XIX w. to okres największego rozkwitu gminy żydowskiej w Rymanowie. Przyczynił się do tego także rozwijający się kult wspomnianych cadyków. W okresie międzywojennym Rymanów stał się polem walki między dwiema koncepcjami politycznymi wśród Żydów polskich. Jedną z nich reprezentowała konserwatywna partia Agudas Jisroel, drugą zaś młody ruch syjonistyczny. Spory najczęściej wiązały się z wyborami do władz gminy wyznaniowej oraz organów samorządu terytorialnego. W Rymanowie zachowała się synagoga i kirkut. Uniknęła szczęśliwie zniszczenia podczas wojny. W środku znajdują się cztery filary – pozostałość po bimie oraz resztki polichromii przedstawiające lwa, orła oraz budynki. Synagoga jest uznana za zabytek, a ostatnio rozpoczęto jej konserwację. W tym mieście urodził się w 1898 roku światowej sławy fizyk, laureat nagrody Nobla, Izaak Rabi. Takich miejsc o bogatych tradycjach życia przez całe wieki społeczności żydowskiej jest w okolicach Iwonicza więcej, chociażby Jaśliska, Bukowsko, Lesko, Brzozów, Krosno, Ustrzyki Dolne, Lutowiska.
W zachowanych starych księgach kuracyjnych istnieje bardzo dużo nazwisk polskich i zagranicznych Żydów przebywających w Iwoniczu na kuracji. Niestety, na podstawie zapisów trudno określić czym się zajmowali. Byli to jednakże liczący się w ówczesnej społeczności Żydzi. Na podstawie przekazów starych mieszkańców Iwonicza wiadomo, że byli to przemysłowcy i handlowcy z Łodzi Warszawy, Katowic, Białegostoku, Drohobycza, Borysławia. Z żydowskiego świata naukowego poczesne miejsce zajmował światowej sławy biochemik i fizjolog, profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, Jakub Karol Parnas, któiy odkrył podobieństwo składu chemicznego iwonickiej wody mineralnej do osocza krwi. Opiekę religijną nad kuracjuszami żydowskimi w Iwoniczu sprawowali cadycy i rabini, a na stałe rabin rymanowski Hirsch Horowitz oraz cadyk ze Strzyżowa Juda Horowitz. Opiekę nad domem modlitwy sprawowali: rabin z Dukli, Mendel Halpern i jego żona Liba, a po nich Mojżesz Kurz.
Do najbardziej zasłużonych dla Iwonicza lekarzy żydowskich w XIX wieku należeli: Adam Barach i Jonatan Warschauer. Ich zasługą jest to, że już w początkach po restauracji uzdrowiska, pisząc o jego walorach leczniczych, znacznie przyczynili się do rozwoju popularności Iwonicza w Europie oraz pozostawili po sobie trwały ślad w polskiej literaturze medycznej.Lekarze żydowscy z lat międzywojennych, a szczególnie dr Jakub Handzel, są autorami publikacji i prac naukowych, jak np. „Jak leczymy w Iwoniczu choroby gośćcowe”, „Działanie lecznicze mineralnych wód jodowych z uwzględnieniem Iwonicza”. Na prace te do dzisiaj powołuje się literatura medyczna.
Wybuch II wojny światowej zahamował dynamiczny rozwój uzdrowiska. Represje hitlerowskie nie ominęły także mieszkańców Iwonicza, zarówno Polaków jak i Żydów. Profesor Andrzej Kwilecki w swojej książce „Załuscy w Iwoniczu”, Kórnik 1993, pisze m.in.: „Dobre stosunki z Niemcami były potrzebne Michałom Załuskim między innymi dlatego, by uśpić czujność władz, by nie badały personaliów ludzi zatrudnionych w uzdrowisku. Także dlatego, ażeby uniknąć rewizji ze strony policji, która wykryłaby zapewne przechowywaną w najgłębszej tajemnicy rodzinę żydowską. Dla tej rodziny zorganizowano locum w magazynie na piętrze budynku „Łazienki”. O kryjówce w samym środku uzdrowiska, znajdującej się vis a vis „Starego Pałacu” i „Domu Zdrojowego” wiedziała tylko, poza Michałami Załuskimi – pracownica łazienek tzw. kąpielowa Maria Wilusz (zwana popularnie Wiluszką). Ona jedna, kobieta dyskretna i wierna Załuskim, miała klucz do magazynu i ukrywającej się rodzinie żydowskiej nosiła przygotowane niby dla siebie jedzenie”. Nieznanym epizodem z lat okupacji hitlerowskiej jest fakt, że w sanatorium „Excelsior” major niemiecki, Kurt Werner, ukrywał Żyda z Brodów na Wołyniu o nazwisku Rubenstein. Major Werner przy współpracy jednego z księży Michalitów z Miejsca Piastowego uzyskał dla Rubensteina dokumenty, na podstawie których wyjechał on do Berlina i zamieszkał czasowo w mieszkaniu niemieckiego oficera, który był zdeklarowanym antyhitlerowcem i pochodził z niemieckiej arystokratycznej rodziny. Żyd ten po wojnie był znanym tancerzem w Europie Zachodniej.
Wiosną 1942 roku cios spadł na kolonię żydowską w Iwoniczu. Niemiecka policja nakazała Żydom szybkie opuszczenie przez nich mieszkań. Pozwolono im zabrać tylko podręczny bagaż. Płacz kobiet i dzieci towarzyszył wysiedleniu. Załuscy, którzy utrzymywali dobre stosunki z ludnością żydowską – lekarzami, sklepikarzami, rzemieślnikami, zdążyli pożegnać się tylko z zaprzyjaźnionym małżeństwem Fischbeinów, właścicielami „Małgorzaty”. Fischbein zapowiadał szybki powrót do Iwonicza – „po klęsce Niemiec” – Fischbeinowa popłakiwała i bała się o los rodziny. Ogólnie wiedziano, że przeznaczeni są do getta, nikt nie przypuszczał wówczas, że to oznacza zagładę.
Wydarzenia z lat 1939-1942 ciekawie opisała Żydówka z Cieszyna Czeskiego Hilda Huppert, która wraz z rodziną ukrywała się w Iwoniczu, u rodziny Kenarów. Ukazuje ona pomoc niesioną Żydom przez mieszkańców zdroju, szczególnie pozytywną postawę i pomoc udzielaną przez P. Olesia – komendanta posterunku granatowej policji w Iwoniczu[1].
Druga wojna światowa ,lata holocaustu położyły kres współżyciu wśród tych gór od wieków trzech narodów: Polaków, Żydów i Rusinów. Pozostała jednak na trwale w ziemię wpisana historia. Mówią o niej ruiny zburzonych przez Niemców synagog i kirkutów na Podkarpaciu.
W latach powojennych strony te odwiedziło i nadal odwiedza wielu Żydów z Izraela i tych rozrzuconych w diasporze.
W prowadzonych rozmowach Żydzi, szczególnie z USA i Izraela, z nostalgią wspominają miejsca swoich korzeni rodzinnych Niektórzy chcieliby tutaj powrócić, zainwestować posiadane kapitały i znaleźć swoje miejsce na ziemi, które na Podkarpaciu jest przecież i ich miejscem.
Polska stoi w przededniu przyjęcia do Unii Europejskiej i NATO, a z tym wiąże się prawo do osiedlania się i pracy w dowolnym kraju tej wielkiej ojczyzny, jaką jest Europa.
Polska, jako kraj europejski, musi zapewnić ochronę i konserwację zabytków kultury żydowskiej, które są jednym z elementów kultury światowej. Stosunki między ludnością miejscową a żydowską układały się na tych ziemiach zawsze poprawnie.
Biura podróży z Izraela i USA coraz szerzej interesują się możliwością pobytu na leczeniu i wypoczynku ich klientów w polskich kurortach. Powoli zaczynają się także pojawiać inwestorzy, którzy chcą tworzyć nowe miejsca pracy i rozwijać ten niedoinwestowany region Polski, a przy okazji zrobić dobry interes.
Pobyt w iwonickim uzdrowisku stwarza nie tylko wspaniałe warunki leczenia i wypoczynku. Daje możliwość poznania malowniczych okolic, wspaniałych zabytków historii i przyrody, w tym śladów wielowiekowego bytowania ludności żydowskiej, jej dawnej kultury i tragedii wojny. Pamiętającym tamte czasy umożliwia powrót do przeszłości, lat młodzieńczych, a młodemu pokoleniu wędrowanie śladami cieniów ich przodków. Bowiem, jak mówi stare żydowskie przysłowie „Wszyscy pochodzimy z Galicji”.
1Funkcjonariusze granatowej policji kom. Oleś i posterunkowy W. Zima, rodem z Lubatowa;, byli żołnierzami wywiadu ZWZ/AK, zaufanymi mjr. Kazimierza Mięsowicza, Kom. Pow. Policji w Krośnie, członka głębokiego wywiadu AK.
Literatura:
Poza cytowanymi w tekście publikacjami książkowymi dodatkową literaturę wykorzystaną w opracowaniu stanowią:
Huppert H. Hand in Hand mit Tonny – Ein autobiographiszes Bericht 1939- 1945, W. J. Róhrig Verlag, Portfach 1806, D. 6670 St. Ingbert. Iwonicz Zdrój 1578-1978 Monografia (pr. zb.) wyd. II Kraków 1986 Michalak J., Dukla i okolice, wyd. II Krosno 1997 Michalak J., Rymanów, Rymanów Zdrój i okolice, Krosno 1995 Nycz A., Bliżej świata (w:) Służba Zdrowia Nr 1, Warszawa 1991 Nycz A., Jaka przyszłość czeka nasze uzdrowiska (w:) Nowe Podkarpacie Nr 6 Krosno 1997 Nycz A., Żydzi w Iwoniczu Zdroju (w:) Nowe Podkarpacie Nr 5, Krosno 1998 Olszański T.A., Żydzi w Karpatach. Warszawa 1991 Orłowicz M., Moje wspomnienia. Wrocław 1997 Pamiętniki i zabytki kultury żydowskiej w Polsce, opr. Burchard P Warszawa 1990 Potocka z Działyńskich A., Mój pamiętnik. Warszawa 1993 Rymanów – dzieje miasta i uzdrowiska (pr. zb.) Rymanów 1985 Sarna W., Opis powiatu krośnieńskiego pod względem geograficzno-histrycznym. Przemyśl 1898 Swieykowski E., Monografia Dukli. Kraków 1902.
_________________ "Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator, ale i on, prawdę mówiąc, świnia." Gogol M.W.
|