Jarek, dzięki za identyfikację cerkwi
Ze strony kaclowa.diecezja.tarnow.pl (na końcu pogrubiony fragment o zbrodni w Białej Niżnej):
Cytuj:
Policja granatowa liczyła 7 osób z komendantem - zdrajcą Bronisławem Kubalą. W Stróżach była niemiecka placówka Bahnschutz, która kontrolowała i nękała podróżnych. Grybów był pod strażą gestapo z Nowego Sącza. W Grybowie gestapo zjawiło się w lipcu 1944 r., wcześniej działało gestapo sądeckie z Johanem Hamanem na czele. Wtedy też zakwaterowało w mieście ok. 300 żołnierzy Wehrmachtu. W Kąclowej tartak A. Zorna został odebrany żydowskiemu właścicielowi i przekazany fabryce Delta, założonej przez niemiecki koncern Hobag. Produkował drewniane elementy dla wojska i SS. Zakład strzeżony był przez Werkschutz. Rozbudowano tartak na Równiach, a drzewo brano z dewastatorskiego wyrębu lasów. Jak w całym Generalnym Gubernatorstwie, tak też w Grybowie przeprowadzili hitlerowcy okrutną zagładę Żydów. Przed wybuchem II wojny było w Grybowie około 400 Żydów czynnych zawodowo: 140 osób zajmowało się handlem, a 50 osób uprawiało rzemiosło. Na terenie gminy Grybów mieszkało 172 żydów - w Kąclowej Białej Wyżnej, Cieniawie, Krużlowej, Ptaszkowej, Siołkowej i Starej Wsi. W początkach 1940 r. przesiedlono Żydów ze wsi do Grybowa. Do getta grybowskiego skierowano też Żydów z Wierchomli, Dąbrówki Niemieckiej i Tylicza. W czerwcu 1940 r. przywieziono około 50 Żydów z Łodzi oraz dużą ilość z miejscowości uzdrowiskowych Sądecczyzny. Razem zgromadzono ok. 1500 Żydów. Ostatecznie getto w Grybowie utworzono pod koniec 1941 r. Żydów stłoczono w domach i zabudowaniach gospodarczych, pozbawionych nawet prymitywnego urządzenia. Żydzi cierpieli głód, zimno, rosła śmiertelność. Zabijano poszczególnych Żydów za naruszanie drakońskich przepisów. 12 lipca 1942 r. gestapowcy nowosądeccy urządzili swoiste polowanie na Żydów. Podjechali do getta na Górkach i strzelali każdego spotkanego Żyda. Zginęło 12 Żydów. Niemcy deptali godność osobistą Żydów, obcinali im brody, bili, zmuszali do zamiatania rynku, czyszczenia ustępów, noszenia opasek z gwiazdą niebieską na białym polu. Często bili i zmuszali ich do prac przy drogach bez wynagrodzenia. Znęcali się fizycznie i moralne. Nakładano na nich jako kontrybucje obowiązek dostarczania dużych kwot w dolarach, biżuterii i kosztowności. Gdy Żydzi nie mieli już zapasów i nie mogli już zapłacić następnej kontrybucji 24 kwietnia 1942 r. rozstrzelano 11 członków Rady Żydowskiej, wśród nich Zalka Zorna z tartaku w Kąclowej. Rodziny Zornów i Knoblochów wyjechały na wschód w 1939 roku. Został tylko Zalek na straży tartaku. Ostatni akt tragedii Żydów grybowskich rozegrał się 20 sierpnia 1942 r. Gestapo zlikwidowało getto. Zdrowych poprowadzono piechotą do getta w Nowym Sączu. Starych, chorych, dzieci wywożono autami do Białej Niżnej. Tam wcześniej policja zmusiła grupę z Baudienstu do wykopania długiego, głębokiego dołu. W ciągu kilku godzin ssmani rozstrzelali tam 360 Żydów. Żydowscy policjanci podprowadzali kolejno ofiary nad brzeg dołu, a gestapowiec strzałem z automatu w tył głowy pozbawiał ich życia. Zwłoki zaś same wpadały do dołu. Na Grybowszczyźnie były fakty mordowania Polaków za ukrywanie Żydów.
Z tym, że świadkowie zapamiętali, że strzelającym był sam Bronisław Kubala. Wyjątkowo podła postać. Przyczyniał się do łapania zarówno Żydów jak i Polaków.
Wiem, że Kubalę polskie podziemie zastrzeliło w Nowym Sączu, broń schowano w bańce na mleko. Drugiego grybowskiego Granatowego - Krzeszowskiego - też zastrzelono.
Z innej beczki - czytałem kiedyś, że w Śnietnicy dość spora jak na wieś społeczność żydowska posiadała bożnicę. Wiecie coś na ten temat - czy istnieje jeszcze?