Sercu bliski Beskid Niski

Forum portalu www.beskid-niski.pl
Dzisiaj jest 28-03-2024 20:49

Strefa czasowa UTC+01:00





Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 758 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 133 34 35 36 3751 Następna
Autor Wiadomość
Post: 14-12-2015 18:05 
Offline

Rejestracja: 19-12-2007 23:47
Posty: 1371
Lokalizacja: Jasło
Doszły mnie słuchy, że w przyszłym roku, 30 kwietnia, szykuje się impreza religijno-patriotyczna w rezerwacie "Okopy Konfederatów Barskich" w nad Muszynką. Ma być wspólne przejście z Muszynki pod obelisk, później okolicznościowa msza, przedstawienie patriotyczne w wykonaniu młodzieży, prelekcja na temat obozu i na koniec spotkanie przy grillu i ognisku z okolicznościowym programem artystycznym, oczywiście poza rezerwatem :).
Więc kto zainteresowany tematem, już dziś może zaklepywać sobie termin na długi weekend majowy :). Jak będzie więcej szczegółów to postaram się je tutaj zapodać.

_________________
Szlaki Beskidu Niskiego i nie tylko...: http://www.beskid-niski-pogorze.pl
Konfederacja barska w regionie: http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... barska.php


Na górę
Post: 20-01-2016 17:50 
Offline

Rejestracja: 14-12-2010 19:44
Posty: 287
Lokalizacja: Jasło
Witam!
Ano stówa pękła, i gdyby nie wirtualna obecność na Forum, wypadałoby wytoczyć beczkę piwa!

Rozwija nam się ta konfederacja!
W listopadzie ub. r. Jodłowa dała wspaniały przykład: uroczysta msza za pamięć poległych konfederatów, stosowne okolicznościowe słowa o konfederacji z ambony, ale także spotkanie przy kawie (!) i szeroka dyskusja. Była to pierwsza jaskółka - w powietrzu, mimo zimy, krążą następne.
W marcu br. podobną uroczystością i prelekcją pochwali się Jarosław – nieskromnie powiem, że stało się to za naszym zaproszeniem jarosławian do „konfederackiego kontredansa”. Jarosławska parafia i Stowarzyszenie Miłośników Jarosławia organizują podobną uroczystość. Darek Z. już pisał o majówce w Muszynce, na razie jest to zapowiedź, tak zresztą, jak i w Jarosławiu. Konkretem jest organizowana w przyszłą sobotę (30 stycznia) w Żarnowcu prelekcja „Geneza upadku Królestwa Polskiego” – poniższy link odsyła do plakatu.
http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... skiego.php

Pogrubiony ten wstęp, chcielibyśmy, żeby był zaczynem naszego pomysłu. Już od pewnego czasu propagujemy i wołamy, gdzie się tylko da, by rok 2018 został ogłoszony uchwałą sejmową Rokiem Niepodległości Rzeczypospolitej, zaczętym uczczeniem 250-lecia zawiązania Konfederacji Barskiej, a zakończonym stuleciem odzyskania niepodległości. Już do kilku posłów i senatorów zwróciliśmy się z naszym pomysłem. Jednak zdajemy sobie sprawę, że potrzeba do tego sążnistej tuby. Nie wiem, czy wołać też o to na naszym Forum: przeszło 100 tys. wejść – powinno chyba przynieść jakiś oddźwięk. Natomiast z kilkuletniej obecności na Forum i doświadczenia przypuszczam, że będzie to głos wołającego na puszczy! Nie chcę znów dzielić na „konfederatów i apaczów” (sic!), ale czy nie da się stworzyć na Forum takiego lobby???
Obracamy się przecież w przeróżnych środowiskach. Zdaję sobie także sprawę, że dla wielu Polaków historia Polski zaczyna się od Legionów i I wojny światowej!!!, ale czy w tej gęstwie obojętności, czasem niewiedzy, nie da się znaleźć, choćby kilku, którzy by CHCIELI i MOGLI!?
SPRÓBUJMY!!!

mar-k


Na górę
Post: 27-01-2016 16:12 
Offline

Rejestracja: 18-02-2012 11:03
Posty: 83
Witam!
Tak, tak to już prawie 250 lat. Co z tego wynika? Obserwując theatrum mundi, scenę „polityczną” mam wrażenie, że aforyzm Cycerona „Historia magistra vitae est” jest li tylko aforyzmem mającym z „życiem” mało wspólnego i być może Hegel ma rację mówiąc: "Historia uczy, że ludzkość niczego się z niej nie nauczyła". Czytając teksty z „epoki konfederackiej” przeżywam déjà vu, wystarczy pozamieniać nazwiska,daty i prawie wszystko jest aktualne. Marks pisał „Hegel powiada gdzieś, że wszystkie historyczne fakty i postacie powtarzają się, rzec można, dwukrotnie. Zapomniał dodać: za pierwszym razem jako tragedia, za drugim jako farsa”. Oby się mylił! Mam nadzieję, że jednak historia czegoś Nas uczy i nauczy, o co usilnie zabiegamy (być może nieudolnie).
Pozdrawiam teddy.
PS Czy będzie to wpis polemiczny? Obalmy tezę mar-k’a.


Na górę
Post: 27-01-2016 20:24 
Offline

Rejestracja: 11-02-2011 17:59
Posty: 80
Parę cytatów:
"Konfederacja barska przez straszne pięć lat znęcała się nad Polską, paraliżowała jakąkolwiek działalność państwową, sądową, administracyjną, skarbową, oświatową, zrobiła z Polski pustynię woli, uniemożliwiła jej wzięcie udziału w jakiejkolwiek polityce międzynarodowej, wreszcie zachęciła sąsiadów do pierwszego rozbioru Polski" - St. Cat-Mackiewicz
"(...)była spadkobierczynią w prostej linii konfederacji radomskiej, która rok wcześniej rozpoczęła swój niechlubny żywot jako związek wymierzony zrazu w króla, potem w innowierców, a w końcu w Rosjan - jej twórców(...) jej bliżej niesprecyzowane cele obracały się w tragicznym kręgu ciemnoty, obskurantyzmu, głupoty, nonszalancji, szarlatanerii(...) - Sławomir Leśniewski, "Poczet hetmanów polskich i litewskich".
"Konfederację Barską stale traktuje się u nas jako pierwsze narodowe powstanie, a Targowicę jako symbol narodowej zdrady, podczas gdy w istocie obie te konfederacje różnił tylko stosunek do Rosji i carycy Katarzyny, natomiast w zasadniczym swym programie i w dziele demolowania Polski z pozycji patriotyczno-katolickich były tak bliźniaczo podobne, zarowno w retoryce, jak i w obiektywnych skutkach, że można je właściwie uznać za dwie odsłony tego samego ruchu społecznego" - Rafał Ziemkiewicz, "Polactwo".


Na górę
Post: 02-02-2016 14:40 
Offline

Rejestracja: 18-02-2012 11:03
Posty: 83
Witam!
Dzięki erzet za wpis. Bardzo potrzebna jest dyskusja, merytoryczna, mniej „spór”, na dość kontrowersyjny temat (chociaż coraz mniej kontrowersji) konfederacji barskiej.
Erzet cytuje:
"Konfederacja barska przez straszne pięć lat znęcała się nad Polską, paraliżowała jakąkolwiek działalność państwową, sądową, administracyjną, skarbową, oświatową, zrobiła z Polski pustynię woli, uniemożliwiła jej wzięcie udziału w jakiejkolwiek polityce międzynarodowej, wreszcie zachęciła sąsiadów do pierwszego rozbioru Polski" - St. Cat-Mackiewicz

A, ja ciągle w rozkroku, ciągle dopada mnie dysonans poznawczy, dialektycznie rzecz ujmując to z tego cytatu wyłania się obraz Polski przed konfederackiej jako kraina działająca, pełna woli i biorąca jakikolwiek udział w polityce międzynarodowej, np. zapraszając sąsiadów, a na pustyni woli, wola działania konfederatów (5 lat) się nie liczy. Co do rozbiorów, kogóż to trzeba było zachęcać? Cóż takiego konfederacja barska uczyniła Prusom i Austrii ? Gdzie przyczyna, a gdzie skutek? W 2008 r. odbyła się w Muzeum Polskim w Rapperswilu międzynarodowa konferencja naukowa – Konfederacja Barska, jej konteksty i tradycje, z której sprawozdanie wydało wydawnictwo DiG pod tym samym tytułem, gdzie napisano, że wśród historyków konfederacja barska nie budzi już kontrowersji co do przyczyny pierwszego rozbioru Polski.
Gwoli przypomnienia parę dat;
6 V 1686 r.
W Moskwie zawarto „Traktat Grzymułtowskiego” (Pokój Grzymułtowskiego, Pokój wieczysty) między Rzeczpospolitą a Carstwem Rosyjskim, który utrwalał warunki rozejmu andruszowskiego z 1667 r. Traktat przyjęty przez króla Jana III Sobieskiego na posiedzeniu Senatu we Lwowie 1686 roku, nigdy nie był ratyfikowany ani potwierdzony uchwałą sejmową aż do czasu sejmu konwokacyjnego w 1764 roku. Traktat przyznawał Rosji prawa do opieki nad prawosławnymi w Rzeczpospolitej. Wielu historyków uważa, że zapisy te stały się podstawą do mieszania się Rosji w sprawy polskie w następnym wieku.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pok%C3%B3j_Grzymu%C5%82towskiego
13 IX 1732 r.
Traktat Loewenwolda, przymierze trzech czarnych orłów – podpisany w Wiedniu tajny układ, pomiędzy Austrią i Rosją (13 grudnia dołączyły Prusy), dotyczący sukcesji tronu w Polsce po śmierci Augusta II. Nigdy nie ratyfikowany, uważany za zapowiedź późniejszej współpracy trzech mocarstw (z czarnymi orłami w godłach), która doprowadziła do rozbiorów Rzeczpospolitej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Traktat_Loewenwolda
11 IV 1764 r.
Podpisanie porozumienia pomiędzy Rosją i Prusami dotyczące przeprowadzenia w Rzeczpospolitej elekcji wspólnego kandydata, stolnika litewskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego, byłego kochanka carycy, co miało gwarantować uległość króla.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_August_Poniatowski
24 II 1768 r.
Warszawa, podpisano „Traktat wieczysty między Imperium całej Rosji i Rzeczpospolitą Polską” o wieczystej przyjaźni pomiędzy Rosją a Rzeczpospolitą.
http://pl.wikisource.org/wiki/Traktat_wieczystej_przyjazni/
3 III 1768 r.
Warszawa zakończenie obrad tzw. „Sejmu Repninowskiego”. Wyłoniona przez sejm 71-osobowa delegacja została zmuszona do przyjęcia niemal pełnego równouprawnienia dysydentów - innowierców, ograniczenia przywilejów kleru, uchwalono prawa kardynalne, gwarantujące anachroniczne podstawy ustroju Rzeczpospolitej. Sejm zatwierdził uchwały delegacji, które poddał pod gwarancję Katarzyny II. Rzeczpospolita od tego czasu stała się de iure protektoratem Rosji.
[url][Wielka Encyklopedia PWN, t. 24, Wyd. PWN 2004, s.488.][/url]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sejm_Repninowski
Czy nie przypomina to czegoś?

Następny cytat:
"(...)była spadkobierczynią w prostej linii konfederacji radomskiej, która rok wcześniej rozpoczęła swój niechlubny żywot jako związek wymierzony zrazu w króla, potem w innowierców, a w końcu w Rosjan - jej twórców(...) jej bliżej niesprecyzowane cele obracały się w tragicznym kręgu ciemnoty, obskurantyzmu, głupoty, nonszalancji, szarlatanerii(...) - Sławomir Leśniewski, "Poczet hetmanów polskich i litewskich".

Cóż, być może była spadkobierczynią, „wyrodną” konfederacji radomskiej (dramatis personae ), ale inspiratorzy i zasadnicze cele różne (zapraszanie i wypraszanie gości). Co do, ciemnoty, obskurantyzmu, głupoty, nonszalancji, szarlatanerii (…), exemplum Kazimierz Pułaski Bohater „najgłupszego narodu świata” USA( w kosmos latają, Oscary rozdają itd. Itp.), który stawia mu pomniki, jego imieniem nazywają miasta i ulice, celebrują „Pulaski Day”, a u nas? Królobójca. Króla, którego Rosja planowała detronizować, traktowała jak „podnóżek” ambasadorskiego stolca, po „zamachu” (bardzo niejasna sprawa) wraz z resztą Europy lała „krokodyle zły” (vide UE), w której królobójstwo było jednym ze sposobów rozwiązywania problemów, a zdrada bez względu na stanowisko karana była śmiercią, król w narodzie uważany był za zdrajcę. Podwójne standardy.
A, może by tak nakręcić film w stylu hollywoodzkim o K.Pułaskim, którego biografia jest wymarzonym scenariuszem, a „cyrkowa” woltyżerka wprawiała „Amerykanów” najpierw w osłupienie , a potem w zachwyt. Ameryka wesprze. Tylko co z „ political correctness” , może lepiej następne” Pokł….”.

Kolejny cytat:
"Konfederację Barską stale traktuje się u nas jako pierwsze narodowe powstanie, a Targowicę jako symbol narodowej zdrady, podczas gdy w istocie obie te konfederacje różnił tylko stosunek do Rosji i carycy Katarzyny, natomiast w zasadniczym swym programie i w dziele demolowania Polski z pozycji patriotyczno-katolickich były tak bliźniaczo podobne, zarówno w retoryce, jak i w obiektywnych skutkach, że można je właściwie uznać za dwie odsłony tego samego ruchu społecznego" - Rafał Ziemkiewicz, "Polactwo".

Jestem bezradny, wychowany na arystotelesowskiej „logice” zwanej zasadami, czasem najwyższymi prawami myślenia: zasadę tożsamości, zasadę niesprzeczności (sprzeczności) oraz zasadę wyłączonego środka nic z tego nie rozumiem, albo-albo, jeśli istotny jest stosunek (różnica) do Rosji i carycy Katarzyny II to dlaczego są bliźniacze? Czy „czyn” chirurga, któremu pod „nożem” umiera pacjent i „czyn” zabójcy mordującego nożem ofiarę są bliźniacze? Skutek ten sam, narzędzie to samo, ideologię łatwo dorobić.

Pozdrawiam teddy.
PS Przepraszam za chaos i zbyt emocjonalne podejście do tematu.


Na górę
Post: 13-02-2016 22:27 
Offline

Rejestracja: 14-12-2010 19:44
Posty: 287
Lokalizacja: Jasło
Witam!
Od momentu wpisu erzet’a (27 stycznia) do chwili obecnej licznik Forum zanotował ponad dwa tysiące wejść na stronę. Poczułem się jak na bezkresnej prerii – przemknęło ponad dwa tysiące „apaczów”, i to tak delikatnie, że ani jedno źdźbło trawy nie zostało zgniecione! Gdzieś tam pośrodku pojawił się Mohikanin (oby nie Ostatni) z repliką na wpis erzet’a. No cóż, poczułem się jak w Gaju Akademosa!

Prof. Manteuffel powiedział znamienne, jakże przystające słowa: Wszystkie powstałe w latach stalinowskich zarysy dziejów Polski czynią wrażenie, jak gdyby były pisane w stolicach nieprzyjaznych nam państw zaborczych. Niekiedy wydaje mi się, że „idee nadal wiecznie żywe!” -
W Internecie można znaleźć mnóstwo artykułów oceniających konfederację barską – ich „barwa” zależy od stosunku autora do przedmiotu – a to, jak sądzę, jest dla historyka obciążeniem.
Pamiętam pewien spór na jakimś telewizyjnym panelu historycznym. W żarliwej dyskusji m.in. spierano się o postawę naszego ostatniego monarchy. Były słowa pochwały, ale też i przygany. Jakiś czas później na jakimś blogu traktującym o tej właśnie dyskusji, spodobał mi się wpis internauty:

Stanisław August, zaraz, zaraz,
Mannerheim, sob., 07/03/2015 - 14:40
Czy to czasem nie ten promotor malarzy zamiast ludwisarzy, który w 1792 przystąpił do Targowicy, zamiast stanąć na czele armii i wezwać do ogólnonarodowego powstania, tak jak miało to miejsce w czasach potopu. Nawet we współczesnych czasach, okazuje się, że techniczna przewaga militarna nad ludnością podbitą nie jest wystarczająca do opanowania terytorium, cóż dopiero w wieku XVIII., gdy większość szlachty miała broń palną, a chłopi kosy, tylko zabrakło polskiego Waszyngtona, zamiast niego mieliśmy kolekcjonera obrazów. Ślepa miłość niektórych uczonych do ich bohaterów jest przerażająca.
Gustaf (sic!)


Odpowiedź, a raczej sąd musimy wyrobić sobie sami. Dzisiaj znajdziemy sporą ilość opracowań. A i coraz więcej wydawnictw „bierze na tapetę” nie tylko konfederację barską, ale przede wszystkim opracowania historyczne czasów wcześniejszych (m.in. DiG, OMP, IBL, także coraz większa ilość nowych wydawnictw), bo właśnie one pozwolą nam skrystalizować nasze spojrzenie i sąd.
Wyrwane z historycznych opracowań zdania jako argumenty(pozytywne/negatywne), nie muszą i nie mogą przesądzać. I słusznie teddy „podał na podgrzanym talerzu” kilka przykładów genezy konfederacji barskiej i rozbiorów. Wydaje mi się, że popełniamy podstawowy błąd stosując kryteria człowieka XX./XXI. wieku w ocenie owego czasu i ludzi. By wyrobić sobie zdanie o konfederacji radomskiej, sejmie repninowskim i ich skutkach oraz drodze do konfederacji barskiej, to niestety, trzeba trochę wysiłku: trzeba poszperać i poczytać!
Konfederacja barska nie cieszyła się w latach powojennych uznaniem historyków. Widziano w niej przede wszystkim ruch wsteczny, występujący w obronie fanatyzmu religijnego oraz wolnościowych, staroszlacheckich i reakcyjnych idei. O tym, że był to również ruch występujący, jak widzieliśmy, od początku w obronie samodzielności politycznej kraju, nie chciano wspominać. Zapomniano o pozytywnych stronach tego ruchu. Tak więc trzeba w pierwszym rzędzie pamiętać, że konfederacja wstrząsnęła szerokimi pogrążonymi w marazmie czasów saskich masami szlacheckimi i przypominała im, że dla pewnych wartości, przede wszystkim „świętej miłości kochanej ojczyzny”, byle ją można „wspomóc, byle wspierać – Nie żal żyć w nędzy, nie żal umierać”. To już zaś było wiekopomną zasługą. Następnie porwała do walki naród od dziesięcioleci odzwyczajony od oręża, nauczyła go nie tylko walczyć, ale i zwyciężać, obudziła wiarę we własne siły – [Wł. Czapliński, Zarys dziejów Polski do roku 1864]
Stanisław August w swych Pamiętnikach za I. rozbiór Polski wini konfederatów barskich. Francuski historyk Ruhliére (autor Historii anarchii w Polsce) widzi w konfederacji usprawiedliwioną i godziwą samoobronę wolnego narodu w walce z obcą przemocą i krajowym zaprzaństwie.
Poczesne miejsce znalazła konfederacja w okresie romantyzmu – wyidealizowano ją. Z paryskich wykładów o literaturze słowiańskiej Adama Mickiewicza:
Nikt nie rozumiał jeszcze, jaka dążność wstrząsała Polską. Konfederaci sami nie mieli jasnego pojęcia celu swoich usiłowań, ale monarchowie... zlękli się o swoje systemy równowagi europejskiej i sankcji pragmatycznej... jednomyślnym popędem rzucili się gasić niebezpieczne im płomienie... Jak na Konfederację Barską tak na Rewolucję Francuską rzucono się hurmem dla tej samej przyczyny, dla zabicia rodzącej się nowej idei.
Potem wzięli się za nią historycy dwóch polskich szkół: krakowskiej i warszawskiej... i znów jesteśmy na rozdrożu! – sporo literatury do przeorania! Konopczyński w konfederacji barskiej widział pierwsze ogniwo w łańcuchu walk o niepodległość Polski.
A co my widzimy? A może co chcielibyśmy zobaczyć własnym okiem i osądem?
Zostawiam z tymi pytaniami, mar-k


Na górę
Post: 23-02-2016 14:17 
Offline

Rejestracja: 11-02-2011 17:59
Posty: 80
Aby zrozumieć istotę konfederacji barskiej, należy spojrzeć na historię Polski z nieco innej perspektywy aniżeli robią to nie tylko podręczniki szkolne.
Zacznijmy od XVI w. /chociaż wieki wcześniejsze są również bardzo istotne/

W 1582 roku, kiedy pobita przez Batorego Moskwa prosiła o pokój. Car Iwan Groźny w obliczu całkowitej klęski w toczonej od czterech lat wojnie zaczął mamić papieża obietnicami zawarcia unii prawosławia z Rzymem i swego udziału w wojnie z Turcją. Papież wysłał do Moskwy swego legata, jezuitę Possevina, który pośredniczył w rokowaniach pokojowych. Ten działał ze szkodą dla Polski i zmarnował Batoremu owoce wielkiego zwycięstwa. Można było uzyskać znaczne lepsze warunki pokoju.

Po zawarciu rozejmu w Jamie Zapolskim car zaczął grać na zwłokę. Gdy Kościół zrozumiał że został wystawiony do wiatru, zaczął namawiać Batorego do kolejnej wojny obiecując 25 tys. dukatów subsydiów miesięcznie. Jednak plany wojenne pokrzyżowała śmierć króla Stefana.
Kolejny raz Kościół katolicki “zasłużył” się dla Polski w 1596 r., zawiązując unię brzeską. Unia ostatecznie zburzyła w Rzeczypospolitej pokój religijny, który był podstawą jej potęgi. Gwarantowała go konfederacja warszawska, uchwalona przez sejm w 1573 r. Ten pokój religijny był solą w oku Kościoła katolickiego, gdyż zbory protestanckie rozwijały się o wiele prężniej niż katolickie parafie. Toteż biskupi na synodzie w Piotrkowie w 1577 r. rzucili na akt konfederacji klątwę. Papież potwierdził tę klątwę bullą z 1578 r.

Konfederacja warszawska, akt bezprzykładnej tolerancji religijnej w ówczesnej Europie, został przez UNESCO wciągnięty na listę Pamięć Świata. Tomasz Jefferson przyznawał, że pisząc konstytucję amerykańską, wzorował się na konfederacji warszawskiej. Smaczku temu dodaje, że jest to akt przez Kościół nadal wyklęty, co daje obraz “tolerancyjnego i miłosiernego” Kościoła.

Kościół dążył do podporządkowania prawosławia. W 1589 r., wykorzystując utworzenie patriarchatu moskiewskiego, Kościół przy pomocy jezuitów przekonał Zygmunta III do zawiązania unii i uznania jej za jedyną reprezentację “religii greckiej” w Rzeczypospolitej. Skutki, dokładając do tego wyjątkowo partackie wykonanie, były dla Polski straszliwe.
W czasie synodu w Brześciu, w którym brało udział aż 44 jezuitów, hierarchowie uniccy i prawosławni obrzucili się nawzajem klątwami. Dzięki uznaniu unii przez Wazę – “króla jezuitów” – i faktycznej delegalizacji prawosławia, unici, korzystając ze wsparcia władzy państwowej, siłą odbierali prawosławnym cerkwie, klasztory i majątki.

Dochodziło do najazdów, morderstw, regularnych bitew. Nienawiść ludu ruskiego do Polski i Kościoła rosła, aż wybuchła w okrucieństwie słynnych rzezi w czasie powstań kozackich. Kozacy ogłosili się obrońcami prawosławia, a stałym punktem ich żądań była likwidacja unii. Ich powstania z czasem przekształciły się w wojny religijne. Zaczęli przy tym szukać poparcia w Moskwie.
Unia brzeska dała Moskwie pretekst do ingerencji w sprawy polskie. Powstanie Chmielnickiego wykrwawiło Polskę i złamało jej potęgę, a wykorzystały to Rosja i Szwecja. To Kościołowi Polska zawdzięcza wszystkie swoje klęski w XVII wieku, które były przyczyną późniejszej utraty niepodległości. Wszystkie wojny w XVII wieku Polska toczyła z państwami innych wyznań. Kolejną okazję podporządkowania prawosławia Kościół dostrzegł po pojawieniu się Dymitra Samozwańca.

To nuncjusz papieski Rangoni w 1604 r. osobiście wprowadził Samozwańca do “króla jezuitów” i zapewnił jego poparcie dla moskiewskiej awantury. Włączyli się biskupi i jezuici, tym bardziej że oszust potajemnie przyjął katolicyzm i obiecał go krzewić w Rosji. Wyprawę w 1609 roku papież Paweł V ogłosił krucjatą, nawet pobłogosławił dla Zygmunta III miecz i kapelusz – atrybuty “rycerza Kościoła”.

Skończyło się katastrofą. Polacy zostali z Moskwy przegnani, Wielka Smuta do dziś jest dla Rosji pretekstem do poczynań nieprzyjaznych wobec Polski, a rocznica wygnania polskich interwentów jest świętem narodowym Rosji. Wojsko po powrocie zażądało zapłaty żołdu w wysokości… 20 milionów złotych! Zawiązało konfederację i zanim sejm uchwalił podatki, zaczęło łupić kraj. Kler katolicki dał na krucjatę aż… 300 tys. zł! Straszliwy to rachunek za chodzenie na pasku Kościoła.

Na sejmie w 1605 r. Zygmunt III chciał wzmocnić władzę królewską, wprowadzić stałe podatki, powiększyć armię. Wszystko upadło, ponieważ król, będąc pod przemożnym wpływem jezuitów, nuncjusza i biskupów, odmówił podpisania uchwał sejmu, w tym potwierdzenia konfederacji warszawskiej.

Oburzona szlachta, jasno widząc dążenie do rządów absolutnych, pełnej katolicyzacji kraju i ograniczenia uprawnień sejmu, podjęła program obrony tolerancji religijnej, niezbędnej w państwie wielo wyznaniowym. Na sejmie w 1606 r. stanął projekt “konstytucji przeciw tumultom”. Chodziło o ukrócenie inicjowanych przez jezuitów pogromów religijnych poprzez karanie ich sprawców. Dotychczas zbrodniarze, osłaniani przez kler, byli bezkarni. Uzgodniony już projekt król dał do oceny… jezuitom – Skardze i Bartschowi. Ci uznali, że jest szkodliwy dla wiary katolickiej. Po ich nocnej akcji biskupi, z urzędu senatorowie, mimo uprzedniej zgody, zablokowali ustawę w senacie. Przepadły także uchwały o podatkach na wojsko.
Osobistym, specjalnym listem za pobożność i obronę wiary katolickiej dziękował “królowi jezuitów” papież. Wybuchł bunt – rokosz kierowany przez katolika Zebrzydowskiego. Wojska królewskie zwyciężyły rokoszan w bratobójczej bitwie pod Guzowem.
Program reform i wzmocnienia władzy królewskiej jednak upadł. Zwyciężyła idea “złotej wolności” której piewcami stali się jezuici, wychowawcy młodzieży. Kościołowi słabe państwo i anarchia zawsze najbardziej odpowiadały.

Kolejny raz Kościół katolicki “zasłużył” się dla Polski w roku 1619, sprowadzając na kraj najazd turecki i szwedzki. Węgrzy powstali przeciw katolickiemu terrorowi Habsburgów, wsparł ich książę Siedmiogrodu, lennik turecki Bethlen i obległ Wiedeń. Czesi zdetronizowali Habsburgów i przysłali mu posiłki. Rozpalała się wojna 30-letnia.

“Król jezuitów” Zygmunt III wysłał “braciom katolikom” Niemcom na pomoc korpus 10 tys. lisowczyków. Bez zgody sejmu, wbrew protestom kanclerza i hetmana Stanisława Żółkiewskiego! Za darmo! Naciskał na króla Kościół: nuncjusz papieski Ruini, prymas Gembicki – przewodniczący senatu – i podkanclerzy biskup Lipski. Lisowczycy rozbili Węgrów pod Humiennem. Pobity Bethlen zdał relację sułtanowi Osmanowi II. Jak ostrzegał hetman, na Polskę spadł najazd turecki. Ale właśnie o wplątanie Polski w wojnę z Turcją chodziło Kościołowi. Cel osiągnęli.

Szczupłe siły polskie przegrały pod Cecorą w 1620 r. Głowa Żółkiewskiego zawisła na bramie w Stambule, a hetman polny Koniecpolski dostał się do niewoli. Tatarzy spustoszyli Podole aż po Lwów. Nie było komu bronić… Miesiąc po Cecorze wojska Habsburgów pobiły Czechów pod Białą Górą. Czechy na 300 lat straciły niepodległość. Główną rolę w bitwie odegrali lisowczycy – ci, których zabrakło w Polsce.

W następnym roku, przewidując ponowny najazd, sejm uchwalił podatki aż osiem razy większe! Połowę wojska mieli stanowić prawosławni Kozacy prześladowani przez unię brzeską. Ani trochę nie otrzeźwiło to katolickich fanatyków. Obrona Chocimia zatrzymała najazd, ale Polska straciła Mołdawię. Czyli wojna przegrana. Najgorsze, że został zerwany pokój z Turcją trwający od ponad 100 lat. Polska stała się celem ataku tureckiego.
Okazji nie przepuścili Szwedzi i uderzyli na osłabioną Polskę. Nie miał jej kto bronić, bo wojska poszły na Turków. “Bracia katolicy” Niemcy na pomoc nie przyszli. Na domiar złego ludność miała już dość katolickiego terroru jezuitów i otworzyła Szwedom bramy Rygi. Wojna była niepotrzebna, bo Szwedzi gotowi byli zawrzeć pokój, byle król zrezygnował z pretensji do ich tronu. Ale była w interesie Kościoła i katolickich Habsburgów, którzy chcieli, aby Szwedzi bili się w Polsce, z dala od teatru wojny 30-letniej.
W czasie powstania Chmielnickiego w 1648 r. po klęsce pod Korsuniem do niewoli dostali się hetmani. Mimo krytycznej sytuacji interrex prymas Łubieński (trwało bezkrólewie po śmierci Władysława IV) i podkanclerzy biskup Andrzej Leszczyński (ten miłosierny po katolicku biskup, przywódca partii wojennej, chciał utopić powstanie kozackie we krwi), sterowani przez nuncjusza papieskiego de Torres, nie dopuścili do oddania dowództwa wojsk wybitnym wodzom Radziwiłłowi i Firlejowi, bo… byli oni ewangelikami. Bali się wzrostu znaczenia ewangelików po zwycięstwie ewangelickiego wodza. Złamali zasadę, że pod nieobecność hetmanów koronnych dowodzą litewscy. Kalwin Radziwiłł był polnym litewskim. Kościół jest zatem pośrednim sprawcą haniebnej klęski pod Piławcami i rozpalenia powstania na całej Ukrainie.

Potem Kościół rękoma nuncjusza, biskupów (z urzędu senatorów) i jezuitów nie dopuszczał do wejścia w życie zawartych z Kozakami ugód zborowskiej i białocerkiewskiej.
W efekcie po każdej wybuchała kolejna wojna. Nienawiść tak narastała, że w kolejną ugodę hadziacką nikt już nie wierzył. Kościół szkodził Polsce, by nie dopuścić do uszczuplenia swoich przywilejów – do wejścia hierarchów prawosławnych do senatu i przywrócenia praw prawosławiu. Z osłabiania Polski przez Kościół skorzystała Rosja.

W roku 1660 na sejmie stanęła sprawa reformy państwa, w tym wyplenienia liberum veto. Po tragedii potopu była powszechna zgoda posłów na reformę. Zniesienie liberum veto było krokiem najważniejszym, jak pokazała przyszłość. Sprzeciwili się tej uchwale biskup krakowski Trzebicki i prymas Wacław Leszczyński wraz z bratem Janem, agenci habsburscy. Sterował nimi poseł habsburski de Lisola.

Dla Kościoła i obcych mocarstw liberum veto było instrumentem bardzo wygodnym – łapówki brali pojedynczy posłowie, zamiast całych stronnictw. Jezuici, wychowawcy szlacheckiej młodzieży, wpajali jej, iż jest to fundament szlacheckiej wolności. Wkrótce liberum veto zupełnie zanarchizowało Polskę, pozostało symbolem polskiej głupoty i warcholstwa. Między innymi dzięki niemu szczuci przez Kościół katoliccy fanatycy w roku 1658 odstępstwo od katolicyzmu zaczęli karać banicją z kraju (wygnanie Braci Polskich), a w 1733 r. odebrali ewangelikom i prawosławnym prawa publiczne.
Ta nietolerancja dała pretekst ościennym, innowierczym mocarstwom do ingerencji w sprawy Polski.
Po raz kolejny Kościół katolicki zabłysnął na sejmie niemym w 1717 r.
Zdetronizowanemu Augustowi II w roku 1709 pomogły powrócić na tron Rosja i Kościół. Dążąc do zaprowadzenia rządów absolutnych, Niemiec w roku 1713 wprowadził do Polski wojska saskie, które poczynały sobie jak w kraju okupowanym. Gdy Sasi zamordowali kilku szlachciców, wybuchła wojna domowa – szlachta zawiązała konfederację tarnogrodzką przeciw królowi.
Konfederaci nie zgodzili się na mediację nuncjusza papieskiego, pamiętając, kto Niemca posadził na tronie i popierał nawet po detronizacji. Wobec tego biskup Szaniawski i hetman Pociej wystąpili z propozycją mediacji… cara Piotra I. Poszło łatwo, bo kanclerzem był wówczas Jan Szembek, płatny agent Rosji, senatowi przewodniczył jego brat prymas Krzysztof.

Rosja, oczywiście, wprowadziła swoje wojska do Polski, a gen. Dołgoruki narzucił porozumienie. Pod rosyjskimi bagnetami odbył się sejm, na którym nikogo nie dopuszczono do głosu, stąd nazwa: sejm niemy. Głosowano wcześniej uzgodnione ustawy. Kościół w porozumieniu z Rosją uzyskał, co tylko chciał. Przede wszystkim innowiercom zakazano publicznego odprawiania nabożeństw ewangelickich i prawosławnych. Wymusiło to zamykanie kościołów ewangelickich, a cerkwie przejmowali unici. Rosja i Niemcy godziły się na szykany względem własnych braci w wierze, gdyż był to zawsze konieczny wymóg Kościoła w zamian za zdradę i osłabienie Polski – utrzymanie silnego katolicyzmu było priorytetem, skutkiem zaś – zawsze słabe państwo.

Rosja poczuła się zwolniona z zobowiązania oddania Polsce zdobytych na Szwedach Inflant, co zagwarantowała w traktacie narewskim. Czyli na udziale w III wojnie północnej, i to w zwycięskiej koalicji, Polska nie zyskała nic, poza ruiną kraju i utratą suwerenności.
Na sejmie biskup Łubieński spowodował ograniczenie liczebności wojska polskiego maksymalnie do 18 tys. w Koronie i 6 tys. na Litwie. Uchwalono jednak tak niskie porcje żołnierskie, że starczało zaledwie dla 12 tys. wojska. Jak to się miało do ponad stutysięcznych armii sąsiadów, przyszłych zaborców? W ten sposób ukrócono żądania szlachty, by Kościół płacił podatki na obronę Polski. Kraj był zniszczony licznymi wojnami i zarazami. Kwitły jedynie ogromne majątki biskupie i zakonne. Zdrajcy w sutannach rozwiązali problem wraz z polskim wojskiem. Polska zastała przez nich rozbrojona i rzucona na łup zaborcom.

Gwarantem ustaw sejmowych uchwalonych na życzenie biskupów została Rosja i w ten sposób z Polski zrobiono rosyjski protektorat. Tak Kościół przyczynił się do utraty przez Polskę suwerenności i rzucenia jej w szpony Rosji.
Dołgoruki został pierwszym ambasadorem, a właściwie wielkorządcą Rosji w Polsce. “Osiągnięcia” sejmu niemego są porównywalne w skutkach do sejmów rozbiorowych.
Kolejny raz nieocenioną rolę w naszej historii Kościół katolicki odegrał w roku 1767, pomagając Rosji zmontować konfederację radomską, aby obalić reformy Stanisława Augusta. Dążąc do powstrzymania reformatorskich poczynań króla, ambasador Repnin postanowił wykorzystać tępotę katolickich fanatyków, kołtunów szlacheckich wychowanych przez jezuitów. Wywołał sprawę równouprawnienia innowierczej szlachty.
Trafił w dziesiątkę. Za rosyjskie pieniądze zawiązano dwie konfederacje innowierców. Ten sam Repnin podpuścił zdrajców nuncjusza i biskupów. Ci użyli księży oraz jezuitów do poszczucia z ambon katolickich fanatyków, którzy “w odpowiedzi” na te konfederacje, zawiązali katolicką konfederację radomską. Znowu krążyło rosyjskie złoto. Skaczące sobie do oczu konfederacje, katolicka i innowiercze, kotłowały się w… przedpokojach ambasady rosyjskiej. Ogłupienie zapierające dech w piersiach.

Oszalałych z nienawiści katolickich fanatyków Kościół podszczuwał poparciem samego papieża poprzez nuncjusza Duriniego oraz propagandą z ambon. Przywódcami fanatyków byli biskupi: niebywały warchoł Sołtyk (na sejmie komenderował tłumem rozwścieczonej szlachty), Załuski i Krasiński. Repnin obiecywał im detronizację króla i… niedopuszczenie do równouprawnienia innowierców. W tej iście makiawelistycznej intrydze pomagał Repninowi ksiądz Podoski.

Na czele konfederacji radomskiej Repnin postawił księcia Karola Radziwiłła “Panie Kochanku”. Francuz, gen. Dumouriez tak określił tego katolickiego fanatyka, wychowanka jezuitów: “Najbogatszy pan w Polsce, ale głupie bydlę”. Toteż nietrudno było Repninowi wystawić całą tę zgraję oczadziałych kadzidłem wychowanków jezuitów, kołtunów szlacheckich, do wiatru.

Na “sejmie repninowskim” w 1768 roku podpisano traktat z Rosją. Szlachcie prawosławnej i ewangelickiej przyznano pełnię praw politycznych, Rosja ponownie stała się gwarantem “praw kardynalnych”, w tym liberum veto i wolnej elekcji. Przywrócono rosyjski protektorat nad Polską. Podoskiemu za zdradę zapłacono nie tylko złotem, ale i godnością prymasa Polski – na prośbę Rosji obdarzył go nią papież, wbrew protestom króla Polski.
Zdrajca biskup Sołtyk żalił się w czasie sejmu w liście do kumpla w sutannie Podoskiego: “Zawiedzeni zostaliśmy, jak ptaszęta na lep wzięte. Chcieliśmy wzmocnić wolność, a staliśmy się niewolnikami.” Wkrótce pojechał kibitką do Kaługi, gdzie na zesłaniu spędził pięć lat. Prorok?…
Tak to kolejny raz Kościół uniemożliwił reformy w Polsce, pomagając przy tym prawosławnej Rosji.
Kolejny raz Kościół katolicki zasłużył się Polsce, doprowadzając do wybuchu konfederacji barskiej w 1768 roku. Po równouprawnieniu innowierców kler przystąpił do kontrataku, chcąc je cofnąć. Papież Klemens XIV polecił nuncjuszowi Duriniemu napomnieć biskupów, “(…) że są w pierwszym rzędzie katolikami, a dopiero potem Polakami”. Nuncjusz użył jezuitów i ambon do zaciekłej akcji propagandowej, skierowanej przeciwko Rosji, która równouprawnienie przeforsowała. Wykorzystał powszechne oburzenie wywiezieniem przez Repnina do Kaługi czterech senatorów, w tym biskupów Sołtyka i Załuskiego. Prawą ręką Duriniego był biskup Krasiński, który został przywódcą konfederacji barskiej. Duchowym jej patronem był “ksiądz Marek” Jandołowicz.

Ta nieprzytomna ruchawka katolickich fanatyków w ciągu pięciu lat zrujnowała i wykrwawiła kraj, stała się bezpośrednią przyczyną I rozbioru i pozbawiła Polskę możliwości oporu. Chaos był taki, że przez pięć lat nie mógł zebrać się sejm! Powstanie chłopskie (“koliszczyzna”) spustoszyło Ukrainę. Powstańcy wyrżnęli ok. 200 tys. Polaków i Żydów, nikt nie liczył ofiar odwetowego ludobójstwa.

Durini został z Polski odwołany na żądanie Rosji. Jak pisze prof. Łukasz Kurdybacha, rola nuncjusza papieskiego Duriniego w rozpętaniu tej wojny domowej nie została do końca odkryta. Następca Duriniego, Garampi, nawiązał ponownie bliską współpracę z Rosją. Oczywiście, przeciwko Polsce, a raczej tego, co z niej zostało…
W czasie sejmu rozbiorowego w 1773 r. po stłumieniu konfederacji barskiej, idiotycznej ultrakatolickiej ruchawki, zaborcy przystąpili do rozbioru Polski. Zrujnowana i wykrwawiona nie miała szans się przeciwstawić. Król Stanisław August Poniatowski błagał o pomoc Kościół, który miał świetne układy ze wszystkimi sąsiadami Rzeczypospolitej. Nuncjusz Garampi odpowiedział mu: “Gdybym zaprotestował, rozgniewałbym i obraził dwór wiedeński”.
Gdy cesarzowa Maria Teresa zwróciła się do papieża Klemensa XIV z wątpliwościami moralnymi co do rozbioru, “Ojciec Święty, któremu Polacy zawsze ślepo wierzyli, pospieszył jej odpowiedzieć, w imieniu nieba i ziemi, że inwazja i rozbiór były nie tylko właściwe politycznie, ale i w interesie religii; że w Polsce Moskale mnożą się niebywale; że wprowadzają tam po kryjomu religię schizmatycką; i że dla duchowego dobra Kościoła było konieczne, ażeby dwór wiedeński rozciągnął swe panowanie możliwie daleko” (wg Lelewela). Jeśli Kościół, potężna siła w Europie, moralny autorytet przynajmniej dla państw katolickich, nie zaprotestował, to kto miał zaprotestować? Po za Turkami – nikt w Europie… Nic więc dziwnego, że głównymi sprawcami ratyfikacji traktatów rozbiorowych przez polski sejm byli biskupi: Młodziejowski – jako kanclerz – był organizatorem sejmu, Ostrowski przewodniczył senatowi i delegacji podpisującej traktaty rozbiorowe, Massalski płomiennymi mowami za rozbiorem zyskał dla Kościoła miano “czwartej potencji rozbiorowej”. Za “zasługi dla Polski” biskupowi Ostrowskiemu papież na prośbę Rosji i Austrii zapłacił złotodajną godnością prymasa Polski i Litwy.

Historia pokazała, jak obca była Polakom narzucona przez Kościół nietolerancja. Już w kilka lat po wymuszonym przez Rosję równouprawnieniu prawosławnych i ewangelików nikt ich w Polsce nie dyskryminował. Gdyby nie prawne ramy kontrreformacji – nietolerancji i prześladowań narzuconych Polakom przez kler – Polska pozostałaby potęgą, a z pewnością nie byłoby rozbiorów.

Kolejny raz Kościół zasłużył się Polsce – i to po wielokroć – po I rozbiorze, kolaborując z zaborcami w zabranych prowincjach. Zaraz po rozbiorze biskupi złożyli przysięgę nowym władcom, podjęli z zaborcami aktywną współpracę i wezwali lud do posłuszeństwa: “Przysięgamy Jego Mości królowi Prus i jego prawnym następcom w rządach, jako nam najłaskawszemu królowi i władcy kraju być poddanym i wiernym, posłusznym i oddanym. Dbać o uczucia wierności dla króla, o miłość ojczyzny, posłuszeństwo wobec praw”. To fragment roty przysięgi biskupów polskich (?) królowi Prus po I rozbiorze.
Wymienić tu trzeba szczególne “zasłużonych”: arcybiskupa Sierakowskiego, biskupów Sołtyka (pochowany w katedrze wawelskiej!), Massalskiego, Ostrowskiego, a nawet Krasickiego. Toteż oporu nie było żadnego, kler nie ustawał w ukłonach dla nowych władców i w przekonywaniu Polaków, że muszą teraz służyć nowym panom. Upewniło to zaborców, że dalsze rozbiory też zakończą się sukcesem. Byle głaskać purpurowe i czarne suknie…
Zaborcy zagarnęli część wielu diecezji, reszta ich obszaru pozostała w okrojonej Polsce. Zupełną katastrofą było, że większość z tych zdrajców biskupów nadal zasiadała w polskim senacie, będąc jednocześnie poddanymi zaborców i im się wysługując.
Kiedy Katarzyna II zaczęła tworzyć nową strukturę Kościoła katolickiego na terenach I rozbioru, i to bez zgody papieża, nie natrafiła na opór, a wręcz przeciwnie. Kler kolaborował masowo z urzędasami carskimi, a zdrajcy Siestrzeńcewicz, Benisławski, Sierakowski i inni mianowani przez carycę “biskupami” ochoczo przyjęli sakry biskupie i pensje. Wkrótce wsparł ich i papież Pius VI – przysłał nuncjusza Archettiego, zatwierdził nową rosyjską strukturę Kościoła katolickiego, całkowicie niezależną od polskiej, i sam wyświęcił “biskupów” Katarzyny.

Karty szczególnej zdrady i hańby zapisali jezuici. Mimo kasaty zakonu przez papieża w 1773 r., Prusacy i Rosjanie pozwolili im działać i nadal wychować młodzież. Warunek był prosty: wychowywać polską młodzież w duchu posłuszeństwa zaborcom. Jezuici gorliwie to wypełniali. Komisja Edukacji Narodowej nie objęła swym działaniem terenów I rozbioru. To powinno nam uświadomić, jakie “zasługi” Kościół i jezuici wyrządzili Polsce.
Następnym przyczynkiem dla “wzmacniania” naszej niepodległości przez Kościół katolicki było obalenie Kodeksu Zamojskiego w 1780 roku. Kolejny raz Kościół uniemożliwił naprawę państwa. Po wstrząsie wywołanym przez I rozbiór panowała zgoda co do konieczności reform i ratowania pomniejszonego kraju. Zadanie opracowania zbioru praw sejm pod wpływem króla Stanisława Augusta powierzył w 1776 r. byłemu kanclerzowi koronnemu Andrzejowi Zamojskiemu. Wśród twórców Kodeksu był m.in. Józef Wybicki. Nuncjusz papieski Archetti nasłał swego agenta biskupa sufragana płockiego Krzysztofa Szembeka, by go o wszystkim informował. Po dwóch latach pracy, w roku 1778 Kodeks był gotowy do przedstawienia sejmowi.

Kodeks Zamojskiego miał umocnić państwo, przede wszystkim więc ograniczał przywileje Kościoła. Wprowadzał też pewne zmiany polityczne i ujednolicał prawo. Biskupi nie chcieli jednak zgodzić się na jakiekolwiek ograniczenie swoich przywilejów. Nuncjusz Archetti na polecenie papieża przystąpił do kontrakcji. Szukał sojusznika nawet w rosyjskim ambasadorze Stackelbergu. Kardynał Pallavicini w imieniu papieża zalecał szczególną ostrożność: “Porozumienie i współpraca nasza z państwem heretyckim nie powinna tam wyjść na jaw, gdyż to przyniosłoby nam szkodę, jakkolwiek Opatrzność posługuje się nieraz takimi środkami celem pokrzyżowania ludzkiej polityki dla dobra Kościoła i jego głowy”. Ale nawet naciskany przez nuncjusza Stackelberg odmówił bezpośredniego poparcia.

Król usiłował przekonać Kościół do konieczności reform – pytał o powody sprzeciwu, skoro proponowane rozwiązania były od dawna stosowane w innych krajach katolickich: “Dlaczego Polska ma być niżej ceniona? Czyż nie zasługuje ona na te same łaski i względy?”. – Naiwniak… Przypominał też, że nasz kraj był przez wieki przedmurzem chrześcijaństwa… Król nie zaniedbał nawet wysłania do Rzymu do papieża swego posła, zaufanego księdza, Włocha Ghigiottiego. Bezskutecznie. Widząc, że nuncjusz zamierza użyć liberum veto i zerwać sejm, aby obalić Kodeks, król – chcąc ratować reformy – wycofał projekt spod obrad i przeniósł na sejm 1780 r.

Archetti działał zza kulis “przy pomocy wrzawy, intryg, gróźb i złota”. Na sejmiki ruszyli zakonnicy, sączyć jad do uszu pijanej szlachty, swoje robili kapelani i spowiednicy magnatów. Urzędnikom tłumaczyli, że Kodeks wprowadzi ich odpowiedzialność karną; magnatom, że pozbawi ich tytułów książąt i hrabiów; szlachcie, że ograniczy jej władzę nad chłopami; hołocie szlacheckiej, że straci prawa polityczne. Na sejmiku w Środzie przygotowano zamach na życie Wybickiego. W ogóle nie podnoszono najważniejszej sprawy – ograniczenia przywilejów Kościoła – z obawy, że szlachta mogłaby to poprzeć. Ponieważ nikt nie czytał Kodeksu, ta intryga Kościoła trafiła na podatny grunt.

W tej sytuacji król postanowił powołać komisję sejmową do zbadania Kodeksu i wprowadzenia jakichś zmian. Zgodził się na to nawet… Stackelberg, ale… nie Kościół! Pallavicini pisał do Archettiego: “Ojciec Święty ufa Waszej Przewielebności i wierzy, że W.P. użyje wszelkich środków dla obalenia kodeksu”.

Na sejmie przekupieni przez nuncjusza posłowie wśród wrzawy zaczęli demonstracyjnie Kodeks drzeć i rzucać na ziemię. Sejm podjął uchwałę: “(…) tenże Zbiór Praw na zawsze uchylamy i na żadnym sejmie aby nie był wskrzeszany, mieć chcemy”. Wspaniałą okazję naprawy państwa 13 lat przed Konstytucją 3 maja zmarnował Polsce Kościół. Takie to są “zasługi Kościoła dla Polski”
To papież Pius VI dał Rosji zielone światło do wojny z Polską i jej rozbioru, kierując 24.02.1792 r. brewe dziękczynne do Katarzyny II, w którym nazwał ją heroiną stulecia i sławił jej podboje. Wśród nich wymienił I rozbiór Polski. Wszak było tuż po uchwaleniu Konstytucji 3 maja, którą Kościół zwalczał jako jakobińską. Papież dążył też do wciągnięcia Rosji do wojny z rewolucją francuską. Nikt nie idzie na wojnę bez nadziei zdobyczy, najlepiej terytorialnych. Papież dał carycy jasny sygnał, że zapłaty należy szukać w Polsce. Toteż za trzy miesiące Rosja, pewna swego, uderzyła na Polskę.

To wróg Polski papież Pius VI pobłogosławił targowicę, “aby stworzenie konfederacji stało się początkiem spokojności i szczęścia Rzeczypospolitej”. Wspomniany nuncjusz Saluzzo namawiał króla do przystąpienia do targowicy. Nic dziwnego, że wielu biskupów aktywnie działało wśród targowickich zdrajców. Ich kapelanem był biskup Sierakowski; przywódcą na Litwie – Kossakowski; Skarszewski zwolnił Polaków z przysięgi na wierność Konstytucji 3 maja; biskup Okęcki listem pasterskim zarządził modły o powodzenie targowicy i został cenzorem wydawnictw; działali bp. Massalski i Adam Naruszewicz.
Wdzięczna targowica przywróciła Kościołowi majątki, cenzurę wydawnictw i zwróciła oświatę. Tenże nuncjusz Saluzzo czynił starania o wysłanie polskiej kawalerii narodowej na wojnę z… rewolucyjną Francją!

Kolejny raz pomocną dłoń Kościół katolicki podał Polsce na “sejmie hańby” w Grodnie w 1793 r., pomagając Rosji i Prusom zalegalizować II rozbiór.
Po klęsce Polski w wojnie w 1792 r. i zaprowadzeniu rządów targowicy Rosja przysłała do Warszawy ambasadora Sieversa z zadaniem doprowadzenia do II rozbioru i ratyfikacji traktatów rozbiorowych przez polski sejm. Koszty, czyli łapówki, pokrywała do spółki z Prusami. Kościół był wdzięczny targowicy i Rosji za obalenie jakobińskiej Konstytucji 3 maja, przywrócenie mu edukacji młodzieży i majątków zabranych przez Sejm Wielki na odbudowę wojska polskiego. Toteż wśród głównych aktorów “sejmu hańby” byli biskupi:
Skarszewski, targowicki podkanclerzy, ten sejm organizował.
Kossakowski rosyjskim złotem przekupywał i dobierał posłów (67 dukatów od głowy)
Massalski wygłaszał prorosyjskie mowy “o nieograniczonej ufności we wspaniałomyślność cesarzowej.”

W kościołach warszawskich czytano list pasterski bpa Okęckiego z 2.09.1792 r., w którym wzywał do modłów, “ażeby Bóg błogosławił pracom konfederacji generalnej dla dobra ojczyzny podjętym.”

Kiedy już po II rozbiorze uproszony przez króla Stanisława Augusta kardynał protektor Polski Antici błagał papieża Piusa VI o interwencję na rzecz Polski, papież odpowiedział, że uważa ją za nieodpowiednią w obecnych okolicznościach, i radził kapitulację przed zaborcami. Ważniejsze dla Kościoła było utopienie we krwi rewolucji francuskiej.
Do doprowadzenia do rozbiorów walnie przyczynił się Kościół katolicki. Fałszerze historii w sutannach czynią wszystko, by wymazać z pamięci narodu rolę Kościoła w rozbiorach. Wymazać, że katolicki kler sterował polską polityką i podporządkowywał ją interesom obcego państwa – Państwa Kościelnego. Przecież kanclerzem lub podkanclerzym zawsze był duchowny, prymas przewodniczył senatowi i był interreksem, a kościelne awanse zależały od wysługiwania się interesom Kościoła i cesarzy niemieckich.

Wychowawcami dzieci władców (także magnatów) byli prawie zawsze duchowni. Do tego Kościół dzierżył oświatę i jedyne wówczas masowe medium – ambonę. Kościół przez wieki miał monopol w edukacji Polaków, tylko na krótko przerwany epizodem wspaniałych szkół ewangelickich doby reformacji. “Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – proroczo napisał Jan Zamojski w akcie fundacyjnym swojej Akademii. To Kościół był piewcą złotej wolności, obrońcą wolnej elekcji i liberum veto. Potrzebował ich, aby utrzymać Polskę w stanie anarchii, by móc ją grabić bez przeszkód. To Kościół katolicki wychowywał polską młodzież, zaszczepiał jej fanatyzm katolicki, kołtuństwo i anarchię.

To Kościół katolicki zamordował Polskę. Najwięksi zdrajcy w naszej historii to m.in. kardynał Radziejowski, biskupi: św. Stanisław, Kossakowski, Massalski, Młodziejowski, Ostrowski, Trzebicki. Cywilni zdrajcy: Hieronim Radziejowski, Adam Poniński, Ksawery Branicki, Szczęsny Potocki i inni byli wychowankami szkół katolickich, w ogromnej większości jezuickich. To Kościół siał nietolerancję, pogardę. Efekt tego katolickiego ogłupiania był taki, że Polska od połowy XVII wieku nie wniosła do kultury europejskiej NIC! Nie mówiąc o nauce, zlikwidowanej zupełnie, wyciętej równo z trawą.


Na górę
Post: 26-02-2016 11:21 
Offline

Rejestracja: 19-12-2007 23:47
Posty: 1371
Lokalizacja: Jasło
Jakby się ktoś kręcił w okolicach Jarosławia, to: Parafia pw. NMP Królowej Polski w Jarosławiu, Stowarzyszenie "Nowa Kultura" oraz Stowarzyszenie Miłośników Jarosławia zapraszają 5 marca 2016 roku na sesję popularno-naukową w 248. rocznicę zawiązania konfederacji barskiej. Szczegóły na plakacie... http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... roslaw.php

_________________
Szlaki Beskidu Niskiego i nie tylko...: http://www.beskid-niski-pogorze.pl
Konfederacja barska w regionie: http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... barska.php


Na górę
Post: 09-03-2016 22:32 
Offline

Rejestracja: 19-12-2007 23:47
Posty: 1371
Lokalizacja: Jasło
Byliśmy w Jarosławiu, bynajmniej nie w znanym szpitalu :wink: , ale na tej właśnie konferencji, o której pisałem wcześniej. Było miło i kameralnie. Kilka zdań i fotek tutaj: http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... slawiu.php

_________________
Szlaki Beskidu Niskiego i nie tylko...: http://www.beskid-niski-pogorze.pl
Konfederacja barska w regionie: http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... barska.php


Na górę
Post: 18-03-2016 00:32 
Offline

Rejestracja: 19-12-2007 23:47
Posty: 1371
Lokalizacja: Jasło
Jakiś czas temu obiecałem, że jak dorwę plakat z programem konfederackiej majówki 2016 w Tyliczu i Muszynce, to tutaj zapodam. Więc niniejszym spełniam swoją obietnicę i zapraszam chętnych na stronkę, tam program i oficjalny plakat: http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... ajowke.php

_________________
Szlaki Beskidu Niskiego i nie tylko...: http://www.beskid-niski-pogorze.pl
Konfederacja barska w regionie: http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... barska.php


Na górę
Post: 04-05-2016 18:19 
Offline

Rejestracja: 14-12-2010 19:44
Posty: 287
Lokalizacja: Jasło
Witam!
W marcu br. Darek Z. sygnalizował konfederacką majówkę w Tyliczu i Muszynce. Ano, odbyła się ze wspaniałą oprawą i dużą ilością uczestników. Rozglądaliśmy się za ”konfederatami” , byli, ale nowopozyskani. Zjechał licznie Jarosław, było sporo młodzieży, mieszkańców Tylicza, Muszynki, nawet prawdziwa Amerykanka.
Na naszej stronie krótka relacja:
http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... szynka.php
Pod tym linkiem relacja fotograficzna portalu Odkryj Tylicz:
http://www.odkryjtylicz.pl/blog.html?po ... ka-galeria
Na końcu zarejestrowane prelekcje, które odbyły się w tylickim Domu Kultury:
https://www.youtube.com/watch?v=6mxsjXyLSL4

mar-k


Na górę
Post: 04-05-2016 21:03 
Offline

Rejestracja: 10-05-2011 15:36
Posty: 737
Lokalizacja: słupsk
Z zaciekawieniem obejrzałem relację z Konfederackiej Majówki na, którą namiary podał mar-k.
Na dowód, że temat cieszy się zainteresowaniem informuję, że:
w prezentacji medialnej, którą przedstawił Pan Jan Boligłowa, a wiele miejsc przedstawianych jest mi znanych z pobytów w tym rejonie, zauważyłem błąd.
Otóż na filmie, w części prezentującej trzeci obóz nad Wysową prezenter na mapie pokazuje położenie obozu - na filmie od 30:10 do 30:20 min. Błąd polega na tym, że na filmie to obóz nad Izbami, a nie omawiany nad Wysową.


Na górę
Post: 15-07-2016 12:01 
Offline

Rejestracja: 18-02-2012 11:03
Posty: 83
Witam!
Oj, dużo się działo! Nareszcie, jest izba konfederacka w Muzeum w Nowym Żmigrodzie.

http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konfederacja/aktualnosci/otwarcie_muzeum_n.zmigrod.php

Pozdrawiam teddy.


Na górę
Post: 12-08-2016 08:42 
Offline

Rejestracja: 31-12-2015 14:46
Posty: 303
12 sierpnia 1769 r. w czasie Konfederacji Barskiej, po jednodniowym oblężeniu, zdobycie Zamku Lubomirskich w Rzeszowie


Na górę
Post: 21-10-2016 10:56 
Offline

Rejestracja: 19-12-2007 23:47
Posty: 1371
Lokalizacja: Jasło
Dla zainteresowanych tematem, zapraszam do przeczytania artykułu Macieja Śliwy pt. Obóz Konfederatów barskich pod Wysową - próba rekonstrukcji : http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... wysowa.php

_________________
Szlaki Beskidu Niskiego i nie tylko...: http://www.beskid-niski-pogorze.pl
Konfederacja barska w regionie: http://www.beskid-niski-pogorze.pl/konf ... barska.php


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 758 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 133 34 35 36 3751 Następna

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza Zespół Olympus.pl