Marzec a więc następna wędrówka - tym razem po bliskiej mi okolicy której - jak się okazało - nie znam. A przynajmniej nie pamiętam z młodych lat
. Widząc codziennie podczas powrotów do domu ośnieżone pola Wołtuszowej i "Ruskich Pól" wybór nie mógł być inny
Rano śnieg jeszcze był zmrożony, na polach pod Uhliskami minął mnie skuter śnieżny przygotowujący trasy pod biegówki - po jego starych śladach o wiele lżej się szło a śniegu - o czym miałem się później przekonać - na polach jeszcze dużo. Z Przymiarek dalekich widoków było brak więc ruszam zobaczyć krzyż którego oznaczenie wypatrzyłem na mapie a od niego na przełaj do cerkwi w Bałuciance. Później idąc na przełaj do Królika na przeciwległym zboczu zobaczyłem długi jar z zaciągniętymi zaspami więc już wiedziałem że wzdłuż niego będę się wspinał. Od Wisłoczka (582) do lasu śnieg coraz mokrzejszy, myślę że w lesie będzie lepiej. Tuż przed granicą lasu spotykam gromadkę dzieciaków z Królika które prowadzą do Wisłoczka kozę - w "odwiedziny"
Chciałem odwiedzić "kapliczkę kurierską" - skracam drogę przez las, śnieg tak samo mokry. Chwila odpoczynku przy kapliczce i ruszam dalej. Po chwili orientuję się że za bardzo droga zbiega ze grzbietu - niestety ta wygodna droga nie jest zaznaczona na żadnej z dostępnych mi map, schodzę nią jeszcze kawałek szukając drogi która doprowadziła by mnie na grzbiet (las tu jest mieszany z dość gęstym poszyciem, ciężko by się szło na wprost). Wołtuszowa ciągle się zmienia - szkoda że Iwonicz nie potrafi tak zadbać o pola po Wólce.
Idąc z Wołtuszowej częściowo ścieżką zdrowia wychodzę zaraz koło basenów i zielonym szlakiem ruszam na Przymiarki. "Dziczka" zapinam na smycz gdyż widzę dwoje turystów przed sobą - w sumie to on mnie wyciągnął na górę
. Próbowałem znaleźć kapliczkę, która gdzieś jest przy tym szlaku - wiedziałem że przy źródle. Poszedłem w las do tego źródła a później już nie chciało mi się wracać na szlak i pilnowałem tylko by iść wystarczająco daleko na południe by nie przedzierać się przez jary na "Ruskich Polach". Wtedy już śnieg topił się bardzo szybko - zapadałem się nawet po kolana i to nie były zaspy za miedzą. Odcinek ten mnie wykończył, pies w czasie krótkich odpoczynków też popiskując układał się do snu. Przed Glorietą siadamy na dłuższy odpoczynek i tam robię 2 ze zdjęć do zagadki "Znajdź 10 szczegółów różniących 2 obrazki" - może być ich i więcej ale nagród nie przewiduję (2 ostatnie zdjęcia w galerii przed mapą).
Dziś jak patrzę to śniegu tam coraz mniej.
Zdjęcia